Iść :) nie marudzić i iść!!! Bajka boże :D wyszłam z kina w fantastycznym nastroju i jeszcze mnie trzyma napięcie i uśmiech na twarzy :D
Nie spodziewałam się, że druga część może być lepsza od pierwszej, ale szczerze ciut lepsza była :) choć to nie bajka dla 5 latka tylko raczej 14 latka, bo ja nawet się raz bałam :D
Bajka wywołała u mnie duży śmiech, płacz i zachwycenie :D siedziałam w fotelu i nie mogłam czasem się napatrzeć na piękno tej bajki.
Także jeżeli ktoś zakochał się w pierwszej części niech już rezerwuje bilety i zrobi sobie miły wieczór :)
wyszłam z podobnym odczuciem i trzyma mnie tydzień :) przeżywałam jak naiwny dzieciak!
bawiłam się wyśmienicie i nie mogę się doczekać powtórki seansu, tylko tym razem bez dubbingu, bo to chyba jedyny aspekt filmu, do którego mam jakieś 'ale'
o moich wrażeniach, bez spojlerów => http://filmynakanapie.blogspot.com/2014/07/how-to-train-your-dragon-2-2014.html
mam 25, a w przyszłym tygodniu idę 3 raz do kina!;p masakra haha:) Tez jestem zdania ze dwójka jest lepsza:) Podrawiam
No cóż, ja mam 28, i wczoraj na seansie przeżywałam wszystko nie mniej niż cała dzieciarnia, która siedziała dookoła... ;) Film dołącza do moich ulubionych animacji, obok Odlotu, Koraliny i Jak wytresować smoka (który podobał mi się jednak minimalnie bardziej, niż dwójka:)) Polecam wszystkim niezdecydowanym! :)
Choć mam prawie 22 lata obejrzałam ten film z wielkim przejęciem, a po seansie wyszłam zachwycona, wstrząśnięta, ale nie zmieszana. Nie spodziewałam się, że DreamWorks poczestuje nas takim, jakże smacznym koktajlem emocji. Należy dziękować wszelkim bóstwom za ekipę odpowiedzialną za wykonanie tego Arcydzieła i błagać, aby w trzeciej części potwierdzili swoje Mistrzostwo i nie zawacham się powiedzieć wizjonerstwo.
Wy wyszłyście z uśmiechem? Ja miałam pół-depresję do końca dnia :) (nie muszę chyba pisać przez jaką scenę)
Ale fakt, film cudny :)
Film świetny, efekty super, idealna doza humoru, więcej akcji, po prostu bardziej "dreamworksowo", ale ja zakochałam się w klimacie jedynki, dwójka to przede wszystkim więcej bitew. Oglądało się bardzo miło i z napięciem, ale dla mnie było za dużo wątków, które rozdzielone na dwa filmy, mogły być lepiej wykorzystane- nowy czarny charakter, spotkanie matki i dojrzewanie do roli wodza ściśnięto w jednym filmie, przez co każdy z motywów stracił na wyrazistości. Denerwował mnie też nowy głos Czkawki, ale to już naprawdę szczegół. Nie wyszłam rozczarowana, bo spodziewałam się takiego efektu, więc dobra, zdrowa ósemka na fw :)
Dla mnie ten film opowiada o młodym chłopaku, który zagubił się w życiu, nie wiedząc do czego jest zdolny i co ma ze sobą zrobić, dodatkowo przytłoczony decyzją ojca, który chciał aby został on wodzem "praktycznie na dniach", jak to odebrałem. Tempo akcji, kolejnych wydarzeń, jak znalezienie Ereta, dowiedzenie się o Drago oraz innych jeźdźcach smoków, odnalezienie matki czy śmierć ojca jednego dnia (przynajmniej ja nie zauważyłem, żeby w którymś momencie nastała noc) spowodowały, że Hiccup czuł się jeszcze bardziej przytłoczony. Wydaje mi się, że takie tempo było narzucone specjalnie, żeby przytłoczyć widza wydarzeniami, tak aby widz poczuł się przytłoczony jak Hiccup, wszedł w jego skórę w pewnym sensie. Aby choć trochę oddać jego zagubienie.
==========================
Dla mnie film był... cóż... brakuje mi słowo żeby to określić. Był po prosty wspaniały do sześcianu, albo więcej. Niestety dopiero wczoraj mogłem pójść sobie do kina (w końcu wakacje, wcześniej szkoła, technikum, od 7 do 15-16 + dojazdy 24km), ale nie darowałbym sobie, gdybym musiał czekać do momentu, aż film byłby dostępny w TV, czy zwykłej, czy tej internetowej. Po obejrzeniu stwierdzam przede wszystkim, że HTTYD2 było robione pod starszych widzów, jak ktoś to w jakimś temacie ujął film ten jest kierowany do dzieci, ale nie jest dla dzieci. Z pocz. nie ogarnąłem tej wypowiedzi, ale kiedy się zastanowiłem, to doszedłem do wniosku, że każdy jest dzieckiem w pewnym sensie. Naprawdę młodzi ludzie (11-13 lat) raczej nie ogarną tego filmu w całości. 13 lat miałem, jak oglądałem jedynkę, był to raczej prosty film, tutaj trzeba się dużo pozastanawiać nad sensem wydarzeń (choć na jakieś pół roku przed premierą HTTYD2 zacząłem trochę głębiej rozkminiać HTTYD). Film dorósł, tak jak jego młodsi fani. Dodatkowo oderwał się od typowego scenariusza tego typu bajek, w końcu śmierci jednego z głównych bohaterów nie widuje się często.
Moim zdaniem zarzuty, jakie niektórzy stawiają przed Czkawką są... głupie. W końcu każdy by nie wytrzymał.. Czy by się rozbeczał jak dziecko, czy też by zaczął wrzeszczeć na wszystkich lub rozpaczać, niektórzy by pewnie popełnili samobójstwo, a Hiccup? Był twardy. Jego przyjaciel będąc w amoku zabił mu ojca. Na pogrzebie uronił łzę. Ta łza była bardzo znacząca, była pełna goryczy, żalu, rozpaczy po śmierci ojca i gniewu, że go nie uratował.
Niektórzy mówią, że śmierć Stoicka była w ogóle olana, ale myślę, że ta łza najbardziej upamiętniła Stoicka. Było widać, że Hiccup bardzo kochał tego starszego już, upartego skurczybyka, jako ojca, ale też jako swojego przyjaciela. Dla mnie, choć smutny, był to jeden z najlepszych momentów filmu. Mało co się nie rozpłakałem wtedy. A może płakałem? Już sam nie wiem. Idąc dalej, dowodem na to, że mieszkańcy wioski też nie byli obojętni może być choćby pomnik, który wykuli w skale. Smoki, a szczególnie Toothless też upamiętniły Stoicka, przynajmniej tak mi się wydaje. Ta salwa ognia oddana w powietrze po ustanowieniu Czkawki wodzem była z jednej strony na wiwat, ale z drugiej kula plazmy Szczerbatka została "zgaszona" przez kule ognia innych smoków. Zupełnie jakby plazma miała symbolizować Stoicka, którego ogień życia, że się tak wyrażę, został zgaszony przez Szczerbatka.
==========================
Dobra, a co jeśli chodzi o inne aspekty filmu? Na ten przykład dubbing. Wydaje mi się, że jest on bardzo udany. Oglądałem chyba wszystkie trailery i fragmenty filmu, które się ukazały (a wyszło ich więcej niż jest na kanale Dreaworksa na YT, bo część wyszła na Yahoo! i innych serwisach) i z grubsza wiem, jak brzmi oryginał. Porównując te fragmenty do wersji polskiej stwierdzam, że dubbing wyszedł naprawdę, ale to naprawdę dobrze, nawet bardzo dobrze. Rzucając zarzutami trzeba wziąć jedną rzecz pod uwagę. W języku polskim często problemem jest oddanie lotności i lekkości oryginału, choć j. polski jest przecież bardzo elastyczny. Widać to m. in. w piosence "For the dancing and dreaming", tej w czasie której Valka i Stoick tańczyli pierwszy od długiego czasu, a zarazem ostatni raz. W wer. polskiej tłumaczenie z grubsza odpowiada treścią oryginałowi, ale jednak głos parę razy się załamywał. Audiofilem nie jestem, ale to było bardzo dobrze słychać. Ale to najmniej ważne, bo w pewnym sensie podkreśliło emocje bohaterów. Ważniejsze jest to, że piosenka, szczególnie z początku jest jakoś mniej lotna jak dla mnie. Czegoś jej brakuje, a to coś jest w oryginale. Później, kiedy dołącza Val jest coraz lepiej.
W wersji polskiej uciekł też np. powtarzający po Czkawce Toothless. Scena, w której z ust Czkawki padają słowa "wielka dzidzia strzela focha" po pierwszym awaryjnym lądowaniu ;) Dokładnie o te słowa mi chodzi. Polecam obejrzeć angielskie trailery. Jeśli ktoś chcę, to mogę podesłać link do pewnego bloga na temat serii HTTYD, a tam trzeba tylko troszkę pogrzebać w poszukiwaniu tych trailerów po wpisach. Jak mówiłem część jest na YT, parę na Yahoo!, a kolejne na innych serwisach video. Znajdziecie tam też parę innych informacji nt. HTTYD2.
==========================
Swoją drogą wiadomo coś o serii seriali? Miała powstać kolejna seria 20 odcinków, osadzonych czasem po wydarzeniach z HTTYD2? Wiem tylko, że prawdopodobnie ma nosić tytuł "Dragon Masters", ale nigdzie nie znalazłem dokładnych informacji na temat tego, kiedy ma się pojawić. Wiadomo tylko, że w 2015 roku, prawdopodobnie na wiosnę. Coś wiecie może na ten temat?
Uwielbiam jak ktoś poddaje bohaterów bajki analizie psychologicznej :) (to nie była ironia, naprawdę uwielbiam).
Moim zdaniem największym błędem Stoicka zawsze było to, że on nigdy z Czkawką nie porozmawiał tak, żeby wysłuchać co on tak naprawdę czuje. Zawsze raczej przedstawiał mu swoją wersję przyszłości Czkawki i oczekiwał, że tamten się dostosuje, nie słuchając w ogóle jego sprzeciwów czy wątpliwości. W jedynce w pewnym momencie pada magiczne zdanie: "Tato, może choć raz w życiu posłuchasz co do ciebie mówię?" - widać tutaj, że Czkawka czuł, że jego potrzeby, wątpliwości, jakiekolwiek uczucia są całkowicie ignorowane. To samo pojawia się w drugiej części - Stoick rzuca hasło, że Czkawka ma być wodzem i koniec, a to, co myśli Czkawka już się nie liczy. Za to widać postęp w zachowaniu Czkawki, mianowicie on już nawet nie próbuje przekonać ojca, bo wie, że się nie da, więc zamiast tego po prostu go unika.
Nie odniosę się do zarzutów odnośnie Czkawki, bo nie miałam okazji słyszeć/czytać o żadnych, więc nawet nie wiem czego się czepiają ;)
Fakt, ze Stoickiem masz całkowitą rację ;) Zawsze uważał, że wie wszystko lepiej, jaki Hiccup jest, kim chce być, miał w nosie jego uczucia i potrzeby. Świadczy o tym ten moment, o którym Ty mówisz, czy nawet bliższy początku pierwszej części. Mam na myśli bardzo jednostronną (jak to Czkawka ujął w wersji angielskiej - "This conversation is feeling very one-sided") rozmowę Czkawki i Stoicka w domu o tym, że Hiccup ma rozpocząć smocze szkolenie. Był uparty i nie chciał słuchać syna, ale też nie zawsze tak było, a o tym można się przekonać oglądając serial. W jednym odcinku (tytułu odcinka nie pamiętam, ale wydaje mi się, że była to pierwsza seria), w którym Stoick szukał dla siebie smoka z początku wydawało się, że faktycznie nie słuchał Czkawki. Ale, ale, w pewnym momencie pada magiczna kwestia, która wypowiada Gobber jak się nie mylę. Mówi on, że czasem ojciec udaje, że nie słucha, ale chłonie wszystko to, co się do niego mówi. Po jakimś czasie znajduje się tego potwierdzenie, bo Stoick lecąc już na Thornado jeśli dobrze pamiętam, powtarza słowo w słowo wszystko, co Hiccup do niego mówił na samym początku. Tak więc Stoick też się nieco zmienił. W dwójce moim zdaniem przegiął z tym wodzem, powrócił do starych przyzwyczajeń, ale myślę że słusznie chciał powstrzymać Czkawkę przed opuszczeniem Berk. Chciał go chronić. To jest dowód na to, że choć uparty, bardzo go kochał, chciał go uchronić przed niebezpieczeństwem. Prawdopodobnie sam bym tak na jego miejscu robił. Choć faktem jest, że gdyby nie to wydarzenie, to Czkawka mógłby nigdy nie poznać swojej matki, a ta zginęłaby z rąk Drago w jego ataku.
Co do zarzutów, to nawet na filmwebie widział w paru tematach, np. że nie wiedział co robi, że Szczerbek go parę razy ratował, a nie na odwrót jak to obiecywał Hiccup i tym podobne. Ja osobiście podziwiam go za to, ze zwyczajnie się nie załamał. Wręcz przeciwnie walczył, a po śmierci Stoicka jakby wróciło do niego to coś, ta "Czkawkowatość" :D Umiejętność znalezienia rozwiązania problemów.
Po głębszym zastanowieniu się do głowy przyszło mi jeszcze jedna myśl - na sam koniec, po tym jak Hiccup został mianowany wodzem uśmiechnął się on tak delikatnie, że mogło to nawet umknąć, zupełnie jakby powiedział "Dałem radę, uratowałem wioskę i swojego najlepszego przyjaciela.. Bałem się, ale jednak nadaję się na wodza. Dzięki ci tato za wszystko, nie zapomnę Cię. Niech bogowie mają Cię w swojej opiece.".
Powiem tak: nie oglądałam serialu, omijałam go szerokim łukiem, bo spodziewałam się, że trochę mi skrzywi wrażenia po filmie. Serial traktuję jako oddzielną jednostkę, w której wydarzenia nie mają nic wspólnego ze światem pokazanym na filmie.
Nie mam żadnych wątpliwości co do tego czy Stoick kochał Czkawkę - jasne, że tak, tyle że nie potrafił tego za bardzo okazać. Chciał być dumny z syna, dlatego trochę miał problem z zaakceptowaniem jego mało "wikingowej" natury, bo nie mieściło się to w jego pojmowaniu dorosłości i męskości ;) Myślę, że Stoick mógł mieć trochę inne pojęcie o ojcostwie, w jego mniemaniu ojciec jest całkowitym autorytetem, którego syn powinien słuchać nie kwestionując słuszności poleceń (w jedynce opowiadał o tym, jak jego ojciec kazał mu walić głową w skałę, a on to robił, chociaż dla niego było to głupie). Stoick przejął od swojego ojca wzór wychowywania syna i próbował wychować swojego w ten sam sposób, nie wziął tylko pod uwagę, że każde dziecko jest inne i w przypadku Czkawki akurat ten sposób nie zadziała. Po prostu chciał, żeby syn mu zaufał, bo z racji większego doświadczenia "wie lepiej". Działał oczywiście w dobrej wierze, ale pominął całkowicie indywidualizm Czkawki.
Widziałam film tylko raz, więc wiele rzeczy mi umknęło. Nie wiem czy dobrze rozumiem te zarzuty - chodzi o to, że Czkawka źle zrobił, kiedy nakrzyczał na Szczerbatka? Jeśli o to, to w ogóle się nie zgadzam. Tzn inaczej - nie będę wnikać czy słusznie, czy nie, ale jego reakcja jest całkowicie zrozumiała, chłopakowi świat się zawalił i miał moment poważnego załamania. Ale fakt, podczas pogrzebu zachował niewiarygodny wręcz spokój mimo wielkiego bólu - myślę, że właśnie wtedy zdał sobie w pełni sprawę z tego, jaka odpowiedzialność go czeka i wreszcie poczuł się gotowy do spełnienia tej roli, jaka została mu narzucona. Myślę, że wydarzenia, jakich był świadkiem i w jakich uczestniczył umocniły go i trochę zahartowały, tak że bardzo potrzebował działać, żeby ochronić swojego przyjaciela i całe plemię, dlatego przyjął rolę wodza w sposób naturalny.
Niepotrzebnie tak traktujesz serial. Wiadomo, czasem widać oszczędności, w końcu to już bardziej dla podtrzymania serii i pieniędzy na zrealizowanie dwójki było robione, ale wyjaśnia parę rzeczy. Nieźle można się wkręcić :) Nie dość, że na CN oglądałem wersję polską, to załatwiłem też sobie wer. angielską :) Kiedy na CN kończyła się pierwsza seria, to mi brakowało tylko 2 czy 3 odcinków do zakończenia drugiej, oczywiście po angielsku. A warto dodać, że wer. ang. obejrzałem ogółem w 3 dni na 37/38 odcinków + 2 lub 3 tygodnie na premierę brakujących odcinków.
Co prawda nie rozumiem czemu nie kontynuowali motywu Stoicka i Thornado, ale cóż, nie moja wizja i to chyba całkiem słuszna wizja :)
======================
Całkiem prawdopodobne wydaje mi się być to, co napisałaś o Stoicku. W końcu sam wychowywał syna, nie miał kto go "ostudzić" ;) Wychowywał tak, jak sam został wychowany.
Co do zarzutów, to kojarzysz moment po tym jak Stoick, Gobber i cała gromadka jeźdźców wparowali na statek Ereta, żeby "uratować" Czkawkę i Astrid? Tuż po tym Czkawka poleciał dalej sam, w chmurach wykrzyczał się i powiedział, że nie pozwoli, aby coś stało się Szczerbatkowi. Właśnie - ON nie pozwoli, aby coś stało się smokowi. A ludzi mówią, że było całkowicie na odwrót. To Toothless nie pozwalał, aby coś stało się Czkawce (no, może poza pewnym momentem, o którym chyba mówić nie muszę, zresztą dla mnie smutnym momentem, ale wtedy był pod kontrolą alfy). Jak dla mnie jest to nieco wyssany z palca zarzut. Nosz kurcze, skąd miał Czkawka wiedzieć, że za mgłą skryta jest skała... dwa razy? No właśnie, nie miał jak. Toothless ratował przyjaciela tak, jak Hiccup ratował Szczerbka wiele razy w serialu i jedynce. No i zapomniałbym o odzyskaniu przyjaciela z rąk Drago. Kolejny raz, kiedy to Czkawka uratował Szczerbka.
Jeśli napisałem coś bez ładu i składu, niezrozumiale, to przepraszam. Dopiero co z wesela wróciłem ;)
Widziałam kiedyś fragment serialu, ale coś mi w nim nie pasowało, nie wiedziałam nawet do końca co, więc stwierdziłam, że nie będę dalej oglądać :)
Właśnie mi uświadomiłeś jedną rzecz. Stoicka rzeczywiście nie miał kto "ostudzić" w kwestii wychowywania dziecka. Na pewno było mu ciężko, no i nie potrafił dać Czkawce tego, co prawdopodobnie dałaby mu matka - bezwarunkowej akceptacji tego, kim był; jej nie musiałby udowadniać, że jest osobą wartościową, nie musiałby starać się o to, żeby była z niego dumna. Nie twierdzę, że Stoick był złym ojcem w jakimkolwiek stopniu - w żadnym wypadku; starał się być jak najlepszy dla niego, ale był w tym wszystkim sam, no i jak każdy rodzic popełniał błędy. A Czkawce prawdopodobnie bardzo brakowało osoby, która mimo jego wszystkich wyskoków powiedziałaby mu, że dla niej jest najlepszy i nie musi tego udowadniać.
Co do Szczerbatka i Czkawki - moim zdaniem oni nawzajem siebie ratowali, a przynajmniej lubili się w takim samym stopniu i obaj mogli na siebie liczyć; po prostu troszczyli się jeden o drugiego i nie ma co się licytować kto kogo częściej.
Wesele się udało? :)
Dziękuję, wesele jak najbardziej udane, panna młoda (kuzynka) była zadowolona, że się pojawiłem :)
-----------------------------------------
Dobra, wracając do tematu ;)
Właśnie o to chodzi, Toothless i Hiccup ratowali się wzajemnie. Byli przyjaciółmi i to się dla nich liczyło. Nie ważne, czy to Czkawka, czy też Szczerbatek częściej potrzebował ratunku. Nie wiem, nie liczyłem, nie jest to dla mnie ważne. Po prostu robili to, co uważali za słuszne - ratowali się i pomagali sobie, kiedy była taka potrzeba. To jest prawdziwa przyjaźń.
Swoją drogą, czy tylko mi się wydaje, czy Hiccup jest podobny do Alexandra Rybaka? Tego chłopaka, który jest autorem piosenki "Into a fantasy" z napisów końcowych. Takie moje małe spostrzeżenie po obejrzeniu, a nie tylko wysłuchaniu jego klipu na YT :D :D
No jasne, ja nawet nie wnikałam w to kto kogo więcej razy ratował. Oni sami tego nie liczyli, po prostu tak jak napisałeś, ratowało się tego, który był w potrzebie i tyle.
Musiałam wygooglać tego chłopaka, bo nie słyszałam o nim wcześniej. Powiem szczerze, że nie widzę za bardzo podobieństwa, przynajmniej nie na tych zdjęciach, które widziałam ;)
Obejrzyj sobie jego oficjalny klip na YT: Alexander Rybak - INTO A FANTASY (official soundtrack for "How To Train Your Dragon 2")
Właśnie po jego obejrzeniu stwierdziłem, że Czkawka jest do niego podobny (albo na odwrót :D)
Linku nie podam, bo nie wiem czy można. Regulamin przeczytałem tak pobieżnie, a nie chcę mieć problemów :)
Ok, obejrzałam i podtrzymuję dalej, że Czkawka nie jest do niego podobny. Za to od siebie dodam, że 1) fajna muzyka, 2) świetna maskotka Szczerbatka :D (szkoda, że nie mam dziecka, miałabym pretekst, żeby kupić)
Dobra, może mi się wydawało ;)
1) Cały soundtrack z HTYYD jest fajny, zarówno z jedynki, jak i z dwójki. Jak dla mnie najfajniejsze kawałki w kolejności losowej to:
- "Romantic Flight"
- "Vikings have their tea"
- "Forbidden Friendship"
- "New tail"
- "Test flight"
- "Dragon Racing"
- "For the dancing and dreaming"
- "Flying with Mother"
- "Together we map the world"
- "Two new alphas"
Wyszło na to, że do ulubionych zaliczam jakąś 1/4 soundtracka z serii :D John Powell wie jak zadbać o nastrój w filmie :D A z tych nie "Powellowych" to jeszcze bym dorzucił obie piosenki Jonsi'ego oraz "Into a fantasy"
2) Też bym chciał taką ;) Może za jakiś czas sobie uszyję albo kupię :D
BTW Skończył mi się na dziś limit komentarzy, żeby ew. odpowiedzieć będę musiał poczekać do jutra :/
hahaha fakt, sporo tych ulubionych :D Świetna ta piosenka, słucham jej teraz na okrągło. Resztę sprawdzę sobie jak już nacieszę się tą.
Uszyć też można, chociaż może być trochę trudno, no i trzeba zdobyć skądś naszywki z oczami.
To tu są jakieś limity? o.O
Są, dla nowych użytkowników ;) Tylko pomyliłem się co do ilości ;) nie 3, a 6 komentarzy przez 30 dni od założenia konta, potem się ten limit zwiększa :)
Szycia się nie boję :P A naszywki z oczami? Można byłoby spróbować farbami akrylowymi namalować odpowiedni wzór na materiale zielonego koloru :) Tą techniką można zrobić nadruk na koszulkach i bluzach, to czemu nie tutaj? ;)
Polecam Ci odsłuchać cały soundtrack i to zarówno z jedynki, jak i z dwójki. Samodzielnie też jest piękny. I ja też na okrągło słucham teraz "Into a fantasy". Wczoraj udało mi się ją odnaleźć, ale tylko dlatego że znalazłem o niej wzmiankę i link - sam nie oglądałem napisów filmu, a w czasie nich właśnie leciała ta piosenka, choć niektórzy mówią, że fajne arty czy coś takiego było na koniec, w napisach.
Swoją drogą bardzo ładnie zrobiony klip. Piękne widoki z Norwegii (informacja z bloga tego chłopaka) połączone z równie miłymi widokami z filmu :D uwielbiam moment z 2:06 Ta mordka Szczerbatka pełna ryb. :D:D
6 komentarzy na MIESIĄC?!...
W sumie można spróbować, chociaż nigdy nie szyłam zabawki, więc dla mnie może być zbyt trudna. Dobry pomysł z farbami akrylowymi, nie pomyślałam o tym.
Nie wiem jak nazywa się melodia z jedynki, ale podoba mi się ta w scenie, kiedy Czkawka przechodzi przez labirynt narysowany przez Szczerbatka na piasku, ma coś w sobie.
Nie wiedzieć czemu obstawiałam Szkocję, jeśli chodzi o widoki, ale gdzie by to nie było, to rzeczywiście piękne. Wybrali fajne fragmenty z filmu do teledysku.
Źle się wyraziłem. 6 komentarzy dziennie przez miesiąc :)
Ta melodia to "Forbidden Friendship" ;) Zaczyna się ona w momencie, kiedy Czkawka przynosi rybę Szczerbatkowi i mówi "I could sworn you have... teeth" (nie pamiętam jak to leciało w wersji polskiej, zwyczajnie jej nie oglądam :D wolę angielską). Kończy się chyba na najbardziej znaczącej scenie w filmie :)
A swoją drogą nie wiem, czy to na pewno jest labirynt :P Przyjrzyj się, a może zobaczysz w tym rysunku pewną rzecz :) Ja osobiście zwróciłem na to uwagę po przeczytaniu o tym na pewnym blogu. :D
--------------------------------------------------------
------------------- SPOILER :D -------------------
--------------------------------------------------------
Jest to twarz Czkawki z punktu widzenia Szczerbka. Nie mogę podlinkować obrazka, regulamin zabrania niestety... przynajmniej przez 90 dni (dokładnie przeczytałem) ;)
Ale jak ktoś umie myśleć, to znajdzie sposób, aby obejść program :D usuń wszystkie spacje:
h t t p : / / 31 . media . tumblr . com / tumblr_mb96h6QFBI1r0qwgoo2_1280 . jpg
I taka prośba do aminów, proszę nie usuwać, bo nie tylko dla niej może się przydać :) I naprawcie możliwość takiego "obejścia" blokady ;)
To już ma większy sens :P
A ja, sierota, oczywiście nie pomyślałam, że "spojler" dotyczy rysunku, tylko filmu, więc przeczytałam (bo film widziałam, więc stwierdziłam, że spojlery mi niestraszne). No brak słów na moją domyślność, teraz przez swoją głupotę zepsułam sobie niespodziankę. Film mam na dvd, będę jutro oglądać przed pójściem drugi raz do kina na dwójkę, więc się przyjrzę, nie zwróciłam wcześniej na to uwagi :)
Ja też nie miałem niespodzianki - potrzebowałem informacji z bloga, żeby się o tym dowiedzieć :D Z początku w ogóle myślałem, że to jakiś fake, ale obejrzałem film i... faktycznie, twarz. Byłem, cóż... jakby to ująć... zaskoczony.
Jeszcze wracając do muzyki z filmu, to sytuacji, w której został wykorzystany dany utwór można się domyśleć po jego tytule. Np. "Two new alphas", "Dwie nowe alfy" - Toothless został alfą wśród smoków, a Hiccup został wodzem, czyli też swego rodzaju alfą. Albo "Test drive", że tak powiem "Jazda próbna" - no cóż... no jazda próbna Czkawki na Szczerbatku po opracowaniu wersji finalnej siodła.
Chciałam zaszpanować nowością przed koleżanką, a się okazało, że jest bardziej spostrzegawcza niż ja ;)
Z tym tytułem nawet się domyśliłam, bo zwykle da się wykombinować, jednak łatwiej jest mieć listę i się domyślać, niż szukać konkretnej piosenki nie znając tytułu.
To proszę Cię bardzo, cała lista utworów z obu filmów ;)
HTTYD:
01. This Is Berk
02. Dragon Battle
03. The Downed Dragon
04. Dragon Training
05. Wounded
06. The Dragon Book
07. Focus, Hiccup! - You're not even trying! chciałby się rzec :D
08. Forbidden Friendship
09. New Tail
10. See You Tomorrow
11. Test Drive
12. Not So Fireproof
13. This Time for Sure
14. Astrid Goes for a Spin
15. Romantic Flight
16. Dragon's Den
17. The Cove
18. The Kill Ring
19. Ready the Ships
20. Battling the Green Death
21. Counter Attack
22. Where's Hiccup?
23. Coming Back Around
24. Stick & Stones
25. The Vikings Have Their Tea
HTTYD2:
1. Dragon Racing
2. Together We Map The World
3. Hiccup The Chief - Drago's Coming
4. Toothless Lost
5. Should I Know You
6. Valka's Dragon Sanctuary
7. Losing Mom - Meet The Good Alpha
8. Meet Drago
9. Stoick Finds Beauty
10. Flying With Mother
11. For The Dancing And The Dreaming (performed by Gerard Butler, Craig Ferguson & Mary Jane Wells)
12. Battle Of The Bewilderbeast
13. Hiccup Confronts Drago
14. Stoick Saves Hiccup
15. Stoick's Ship
17. Toothless Found
18. Two New Alphas
19. Where No One Goes (performed by Jónsi)
20. Into a Fantasy (performed by Alexander Rybak) - tylko na kraje europejskie z tego co mi wiadomo; nie wiem, co mieli Amerykanie czy też np. Australijczycy.
Pełnych soundtracków możesz wysłuchać wpisując HTTYD Complete Soundtrack i HTTYD2 Complete Soundtrack, tylko w tym drugim wypadku musisz uważać, bo spotkać można dwie wersje - europejską z "into a Fantasy" i tę na inne rynki, bez tego utworu. Obie tracklisty można znaleźć w formie playlist, jak i połączone w jeden długi (około 1h 10 minut zarówno dla jedynki, jak i dla dwójki) utwór na YT.
O, dzięki :) Zapoznam się przy najbliższej okazji.
Co do rysunku Szczerbatka - wpatrywałam się, wpatrywałam i w końcu po długich rozmyślaniach dostrzegłam tam jakąś twarz, ale artystą to ten smok nie jest ;) Nic dziwnego, że wcześniej tego nie zauważyłam.
To narysuj coś, mając ołówek/długopis/kredkę w buzi :P Też zbyt piękne by to nie było, więc i tak źle nie narysował ;) Co do rysunku, to muszę sobie poćwiczyć, bo wyszedłem z wprawy, a wczoraj zobaczyłem, jak ktoś pięknie namalował akwarelami, jak się nie mylę, Czkawkę z dwójki. Szczena mi opadła. Link:
h t t p : / / www . youtube . com / watch?v=Dqub0yaBcNI
Oj tam, czepiasz się :P Po prostu nie dopatrzyłam się tam wcześniej żadnej twarzy, nawet potem wiedząc o niej miałam problem.
Bawiłam się ostatnio w szkicowanie, tak o dla satysfakcji, bo chciałam nauczyć się jakoś ładnie rysować, ale to niestety nie mój poziom, więc nawet nie będę próbować :) Zazdroszczę ludziom takiego talentu.
Zacznij od takich rysunków:
h t t p : / / www . dragoart . com / tuts /17111/1/1/how-to-draw-hiccup-and-toothless,-how-to-train-your-dragon-2 . htm
A jak one wydają się zbyt trudne, to poszukaj na tej stronce innych. Wystarczy, że w polu Search na głównym pasku tej witryny wpiszesz Toothless albo Hiccup. Znajdziesz tam też prostsze rysunki. A jak wyczujesz proporcje, to już z górki ;)
Tylko pamiętaj, że do szkicowania używa się ołówków twardych - H - lub średnich - HB, ale to rzadziej ;)
Szkic to szkic, stanowi bazę do dalszej pracy, musisz go tylko delikatnie widzieć ;)
Dzięki za radę odnośnie ołówków, do tej pory wszystkie kilka wcześniejszych zrobiłam przy pomocy B4 ;)
Rysunek z linka wydaje mi się trochę zbyt trudny, a przynajmniej wcześniej takiego nie robiłam, ale znalazłam taki:
www.wikihow.com/Draw-Toothless
Tak na dobry początek ;) Potem mogę próbować szaleć z trudniejszymi.
Nie ma sprawy ;) Może dawno nie rysowałem, ale coś tam się jeszcze pamięta :) Np. to, że ołówki miękkie (B) są dobre do cieniowania (światłocienia). Prowadzi się go pod odpowiednim kątem i potem rozmazuje palcem/suchą chusteczką higieniczną. Nie wiem jak Ci opisać to, ale spróbuję :D Musi on tak jakby leżeć na graficie, żeby po pociągnięciu nim powstał pasek, a nie linia (jak wtedy, gdy trzyma się go w pozycji normalnej). Zależnie od nacisku otrzymasz różne odcienie, a potem to już tylko rozmazać w odpowiednim kierunku.
Jakbyś wykańczała swoje rysunki światłocieniem właśnie, to pamiętaj żeby prowadzić ołówek, a potem rozmazywać go tak, aby "nadać kształt", pokazać że coś nie jest płaskie, np. głowa Szczerbka, czy też jego szyja. Po spojrzeniu na rysunek powinno się wydawać, że szyja jest okrągła :)
Co do ołówków to powiem Ci jeszcze jedno - na zwykłych kartach najlepiej używać ołówków z liczbą nie większą niż 5, tzn. od H5, H4, H3, H2, H przez F i HB (podobne twardości) po B, B1, B2, B3, B4, B5. Przynajmniej ja nigdy nie używałem innych z prostej przyczyny - ołówki H6 czy H7 są już na tyle twarde, że przy nieuwadze można porwać zwykłą kartkę, a ołówki B5 są na tyle miękkie, że dotknięcie nawet cienkiej linii (a o takie ciężko takim ołówkiem) nim wykonanej potrafi ją rozmazać, bardziej miękkie ołówki to dla mnie była mordęga :D Zresztą nawet w rysunku technicznym używa się ołówków H4, F/HB i B3/B4. H4 do szkiców i bardzo, bardzo cienkich linii (które znikną z rysunku), F/HB do cienkich linii (np. pomocniczych wymiarowych) i pisania, a B3/B4 do wykonywania linii grubych - zarysów przedmiotów.
Oczywiście zależy to też nieco od papieru, ja nigdy nie rysowałem na jakimś specjalnym papierze. Zawsze brałem albo zwykłą kartkę techniczną A4 lub większą A3, których używam też do robienia rysunków technicznych do szkoły, albo zwykłą kartkę A4 (używanych do wydruku).
Faktycznie prosty rysunek. Dobry na początek.
Widzę, że rozmawiam z pasjonatem :) Ja jestem kompletnym żółtodziobem, ale w sumie z dotychczasowych rysunków jestem zadowolona, chociaż żaden nie był skomplikowany.
Szczerze mówiąc nie wiem czy będę próbować cieniować, bo nie bardzo się na tym znam, a nie chcę sobie potem zepsuć rysunku jak zrobię to nieumiejętnie ;) (chociaż właściwie nie powinnam z góry zakładać, że nie wyjdzie, nie próbując najpierw).
Nigdy wcześniej nie rysowałam niczego z liniami pomocniczymi (tymi wszystkimi kółkami na początku i w ogóle). Fajnie to wychodzi i jest o wiele łatwiej, ale nie wiem czy bez instrukcji bym potrafiła, pewnie w końcu zrobiłabym po mojemu, metodą prób i błędów ;)
A tam z pasjonatem... ;) Rysować artystycznie bardzo lubiłem i dalej z przyjemnością czasem do tego siadam. Niestety tylko czasem, bo poszedłem do takiej szkoły, że po prostu trza sporo czytać (nie wkuwać, bo to nic nie daje w elektronice/elektryce/mechanice, a tym bardziej w AutoCADzie) materiałów z lekcji. A że rysunek jest jak jazda na rowerze - podstaw nigdy się nie zapomina - to i parę rzeczy się po prostu pamięta :) Choć nic nie rysowałem od... ja wiem?... Pół roku? Jakoś tak będzie. No chyba że mówimy o rysunkach technicznych, ale to inna kategoria.
A cieniować spróbuj. Tylko na jakimś prostym rysunku właśnie, który będzie również prosty do odtworzenia w "razie W" :) Możesz też go ćwiczyć na drukowanych kolorowankach. Pełno jest i w "internetach" :D Z ich pomocą na pewno dużo nie stracisz ;) Tylko kartkę papieru i trochę tuszu/tonera zależnie od tego jaką masz drukarkę. Proste, nie? ;) Tak ja zaczynałem przynajmniej.
O, o tym nie pomyślałam, a rzeczywiście może bardzo ułatwić naukę :) Po raz kolejny dziękuję za dobrą radę. Myślę, że po prostu skseruję sobie mojego Szczerbatka, spróbuję pocieniować na kopii i jak wyjdzie fajnie, to upiększę oryginał. W końcu ile można same kontury rysować.
Haha spodziewałam się, że nie rysowałeś od jakichś kilku lat albo przynajmniej kilkunastu miesięcy, a tu tylko pół roku :P Chociaż jak coś robi się w miarę regularnie albo często, to pół roku jest rzeczywiście masą czasu.
Nie ma za co ;)
Nie, aż tak długo nie :) Ale jednak ręka wyszła nieco z wprawy i już nie rysuję tak pewnie jak z rok czy dwa temu. Ale teraz na wakacje mam takie plany, żeby nauczyć się BASCOMa (język programowania) i wrócić do rysunku + nauczyć się dobrze malować akwarelami (patrz link z malunkiem Czkawki z dwójki, to jest mój cel :D ). Zobaczymy co z tego wyjdzie.
Może odgrzewam, ale co mi tam szkodzi :D
Ostatnio trochę szperałem w internecie i natrafiłem na coś, co bardzo mnie wciągnęło. Tak bardzo, że "zniknąłem" i zapomniałem o bożym świecie na jakieś 10 godzin. Jest to coś w stylu książki, albo baaaaaardzo pzydługiego opowiadania. Bardzo fajnego zresztą.
LINK (tak jak wcześniej trzeba usunąć spacje):
http : / / howtotrainyourdragon2 . thecomicseries . com / comics / first
Jak na razie doszedłem do chapteru 10 i powiem tak - jest trochę... trochę dużo nieścisłości względem filmu, ale cóż... Było to pisane przed premierą HTTYD2, więc jak najbardziej do wybaczenia :)
Przykład? Jeśli dobrze rozumiem, to Szczerbek ucieka przed Skrillem przez 60 lat. A skoro ucieka przez 60 lat, to musi być troszkę starszy, no bo w końcu jako maluch raczej z nikim nie zadarł ;) Liczmy, że ma minimum 70 lat. To "troszeczkę" więcej niż 20 lat, o których mowa w HTTYD2. Ale... Czyta się fajnie ;) Niezła odskocznia i umilenie czasu w oczekiwaniu na wyjście HTTYD2 na DVD/BR. Swoją drogą pewnie jak zwykle nie przetłumaczą bonusu do filmu (i nawet o nim nie wspomną w Polsce, zostanie nam tylko: a) Amazon czy inny e-Bay, b) internet), a szkoda :/ Jak dla mnie mogliby dać nawet w oryginalnym udźwiękowieniu ten dodatek. Całkiem niezłe napisy powstaną w góra tydzień :D
A druga rzecz, to fajny blog, na którym jest mnóstwo materiałów o powstawaniu HTTYD2, różnych konkursach, itp:
LINK (tylko spacje usunąć! :D):
http : / / www . berksgrapevine . com /
Swoją drogą jestem ciekawy ile nam przyjdzie czekać na pojawienie się serialu w Polsce? W USA, a tym samym innych krajach anglojęzycznych serial wystartuje na wiosnę 2015 ;D Mam tylko nadzieję, że do tego czasu (a najlepiej to w ogóle) nie strzeli coś Władkowi P. do głowy i nie rozpęta się III WŚ.
Szczerbatek, nie Szczerbek :P
Wydaje mi się, że można tu normalnie wrzucać linki, na forum o Krainie Lodu jest cały temat, który polega tylko i wyłącznie na wrzucaniu różnych linków i nikogo za to jeszcze nie powiesili.
Fajny ten link, muszę odwiedzać sobie tego bloga co jakiś czas, niestety teraz mam ograniczony transfer i nie mogę oglądać za dużo filmików. Komiksy sobie chwilowo podaruję, ale może kiedyś rzucę okiem jak mnie najdzie.
Też czekam na premierę dvd, mam nadzieję, że w ogóle dadzą jakieś dodatki do tego filmu (w pierwszej części dali).
Będzie dodatek ;) O to się nie bój. Z tego co mi wiadomo będzie on o "zagubionej owieczce", którą muszą znaleźć ;) W skrócie - jak powstały wyścigi smoków, przynajmniej tak mi się wydaje :D Akcja oczywiście będzie działa się przed wydarzeniami z drugiej części.
Tytuł: Dawn of the Dragon Racers
Długość: z tego co mi wiadomo około 25 lub 26 minut.
Okładkę znaleźć łatwo, to linku nie daję :D Ciekawi mnie, czy zwrócisz uwagę na pewien... w sumie to nie... pewne szczegóły :)
=========== PODPOWIEDŹ ===========
Podpowiadam, że chodzi o nogę i ogon, ale nie powiem nic więcej ;)
Szczerze? Wgapiam się i nie widzę nic dziwnego :P Może dlatego, że nie myślę, bo mnie dzisiejszy dzień wykończył fizycznie i umysłowo.
Gadaliśmy kiedyś o rysowaniu, a że ostatnio wpadłam na ambitny pomysł, żeby wypróbować trudniejszy rysunek , więc postanowiłam się odezwać ;) Wyżej wspomnianego Szczerbatka już dawno temu narysowałam, fajnie wyszedł, a teraz postanowiłam wziąć się za to:
https://scontent-b-fra.xx.fbcdn.net/hphotos-xfp1/v/t1.0-9/p720x720/10565271_1015 2913148020020_7165806687710341664_n.jpg?oh=4d08a053d45a0bce5c9f4612fc5117dc&oe=5 563DDF4
Wybacz, że taki długi link, szukałam innego, ale straciłam cierpliwość ;) Uroczy ten rysunek.
Nie chce mi się pisać tyle ile wy (napiszę recenzje ale kiedy indziej) bo właśnie wróciłem z seansu (niestety dopiero teraz ale lepiej późno niż wcale) dlatego po prostu napiszę że to najlepsza animacja jaką widziałem ale tylko gdy się widziało pierwszą część. Dla mnie 10/10 Jeśli tylko okoliczności będą sprzyjać pójdę jeszcze raz. POLECAM całym sobą.
Byłem w sobotę w kinie w Jarocinie i co mogę powiedzieć... Film świetny. Wzruszający, wciągający... Spodziewałem się 10/10, ale jest jednak "zaledwie" 9/10, co nie zmienia faktu, że warto obejrzeć. Nie wiem, jak wam, ale wg mnie, fajnie by było, gdyby pokazali, co się stało z Dragiem, i dali przyjaciołom Czkawki "więcej miejsca". Dobra, koniec narzekania, idźcie oglądać. :)
Opowieść skupiła się wokół Czkawki i myślę, że dobrze. Jasne, fajnie by było, ale wtedy film nie trwałby nieco ponad półtorej godziny, a dwie i pół godziny. A to już nieco zbyt długo, szczególnie dla młodszych osób. Jak dla mnie dobrze jest, tak jak jest. W końcu i tak film został zrobiony z wielkim rozmachem.
A co do Drago to może chcą wykorzystać to w serii krótkometrażówek? Kto ich tam wie ;) Siedział na jego alfie, więc mógł utonąć, mógł się jakoś uratować. Na dwoje babka wróżyła ;)
Aha ten film jest od czternastu lat? a ja mam trzynaście i musiałam to oglądać po angielsku i chce już żeby było po polsku iaki piękny jest ten film ohhh.