Niestety przezylem ogromne rozczarowanie. Zmarnowany potencjal na ten cudowny film!
Jak tutaj ktos zauwazyl - lata minely, a bohaterowie zdziecinnieli bardziej. Jak w poprzednich czesciach wszyscy trzymali sie razem, tak teraz odsuneli sie na bok i widzielismy ich tylko czasami.
Biala Furia - nijaka. Mialem nadzieje na wieksze emocje z nia zwiazane. Ot zwykly smok, ktory sie zakochuje w innym smoku.
Czarny charakter - nijaki. Mialem nadzieje na wieksze bum, wiecej mroku, no czegos ciekawszego, a dostalismy jakiegos kolejnego typa, ktory chce zabic smoczka. Interesujace. Zakonczenie totalnie mnie zirytowalo. Czkawka wzial slub z Astrid, urodzily im sie dzieci, a na koniec ponownie spotyka Szczerbatka, ktory tez ma male smoczki. Litosci. Wierze, ze rezysera stac bylo na wiecej niz takie sztampowe badziewie (cisnie mi sie na usta cos gorszego) typowe dla malych dzieciakow.
Jedyne co mnie wzruszylo to kiedy Czkawka dotyka mordki Szczerbatka podczas pozegnania, tak samo gdy zrobil to podczas poznania go.
Reszta na plus. Muzyka chyba sie powtarzala, obrazy piekne.
Jest mi przykro, bo czekalem na ten film rok. I przykro mi, ze to ostatnia czesc wywolala we mnie takie odczucia.
7/10 z sentymentu