Lubie filmy, w których aktor gra swoją "typową" rolę, tak jakby grał samego siebie. Tak jak Linda kiedy przyszedł na trzynasty posterunek :) Tutaj Bruce Willis przyjechał do Montrealu, pobył sobą i zrobił się z tego film. Z odpowiednim nastawieniem może być to zajebista komedia, trzeba tylko wyjść z założenia, że śmieszne jest jak facet rozpłaszcza sobie nos na przezroczystych drzwiach. Takie gagi padają tu co pół minuty, a do tego każda postać jest praktycznie swoją karykaturą. No, może Bruce nie jest, przynajmniej nie tak bardzo. Miło się to ogląda z kumplami, za to nie radzę iść drugi raz, bo już nie śmieszy. Jednak 8 [31 sierpnia 2000, Polonia, Łódź]