Postanowiłem umieścić tu swoje opowiadanie. Od razu mówię, że będzie raczej kiepskie ze względu na to, że to moje
pierwsze tego typu opowiadanie. Gratuluje osobom, które dotrwają do końca. Narratorem w opowiadaniu będzie
Czkawka. Mam nadzieję dodawać 1 rozdział co tydzień, lub 2.
Nazywam się Czkawka mam 20 lat,kiedy ostatnim razem opowiadałem wam o Berk opisałem wam najbardziej
wstrząsający dzień w moim życiu. Z jednej strony znalazłem matkę, a z drugiej straciłem ojca. Teraz chciałbym
opowiedzieć wam o tym co stało się później.
Po świętowaniu całej osady dotarło do mnie co się stało, dopiero wtedy zrozumiałem, że już nigdy nie zobaczę mojego
taty, że odszedł zauważyłem, że dotarło to też do mojej mamy, która nie wychodziła ze swojego domu. Sam z godziny na
godzinę czułem się coraz gorzej i poczułem, że chcę być sam. Zamknąłem się w pokoju, był ze mną tylko Szczerbatek
próbował mnie pocieszyć, ale to tylko pogarszało mój stan. Postanowiłem, że zaprowadzę go do Astrid, żeby mieszkał
tam dopóki nie poczuję się lepiej.Wyszedłem więc z nim, a w oddali zobaczyłem Astrid, która krzyknęła:
- Czkawka !!!
Podszedłem do niej i powiedziałem:
- Cześć.
- Co się z tobą dzieje ? Od dwóch dni nie wychodziłeś z domu.
- Jestem trochę przygnębiony sama wiesz po czym i chciałbym być sam. Mam do ciebie prośbę.
- O co chodzi ?
- Czy mogłabyś zająć się Szczerbatkiem dopóki lepiej się nie poczuje ?
- Jasne, będzie całkiem miło, ile to potrwa ?
- Nie wiem chciałbym być już sam.
Odpowiedziałem po czym szybkim krokiem ruszyłem do domu, położyłem się na łóżku i rozmyślałem całymi dniami,
mama przynosiła mi jedzenie, próbowała ze mną rozmawiać, ale rozumiała, że chciałem być sam. Cały czas zadawałem
sobie pytanie dlaczego musiało się to tak potoczyć, obwiniałem się, bo w końcu to ja chciałem porozmawiać z Drago,
straciłem chęć do życia z okna obserwowałem jak dokańczano budowę pomniku mojego ojca. Był piękny, taki ogromny,
taki majestatyczny. Od czasu do czasu widziałem jak Szczerbatek latał z Wichurą i Astrid był jednak przygnębiony jak ja.
Nie mogłem dojść do siebie przez kilka tygodni, później było mi nieco lepiej jednak nie byłem gotowy na to, aby wyjść z
domu. Nie miałem co robić więc postanowiłem zacząć przelewać swoje myśli na papier. Zacząłem pisać swoje
przemyślenia, pamiętniki wcześniejszych przygód czy opowiadania dzięki, którym mogłem się oderwać od
rzeczywistości. Sporządzałem również mnóstwo rysunków, dzięki nim poczułem się znacznie lepiej. Przez ten czas
zużyłem cały papier więc postanowiłem po niego pójść. Gdy wyszedłem z domu było bardzo ciepło jak na nasz klimat w
drodze zauważyłem Szczerbatka i coś we mnie odżyło zatęskniłem za moim ukochanym przyjacielem postanowiłem
natychmiast zabrać go do siebie. Poszedłem więc do Astrid, a po drodze spotkałem mamę:
- Cześć mamo
- Witaj synu, poczułeś się już lepiej ?
- Trochę tak idę do Astrid po Szczerbatka, a co z tobą ?
- Dobrze, że jest ci lepiej, przynajmniej tobie.
Mama rozpłakała się więc ją przytuliłem, powiedziała:
- To tak bardzo boli, mogliśmy być tacy szczęśliwi.
- Spokojnie mamo wszystko się ułoży.
Sam zacząłem płakać i trwałem z mamą w bezruchu przez jakąś minute. Gdy się uspokoiła poszła w swoją stronę, a ja
wybrałem się do Astrid. Jak tylko doszedłem do jej domu zapukałem, ale nikt nie odpowiedział wszedłem do środka, a
Szczerbatek spał sobie spokojnie w rogu. Podszedłem do niego i przytuliłem się do jego wielkiej głowy powidziałem:
- Witaj Szczerbatku tęskniłeś ?
On natychmiast mnie przewrócił i zaczął lizać, zabrałem go domu, ponieważ w domu nie było Astrid postanowiłem
napisać do niej list i zostawiłem go na stole. Sam postanowiłem wyrwać się z Berk, bo tu wszyscy przypominali o
zmarłym ojcu. Zaplanowałem długą drogę zabrałem mnóstwo jedzenia i spakowałem je na Szczerbatka. Postanowiłem
wylecieć w nocy, gdy wszyscy będą spali... cdn.
Bardzo ciekawie się zaczyna, spróbuj tylko budować dłuższe, bardziej rozbudowane zdania, wprowadź trochę przenośni i suchego, ironicznego poczucia humoru Czkawki (no i pamiętaj o przecinkach), a będzie cacy :)
1) Interpunkcja. Musisz pamiętać o niej, żeby czytelnik mógł płynnie czytać to, co ma przeczytać. Żeby przechodził delikatnie z jednego zdania w drugie, żeby wtapiały się w siebie.
2) Przesadne wyróżnianie osób, np w kontekście zdania:
"On natychmiast mnie przewrócił"
"On", jest brzydkim zabiegiem literackim i niepoprawnym. Zdanie wcześniej wspominasz o nim, w pomieszczeniu nie ma nikogo innego, a skoro podmiot liryczny jest głównym bohaterem, to wiadomym jest, że tylko jedna postać mogła coś zrobić (prócz podmiotu). Więc "On" wywalamy.
3) Buduj dialogi tak, by było widać wyraźnie co kto i kiedy mówi. Co robi przy mówieniu, jak się zachowuje, jaki ma ton głosu, porusz wyobraźnię czytelnika.
Przykładowo dialog:
"- Cześć mamo
- Witaj synu, poczułeś się już lepiej ?"
Rozbuduj go. Np tak:
" - Cześć mamo - mój głos zabrzmiał sucho, trochę szorstko, ale nie miał złego wydźwięku. To po prostu smutek strarty przebijający się przez struny głosowe. Mama odwróciła się w moją stronę i zwróciła swoje zielone i wilgotne jeszcze oczy na moją postać.
- Witaj synu. - szepnęła - poczułeś się lepiej?
Tak żeby czytelnicy mogli poczuć emocje bohaterów, zobaczyć ich oraz ich otoczenie. Bohater który się "rusza" jest bardziej "żywym" bohaterem. Niech gestykuluje, odwraca się, kopie w ziemię czubkiem buta, uderza pięścią (itp.) podczas mówienia czegoś.
4) Najważniejszym jest chyba oprócz tego wszystkiego umieć "wbić się" w bohaterów. Jeżeli jest to autorskie opowiadanie i to ty ich tworzysz, tak zwane postacie OC (original character). Postacie, którym tworzysz tożsamość, historię od początku do końca, mogą zachowywać się jak chcesz, natomiast postacie wzorowane na kimś, postacie z fanfiction, zostały już wcześniej stworzone, mają swój charakter, a ty musisz pisać tak, by czytelnik czuł, że to naprawdę ta postać, którą zna z gry, filmu, bajki, książki (itp.). Przykładowo Astrid nigdy by nie powiedziała: "Oj kochanie, czy coś się stało?". Nie. Prędzej wzięła by kogoś za fraki lub po prostu usiadła i czekała, aż ktoś zacznie gadać.
5) Budowanie napięcia i umiejętne przechodzenie między stanami emocjonalnymi bohaterów. Ogólnie za przykład można wziąć pierwszy dialog w twoim FF.
Za szybko przechodzisz między uczuciami bohaterów. Gdzieś tak do momentu gdzie Czkawka prosi o przysługę, jest nawet OK, jednak kiedy przedstawia swoją prośbę automatycznie pojawia się błąd z punktu 4 i dodatkowo z tego. Z jednej strony Czkawka nie zachowuje się jak on, nigdy nie odszedł by tak od Szczerbatka, to jego przyjaciel. Chyba, że opowiadanie już trochę trwa, coś się dzieje, są zwroty akcji. Poza tym, sama prośba skierowana do smoka też by zadziała, chociaż można było by zostawić to, żeby "miała go na oku". Z drugiej strony, Astrid nie zachowuje się adekwatnie do sytuacji. Czytelnik myśli sobie, że jej słowa "jasne, będzie bardzo MIŁO (...)" brzmią jak: "O rany! Ale dzisiaj śliczna pogoda, może pójdziemy na spacer?". Wiesz o co chodzi, wyrażenie się "będzie mi bardzo miło" w kontekście czyjejś śmierci, bo o to się rozchodzi, dlatego Czkawka chce być sam, jest... nie na miejscu. Uważne lawirowanie między słowami jest trudną sztuką.
No cóż, głównie to tyle, ale... hej! Nie ma co się zamartwiać krytyką, wytknięciem błędów tylko przeć do przodu i poprawiać i ćwiczyć. Uwierz, że ja też kilka lat temu otrzymywałam bardzo negatywne komentarze i to dzięki tej krytyce mogłam zorientować się, co robię źle. A teraz? Jestem na etapie pisania własnych powieści, widzę różnicę między nowymi a starymi tekstami tak ogromną, jak ogromny jest wszechświat. Chyba warto ćwiczyć, nie? :)
Czekam na dalszy ciąg. :)
Za ewentualne błędy z góy przepraszam.
Bardzo liczyłem, że znajdzie się osoba, która napisze mi co robię źle, bo to na pewno bardzo pomaga, więc bardzo dziękuje ci za opisanie moich błędów. Postaram się zastosować do twoich uwag.
Postarasz się zastosować do kolejnych uwag, ale kiedy? :) ja już czekam na kolejny (trzeci?) rozdział. :)
Jestem na wakacjach do końca tygodnia i mam ograniczony dostęp do internetu. Postaram się napisać rozdział 3 w przyszłym tygodniu.
Mam takie pytanie - skoro pod koniec filmu Czkawka naprawiał wioskę, to czemu u cb od razu zamyka się w sb?