Krol Lew jest przeciez supelnie inny. Zwlaszcza jesli chodzi o technike. Jesli chodzi o to, co lubie bardziej to jest to JWS- za przekaz, muzyke, animacje, bohaterow i fabule. W Krolu Lwie lube tylko hieny.

Jest inny, ale chciałem się zapytać co się bardziej spodobało.

Dałeś nam twardy orzech do zgryzienia :). Według mnie oba filmy są świetne, ale także inne. Król Lew to majstersztyk pod względem historii, ale też grafiki, chociaż animacje wyglądają teraz zupełnie inaczej. To taka stara (ale jara!) dobra szkoła. Natomiast Smoki uwielbiam, i już wiele razy pisałam za co.
No cóż.. ja nie potrafię wybrać :)

Według mnie w Królu Lwie historia jest po prostu lepsza,niewiele, ale lepsza, JWS ma 1 atut...Smoki, a zwłaszcza Szczerbatka dzięki, któremu oceniam filmy na 10, mimo to wybieram Króla Lwa. JWS 2 9,499 KL 10.

Nie potrafię wybrać... Oba te filmy są genialne pod względem animacji i fabuły...

Król lew. Być może dlatego, że oglądałam go jak byłam młodsza i bardziej przeżywałam niz JWS2.
Czemu?
Muzyka lepsza.
Klimat lepszy.
Bardziej realni bohaterowie (np. Simba rozpaczający i płaczący po śmierci ojca, przez co omal nie umarł na pustyni - nie to co Czkawka).
Lepszy komizm postaci (Pumba i Timon).
Bardziej demoniczna, karbująca się w pamięci finałowa walka.

Moim zdaniem wygrywa JWS - według mnie fabuła jest bardziej dojrzała. Król Lew zawsze będzie dla mnie bajką dla dzieci. Bohaterowie są tam zbyt uczuciowi jak na moje standardy ;)

król lew według mnie jest głupi

Mógłbym prosić o jakieś argumenty ?

Głupi?
Jakieś argumenty, żeby to udowodnić?

Nie mamy takiego samego gustu.

Wtrącę się, co to znaczy ? Z jakiegoś powodu tak uważasz, takie zdanie jakie napisałeś nie miało sensu.

To nie jest kwestia gustu. Jeśli uważasz, że film jest głupi to udowodnij to odpowiednimi argumentami.

Seria JWS zdecydowanie wygrywa praktycznie w każdym aspekcie,ale szczególnie w propagowaniu pewnych idei,moralizatorstwie,bowiem zobacz ile postaw niosą ze sobą filmy Dreamworksa:masz tutaj poruszoną tolerancję,miłosierdzie,akceptację,elementy humanizmu,pacyfizmu i pewnie wiele więcej.Natomiast w Królu Lwie? Ja doszukałem się tylko tego,by nie zamartwiać się przeszłością aka hakuna-matata.

Ale główny morał filmu to by porzucić hakunę matatę, możesz uciekać przed przeszłością albo wyciągnąć z niej jakieś wnioski. Kolejny morał pierwszy z brzegu Pamiętaj kim jesteś, dalej jest choćby krąg życia. Morałów w Królu Lwie jest od groma. Dla mnie HTTYD jest minimalnie za KL, oba filmy to arcydzieła, ale produkcja Disney'a jest o krok przed tą z DW.

Myślenie Simby: problem = czemu by nie uciec, schować się w dżungli i śpiewać Hakuna-matata do końca życia ;)

Jak wytresować smoka bez porównania (w mojej hierarchii) jest i już zawsze będzie najlepszą bajką jaką w życiu widziałam. Zarówno Czkawka jak i Szczerbatek są przykładem wspaniale rozwijającej się przyjaźni i poświęcenia. Czkawka mimo, że ojciec się go wyrzekł i odebrał mu smoka to ruszył na pomoc.

Nigdy nie rozumiałam i prawdopodobnie nie zrozumiem czemu Król Lew jest dla większości genialną bajką i dlatego trzeba ją porównywać do każdej kolejnej animacji. Dla mnie ta bajka jest zupełnie bez sensu i od dzieciństwa jej nie lubiłam. Simba jest postacią, której zwyczajnie nie cierpię. Gdyby Nala nie spotkała go w dżungli to Simba do końca życia miałby głęboko w poważaniu co się działo po jego odejściu.

Siłą Króla Lwa jest sama opowieść to bardzo mądra historia o odwadze, odpowiedzialności, stracie, odwadze czy poświęceniu. Ma mnóstwo uniwersalnych prawd życiowych, a to po dodaniu genialnej animacji rysunkowej, nieprawdopodobnej muzyki Hansa Zimmera, kilku pięknych piosenek daje nam mieszankę idealną (dla mnie), a to wszystko zamknięte w półtorej godziny.

Pamiętaj, że on był dzieckiem i powiedziano mu Hakuna Matata jego celem było uciec od przeszłości, ale film pokazuje, że to nie możliwe, z resztą myślał, że ojciec zginął przez niego. Uważał, że nie był godny tronu, bo w jego mniemaniu był mordercą.

Zgadzam się HTTYD jest genialne, uwielbiam ten film, ale wciąż nieco mu brakuje do LK.

PS. Pamiętaj, że Czkawka ma 15 lat.

Tak, Czkawka miał 15 lat. I uwielbiam go za to, że był tak różny od wszystkich w Berk, a mimo to nie da się stłamsić. Chociaż wszyscy od zawsze uważali go za ofiarę losu, fujarę i kogoś kto nie powinien w ogóle istnieć, on się nie poddał. Choć był samotny i praktycznie wykluczony z życia wioski. Podążył za własnym instynktem i dzięki temu zmienił poglądy wszystkich tych, którzy chcieli zmienić jego.

Rozumiem Simba był dzieckiem. Został zmanipulowany przez stuknietęgo stryjeczka i myślał, że zabił ojca. Ukrywał się i żył w dżungli z poczucia winy i ze wstydu. Ja to wszystko rozumiem, tylko ta bajka zwyczajnie nie trafia w mój gust. Nawet nie potrafię Ci dokładnie uzasadnić dlaczego tak jest ;)