Jak ten film może mieć wyższą ocenę od Lego Przygoda? Byłem na filmie z dziewczyną i siostrzenicą. Wyszliśmy przed końcem, bo siostrzenica nie mogła wytrzymać. O Nas nawet nie mówię, ja prawie zasnąłem... Nuda, nuda, NUDA.
Chamstwo nie jest tu mile widziane i jeśli nie masz argumentów (a widzę, że ich nie masz) to łaskawie nie obrażaj innych użytkowników i wynieś się stąd.
Pozdrawiam
Zacznijmy od tego,że jak chcesz pisać jakąkolwiek opinię na temat danego filmu,to podawaj jakieś sensowne argumenty,za nią przemawiające.A po drugie,jak już zdecydujesz się ją napisać,to postaraj się by zdania były logicznie ze sobą powiązane.
Ponieważ nikt go o zdanie nie pytał. Skoro niepytany je wyraża to powinien "coś dodać do dyskusji". Jak ktoś nie ma nic mądrego do powiedzenia, to niech lepiej siedzi cicho i nie ujawnia swoich wszystkim swoich przywar.
Jak to nie pytał? Przecież ten serwis jest właśnie po to, by wyrażać swoje zdanie. Ty po prostu zabraniasz się innym ludziom wypowiadać tylko dlatego, że ktoś ma inne zdanie.
Nie oglądałam lego przygody, więc nie wypowiadam się.
Nie rozumiem, jak można się na JWS nudzić. Dlaczego się nudziłeś i kiedy, bo ja nie widziałam tam momentu nudnego. Wręcz przeciwnie, było mnóstwo akcji. Chyba że właśnie ta ciągła akcja Cię męczyła.
Jeśli siostrzenica młodsza, to pewnie po prostu nie nadążała za fabułą albo nie rozumiała żartów.
A dziewczynie to nie wiem, dlaczego mógłby się nie podobać. Nie przepada za smokami ? Też nużyła ją akcja ? NAWET CZKAWKA JEJ SIĘ NIE PODOBAŁ ?!
Trochę bardziej uzasadnij, dlaczego ,,nuda", to podyskutujemy ;).
Pozwolę sobie odpowiedzieć. Ten film można określić dwoma słowami - wydumanie patetyczny. Co chwilę rzucane dramatyzmy - śmierć smoka, zmartwychwstanie matki, śmierć ojca, śmierć samca Alfa, walki, przemówienia - film nie daje widzowi ani chwili na ogarniecie żadnej akcji starając się tak bardzo na siłę wzruszyć albo zaskoczyć albo rozśmieszyć, że aż sam nie wie na czym chce się skupić i ostatecznie nie skupia się na żadnym z dwudziestu rozpoczętych wątków. Starano się w tym prostym filmie upchnąć tyle wszystkiego, ze aż się przelewa.
Akcja? Akcja nie była wcale taka dobra. Smoki trochę polatały, na końcu postrzelały kulami i tyle. Walka samców Alfa nie była specjalnie widowiskowa nawet, potarły się rogami tylko. Wcale też nie czułem, by akcji było pełno, ciągle przerywali ją jakimiś przemowami, dramatyzmami, a gdy już się pojawiała to była najwyżej przeciętna. Jak tam była akcja? Na początku smoki latały w wyścigach, potem latały w chmurach, potem latały wkoło sieci, potem smoki latały w górze, potem smoki latały wkoło samców alfa i na końcu trochę się działo, koniec.
Humor? Brak. Podobnie jak dramaty, nie bardzo wiadomo było na czym chce się skupić. Chyba, że humorem chcecie nazwać grubego smoka kładącego się na ludzi, albo inne przygłupie sceny. Tylko ciężko to nazwać humorem. Jakich niby żartów można tam nie rozumieć? Że jedna dziewczyna śliniła się na widok bicepsa? Kolejny wątek donikąd to był, jak wszystkie inne w tym filmie. Tych żartów nie da się nie rozumieć, ale najpierw trzeba się wysilić by w ogóle je zauważyć, to jest właśnie największy problem.
I co mogło się podobać w Czkawce? Pomijam już fakt, ze rodzice musieliby być naprawdę okrutnymi ludźmi, aby nadać dziecku takie imię, ale chłopaczek był zwyczajnie najbardziej irytującą postacią w tym filmie. Ostatecznie najzwyczajniej niedostatecznie rozwiniętą. W sumie jego motywem przewodnim było "szukam siebie". I tyle, co można więcej o nim powiedzieć? Nie był odważny, zabawny, głupi, ani mądry. Po prostu szukał siebie, tyle - to cała jego charakterystyka. Śmierć ojca spłynęła po nim jak po kaczce, bo śpieszył się na finał filmu i nawet nie miał czasu za bardzo się rozwinąć. "Tatuś umarł, chlip, muszę uratować wioskę, wracamy!"
Film walił stereotypami na kilometr. Autorzy filmu postanowili umieścić w tym jednym filmie chyba każdy, najbardziej zużyty zwrot akcji jaki istnieje, strzegąc się przy tym jakiejkolwiek oryginalności. Matka, która zniknęła na 20 lat, śmierć ojca, szukanie swojego miejsca na świecie przez głównego bohatera i zrozumienie, że jest taki jak rodzice, a to nic złego... jeden wielki kicz kiczem pogania.
Ponad to film był zwyczajnie głupi. Ten mały smoczek nie pokonałby samca Alfa. Niby nie mógł latać bez jeźdźca, ale gdy potrzebował to nagle umiał. Film traktował widza jak idiotę zmieniając zasady gdy było to potrzebne do ruszenia akcji. Całość była chyba napisana dla dzieci, ale nawet dzieci można traktować lepiej, nie jak małych przygłupów nie umiejących rozróżnić co oglądają.
Zero oryginalności, zero humoru, zero dobrej akcji, zero dobrych dialogów, nawet nie było na co popatrzeć, bo wszędzie tylko jakieś karykaturalne jaszczurki i woda albo lód. Co w tej animacji miało się podobać? To dla mnie film najwyżej przeciętny.
Z niczym się tu nie zgadzam. Rozumiem, że nie każdemu musi się film podobać ale pisać takie bzdury...
"Akcja? Akcja nie była wcale taka dobra. Smoki trochę polatały, na końcu postrzelały kulami i tyle. "- jeśli wszystko będziesz opisywać w taki sposób to każdy film może się wydać płytki.
"Humor? Brak."- Było go tyle ile trzeba. Zwłaszcza, że ten film to nie komedia.
"Pomijam już fakt, ze rodzice musieliby być naprawdę okrutnymi ludźmi, aby nadać dziecku takie imię"- o sensie imienia była mowa w części 1
"Nie był odważny, zabawny, głupi, ani mądry. Po prostu szukał siebie, tyle - to cała jego charakterystyka."- Bzdura bzdurę pogania. Musisz naprawdę nieuważnie oglądać filmy, skoro wyciągasz takie wnioski. Chłopak ma niezwykły talent plastyczny i manualny, znakomite porozumienie ze smokami, jest wytrwały w dążeniu do celu, ma swoje ideały i światopogląd, już nie udaje kogoś, kim nie jest- jest po prostu sobą.
"Śmierć ojca spłynęła po nim jak po kaczce, bo śpieszył się na finał filmu i nawet nie miał czasu za bardzo się rozwinąć. "Tatuś umarł, chlip, muszę uratować wioskę, wracamy!"- rozbawiło mnie to. Naprawdę bardzo po nim spłynęła. Czkawka był smutny już do końca filmu. Stał się następcą wodza, miał zostawić ludzi i przyjaciół ze swojego plemienia na pewną śmierć? Miał siedzieć na dupie i opłakiwać jakie to życie smutne i niesprawiedliwe? Na końcu filmu była znacząca scena- budowali pomnik. Ogromny. Na zgliszczach tego, co zostało z Berk. A pomniki buduje się po to, by coś upamiętnić.
"Ten mały smoczek nie pokonałby samca Alfa"- Pokonałby. Oszołomostrach był torturowany i zmuszany do służby. Nie miał wolnej woli. Szczerbatek kierował się poświęceniem, miłością smoczą lojalnością.
" Niby nie mógł latać bez jeźdźca, ale gdy potrzebował to nagle umiał."- Czkawka wmontował dźwignię do uprzęży, która blokowała ogon. Było to pokazane w około 6 minucie filmu. Argument-inwalida.
"Film traktował widza jak idiotę zmieniając zasady gdy było to potrzebne do ruszenia akcji."- Tak, tak. Głównym celem reżysera nie było ukazanie wspaniałej historii tylko zrobienie z widza idioty.
"Całość była chyba napisana dla dzieci, ale nawet dzieci można traktować lepiej, nie jak małych przygłupów nie umiejących rozróżnić co oglądają."- dziwne, że moim rodzicom( w takim wieku jakim są), dziadkom, rodzeństwu, przyjaciołom i innym osobom, z którymi miałam styczność a film oglądały ta animacja bardzo im się podobała..
"jakieś karykaturalne jaszczurki"- smoki w tym filmie są niezwykle oryginalne i dopracowane. Każdy ma inny rodzaj ognia i charakter. Jeśli we wszystkich filmach o smokach ukazane by były typowe europejskie potwory to wybacz, ale to już nudne.
Chcesz, czy nie- ten film jest bardzo dobry. I to nie tylko moje zdanie. Gdyby film był przeciętny to by miał ocenę poniżej 5.
Nie mówię o tym humorze. Tam było jeszcze wiele innych scen z humorem, niekoniecznie w tym stylu.
Dramatyzm był, ale nie przez cały film. Jak dla mnie to dramatyczna tam była tylko scena śmierci Alfy i Stoika. Reszta to były piękne sceny przyjaźni Szczerbatka i Czkawki. Była też piękna scena spotkania się Valki i Stoika po latach.
O co Ci chodzi z wysilaniem się, by zauważyć żarty ? Nie masz poczucia humoru ?
Tutaj również nie chodziło mi o te ewidentne żarty.
Jego rodzice nie byli okrutni, chyba nieuważnie oglądałeś pierwszą część, tam była mowa, że głupie imiona odstraszają gnomy i trolle. Czkawka nie jest irytujący (może z wyjątkiem głosu). Jest wrażliwy, odważny i opiekuńczy w stosunku do Szczerbatka. Irytowało Cię to, że był taki dobry ? Że wierzył naiwnie, że wszyscy mogą się zmienić, że nie trzeba zawsze się zabijać. Ta jego dyplomatyczna postawa to właśnie jedno z nowych rozwiązań i tutaj nawiązuje już do następnego Twojego akapitu. Zwykle w filmach animowanych jest tak, że dobry pokonuje złego siłą, a Czkawka starał się to rozwiązać inaczej. A co do odwagi: faktycznie, każdy by stawił czoło wielkiemu smokowi i jego strasznemu panu. Zresztą odwaga to nie tylko umiejętność rzucania się na wszystkich. Chłopak wykazał się wielką odwagą również przy rozmowie z Drago. Wszyscy mu mówili, jaki to on jest straszny, ale Czkawka mimo wszystko próbował. Pewnie też bał się Drago, po tym wszystkim co o nim usłyszał, ale przezwyciężył ten strach by spróbować zapobiec wojnie.
A skoro nie był mądry, to nie wiem, jak zaprojektował ogon Szczerbatka, jak skonstruował cały mechanizm do latania i jak zrobił swój strój z milionami funkcji. Zresztą zastosował też niezłą taktykę, oddając się w ręce Ereta, by dostać się do Drago.
Ile razy jeszcze będę to pisać...Czkawka nie płakał po ojcu bo nie chciał, żeby reszta to widziała i też się załamała. Był już wtedy ich wodzem. To, że on nie płakał, podnosiło ich na duchu. A z pewnością przeżywał to wewnętrznie, ale to już trudno przedstawić w filmie.
Oryginalność filmu...Chociażby to, że ginie bohater, którego wszyscy znali i lubili. Po drugie, jak już pisałam, dyplomatyczna postawa głównego bohatera. Nie mieli już z resztą za dużo tych stereotypów do złamania, bo większość złamali w jedynce :).
Uff...dalej. Szczerbatek nie latał podczas walki z Alfą, skakał tylko z jednej lodowej iglicy na drugą, unikając uderzeń wroga i szybko zadając własne ciosy. Wykorzystał swoją zwinność i szybkość, dzięki czemu wygrał. Jednym słowem, zanim duży zdążył wycelować, mały był już gdzie indziej.
A animacja była przecudna i dopracowana, piękne krajobrazy, każda łuska na smoczym ciele, nawet zmarszczki ! Naprawdę już nie miałeś się do czego przyczepić. Zła animacja to ostatnia rzecz, jaką temu filmowi można zarzucić. A ,,jaszczurki" nie były karykaturalne, tylko zrobione tak, by dzieci miały z nich radochę. Poza tym, bardzo przyjemnie się na nie patrzyło. Ich ruchy, mimika itp...
Ufff....skończyłam.
Pierwszy akapit jest zupełnie jak fabuła Rio 2. Tam też jest kilka wątków, z których żaden nie jest wystarczająco zadbany i widz czuje się zakłopotany.
Fani mówią, że to nie komedia, bo chcą bronić produkcję pozbawioną humoru.
Mowa o stereotypach przypomina ponownie recenzję Rio 2, a wydawałoby się, że to takie różne produkcje...
Film osiągnął sukces dlatego, że jest o smokach, a dzieciaki kręcą one z jakiegoś powodu.
O ile mogę się zgodzić, że tak wysoka ocena i (szczególnie) miejsce w rankingu są trochę nie na miejscu, tak twoja argumentacja pozostawia wiele do życzenia. ;)
Film prawdopodobnie nie przypadł Ci do gustu bo Twoja wrażliwość możliwie, że równa się kupie gruzu...Trzeba mieć jakieś wyższe wartości w sobie, żeby zrozumieć ten film, docenić animacje czy zwyczajnie docenić rozpiętość emocji z jakimi możesz się zapoznać. Siostrzenica ile ma lat? Jak to jakieś dziecko i do tego mała księżniczka to trudno, żeby podobał jej się film o smokach, wikingach...
Nie chciałbym karmić trolla jakim ewidentnie jest autor tematu, ale faktycznie również nie rozumiem tak wysokiej oceny. Nie porównam go do Lego przygody, bo jej nie oglądałem, ale na tle swojego poprzednika (który jest absolutnie moją ulubioną bajką) wypada bardzo słabo. Czekałem z niecierpliwością, żeby obejrzeć ten film i niestety zawiodłem się strasznie. Widać, że jest to już baaaaardzo naciągane jedynie by twórcy mogli zarobić na kontynuacji.
Fabuła jakaś taka nijaka, pojawia się zły gość i jego złe smoki i chce zniszczyć wszystko co się rusza. Czkawka też w tym filmie jakiś bezpłciowy. Taka fajtłapa jak w jedynce była dużo ciekawsza. Tutaj niby czegoś szuka, niby taki już dorosły, a zachowuje się jak kretyn. Śmierć ojca oczywiście całkowicie przez niego zapomniana (jak dla mnie mogli w ogóle to pominąć i film byłby dużo przyjemniejszy). Twórcy cały czas chcą poruszyć widza i co chwilę jakaś pseudo dramatyczna scena. Akcja byłaby zadowalająca gdyby kręciła się wokół czegoś sensownego - zły pan atakuje dobrą wyspę, zły alfa pokonuje po 10 sekundach dobrego alfe, ale potem przegrywa ze smokiem wielkości jego paznokcia. Wszystko jakieś takie powtarzające się w kółko.
Dialogi pisała chyba grupka nastolatków, bo teksty denne, a częste refleksje jeszcze gorsze. Do tego grupa spolszczeniowa chyba filmu nie oglądała, bo teksty mówione przez bohaterów często nie zgadzają się z ruchami ust, co mnie osobiście kuło w oczy. Jak już było w tym temacie napisane - humoru trzeba się mocno doszukiwać. Może ze 2 razy zaśmiałem się sam z siebie, większość żartów dla ludzi z móżdżkami ameby (w jedynce przez większość filmu można było się śmiać). Niby to bajka dla dzieci, ale tutaj są oni potraktowani jak jacyś niedorozwoje (ktoś powie DUPA i z tego się niby trzeba śmiać - Tak, to jest poziom żartów w tym filmie).
Ogólnie film bardzo przeciętny i do pierwszej części bardzo mu daleko.
Matko ludzie, co tu argumentować?
Bohaterzy słabi, historia słaba (spotkanie matki po latach, ahhh, przecież to taka nowość, litości...), żarty słabe (ani dla dzieci, ani dla dorosłych), muzyka nie zapadła mi jakoś w pamięć. Ten film po prostu źle się ogląda. 3 tylko dlatego, że animacja naprawdę ładna dla oka. Reszta to dno.
PS. Żeby nie było, pierwsza część nawet mi się podobała, a oglądałem ją z pół roku wcześniej.