Cześć!Dziś dla odmiany chcę poruszyć temat Hiccstrid,czyli Czkawki i Astrid.Szczerze jest to
moja ulubiona para :).Według mnie są dla siebie stworzeni,ale boję się,że w 3 częsci
filmu,DreamWorks zepsuje ich związek ślubem lub dziećmi :(((((.Naprawdę kocham tę parę i
podobają mi się ich sceny miłosne w HTTYD2 czy w serialu.Czytałem gdzieś,że w trzecim
sezonie serialu wspomnianym już kiedyś prze zemnie,dziejącym się "przed" wydarzeniami z
HTTYD2,ich relacje,że tak to nazwę """miłosne"""mają być dobrze zobrazowane i głównie to
wokół nich ma się dziać (prawie,tak gdzieś w połowie)akcja.Naprawdę nie chcę,żeby
DreamWorks zrobili,(ślub bym przeżył)że będą mieli potomstwo.Cóż...wszystko się okaże za 2
lata,gdy wyjdzie 3 częsć filmu.Oby tego nie chrzanili :).
A wy?Też uwielbiacie tą parę?Chcielibyście żeby był ślub albo mieli dzieci,czy wolicie tego
uniknąć?Piszcie co o tym myślicie,w końcu to o nich tu mowa i ich przyszłości,jak i przeszłości :)
Zdecydowanie Hiccstrid góruje nad innymi filmowymi parami. Po pierwsze jest realna. Nie ma w tej relacji miłości od pierwszego wejrzenia, księcia z bajki i niewydarzonej szesnastolatki, która z desperacją poszukuje drugiej połówki. Sceny z Astrid i Czkawką nie są "przesłodzone do porzygu". Są subtelnie romantyczne. Jak się na nich patrzy to nasuwa się marzenie o właśnie takiej przyjaźno-miłości. Aż oczy się pocą.
Ślub bym przeżyła, mógł by być nawet fajny. Ich dzieci tylko w formie kilku sekundowej sceny na końcu lub po napisach (scena gdzie Astrid leży w łóżku, a na brzegu mebla siedzi subtelnie uśmiechnięty Czkawka z malutkim niemowlakiem owiniętym zielonym kocykiem) Ale nic więcej. To by było wręcz takie delikatne zakończenie całej trylogii, które wbrew pozorom zostawia dużo miejsca na myślenie.
PS W co drugim zdaniu najchętniej użyłam bym słowa "subtelnie", by móc w pełni oddać moje przemyślenia, ale niestety mi nie wypada. Jeśli są jakieś przenośnie, które są niezrozumiałe, proszę pisać, a wszystko wyjaśnie.