ocena wędruje o jedno oczko w górę.
Cycki Amandy Peet są tego warte. Normalnie aż się wzruszyłem, nie robią już takich filmów. Z naturalnymi piersiami. Same sztuczne bimbałki, które wyglądają ohydnie.
Teraz zabieram się za drugą część - 2004 rok, może będzie więcej dobrego kina, i cycków.
Przepraszam, piersi.
P.S.
Czy ktoś poza mną się zastanawiał co z tymi muchami w domu Tulipana ?