Film przewidywalny, nic nie wnoszący i nudny. Po obejrzeniu kilkunastu minut zna się już całą
fabułę, więc nie rozumiem skąd taka wysoka ocena i miejsce w rankingu. Jest wiele
oryginalniejszych animacji, które mają niższą ocenę, chociaż są o wiele lepsze. Daje 4/10 ze
względu na to, że to film dla dzieci, którym się on spodoba.
"'Nie zabiłem go, bo był tak samo wystraszony jak ja. Patrząc na niego, widziałem samego siebie".
Może to nie był film dla Ciebie. Statystycznie ocena "4" też się liczy do średniej. ; )
Mam wrażenie że albo nie oglądałeś uważnie, albo nie obejrzałeś do końca. W tym filmie jest sporo symboliki i przenośni, które można zauważyć pod warunkiem że oglądało się uważnie. Jest przewidywalny ponieważ jest przeznaczony także (nie tylko) dla dzieci, więc nie można za bardzo kombinować. Ponad to nie można traktować tego filmu jako zwykłą bajeczkę ponieważ jest tu trochę mocno dramatycznych momentów, czego nie da się przeoczyć szczególnie w jednym miejscu. Żeby w pełni zrozumieć przesłanie tego filmu trzeba się w niego "wczuć" i zrozumieć jej mądrość, bez tego robi się z tego zwykła bajka.
Na pewno nie jest to film animowany który znika w tłumie, ma w sobie "to coś" co ciężko określić słowami, a urzeka ludzi.
Pozdrawiam
Mati świetnie prawisz. Zgadzam się z Tobą po całości. Film jest animowany, ale wyzwala pozytywne emocje. Dziś tak na prawdę pierwszy raz go zobaczyłem i nie żałuję. To nie jest zwykła bajka, to film dla everybody, bo jest to film świetnie zrealizowany, przemyślany, mądry i z morałem dla każdego. Mnie osobiście urzekł i z trudem powstrzymałem łzę przed rodziną. I dokładnie tak jak powiedział Mati, musisz się z filmem zintegrować, a staje się on niebagatelny. Daję 9/10 pod względem animacji, mam 22 lata i dobrze mi z tym :) Film świetny!
Święta racja. Film urzeka i porywa swoją wyjątkową fabułą. I ten nietypowy zabieg na koniec filmu (nie chcę tu spoilerować), sprawia, że produkcja staje się nader wyjątkowa! Nigdy w historii animacji nie było czegoś podobnego.
Gorąco wszystkim polecam! 10/10!
Masz rację sebostos. Nigdy nie zdarzyło się czegoś takiego w filmie animowanym... Sam bohater jest wyjątkowy... Bo jeśli znajdziecie mi podobnego to będziecie dobrzy... Leworęczny... Z małą niewidzialną blizną, z lekkim już zarostem i w dodatku noga... Nie ma takiego nigdzie indziej.
Ach, zgadzam się z wszystkimi powyższymi opiniami... Jeden z moich ulubionych filmów, mogłabym do niego wracać i wracać. Ma w sobie to coś, co mnie urzekło, to czego nie ma większość bajek. Pamiętam jak siedziałam w kinie i pod koniec filmu nie mogłam uwierzyć, że w animowanej bajce kierowanej głównie do dzieci, zastosowali coś takiego z głównym bohaterem, niesamowite^^ Chociaż to w sumie i tak niewiele (z tego co wiem) w porównaniu z tym, co zdarzyło mu się w książce.
Film ma wspaniałą muzykę, animację, głównego bohatera i cudownego Szczerbatka, w którym zakochałam się od pierwszego wejrzenia (w sumie, w Czkawce też - razem tworzą idealny duet :D). Nie mogę doczekać się czerwca 2014, kiedy wyjdzie druga część koniecznie pójdę na premierę!
Jeśli chodzi o 2 część, prowadzę odliczanie. Czuję, że 2 będzie taka sama jak 1... Ja pamiętam jak na 1 byłam wbita w fotel, a z kina wychodziłem z zaskoczeniem na twarzy i kompletnie nie docierało do mnie to, co się stało na końcu. Film znam na pamięć, a oglądałabym w kółko, co rzadko się zdarza...
ja mam zupełnie tak samo jeśli chodzi o oglądanie. Bardzo żałuję, że nie byłam na tym w kinie. Nie podobaly mi się te smoki. Kupiłam ten film w Biedronce za 19.99 sugerując się wysoką oceną...i wgniotło mnie w fotel. Ten film jest niesamowity, a smoki z niego pokochałam od razu :D To zakończenie...naprawdę szokujące.
Nic mnie nie powstrzyma przed pójściem do kina na 2 część...niech się pali, ale ja i tak znajdę się w kinie ;D
Tak więc podważę słowa autora wątku:
przewidywalny- jakoś to do mnie nie przemawia, od początku do końca są niespodzianki
nic niewnoszący- absolutnie się nie zgodzę. Jest to jeden z najlepszych filmów animowanych o wspaniałej historii i z brakiem "cukierkowego" zakończenia jakie jest prawie we wszystkich filmach animowanych
nudny-wybacz, ale tego nie odczułam. Jeśli nastawiałeś się na komedię to przeczytaj klasyfikację tego filmu ;) O komedii nie ma tam mowy.
I nie jest to film tylko dla dzieci. Odnoszę wrażenie, że albo nie oglądałeś uważnie albo od początku nastawiłeś się na film dla dzieci lub komedię w stylu Shreka.
A gdzie jest napisane, że filmy dla dzieci muszą być przewidywalne? Jestem pewien, że gdyby twórcy wysilili trochę szare komórki, to stworzyliby parę interesujących i oryginalnych wątków. A tak to mamy typową bajeczkę robioną według schematu z typowymi dla dziecięcego kina scenami.
No "niestety", ale film zasługuje na swoją ocenę ;) I szkoda, że nie potrafisz tego dostrzec, ale... każdy ma inne gusta.
Ja na pewno się zgodzę z tym, że film jest pełen "oklepanych" schematów, ale... Czy to jest wada?
Okej, mamy tę tradycyjną historię "od zera do bohatera", mamy naciągany wątek relacji z ojcem (o tym, że można było to przedstawić zdecydowanie głębiej świadczy znakomity "Lilo i Stich", w którym zależności między bohaterami były ukazane z niesamowitą skrupulatnością), mamy wreszcie bardzo infantylny (i obowiązkowy zresztą) wątek romantyczny. Do tego nachalny morał o tym, że każdy potrzebuje akceptacji, boimy się najbardziej tego, czego nie znamy itp.
Jednak po pierwsze- to przecież niejako punkty, które każdy twórca filmu animowanego musi "odhaczyć", by osiągnąć sukces, więc samo czepianie się tego jest tym samym, jak zarzucanie melodramatowi braku szczęśliwego zakończenia. Po drugie zaś- i najważniejsze- "Jak wytresować smoka" broni się wieloma innymi argumentami- postacią głównego bohatera, którego nie da się nie lubić, GENIALNĄ postacią Szczerbatka, znakomitą warstwą wizualną i cudowną muzyką.
No i mamy tutaj też typowy przykład czegoś, co bardzo rzadko ostatnimi czasy występuje w kinie, zwłaszcza w animowanym. Bo tutaj naprawdę można poczuć tę "magię kina", a sceny pierwszego spotkania, lotu z blondyneczką, czy wreszcie końcowej potyczki, nie tylko "wgniatają w fotel", ale i zapewniają autentyczne przeżycia.
No i naprawdę, wystarczy tylko zobaczyć ten krótki fragment, sportretowany fenomenalnym utworem Johna Powella, by przekonać się, że film to znakomity:
http://www.youtube.com/watch?v=VD2OBcBCywM
Widzicie tę dłoń, niepewnie wyciągniętą przez Czkawkę? To, w jaki sposób smok reaguje? Jak waha się, po czym zamyka oczy i... Czujecie, że to początek wyjątkowej przyjaźni? No właśnie. To jest właśnie ten pierwiastek geniuszu (który nieodparcie kojarzy mi się z arcydziełami Spielberga), dzięki któremu widz wie, że niedługo znowu będzie musiał wrócić do danego filmu, by ponownie dać się porwać przygodzie.
Dziękuję, że to napisałeś :D 100% racji ;) Pisałam kiedyś podobną opinię.
Dodam tylko, że soundtrack do tego filmu jest moim skromnym zdaniem jednym z najlepszych. Wspaniale podkreśla klimat wyspy Berk, charakter postaci, wywołuje emocje.
Dla zainteresowanych cały soundtrack : http://www.youtube.com/watch?v=SagTkN19veU
Oraz wspaniale się zapowiadający do drugiej części...po prostu wgniata w fotel ;) : http://www.youtube.com/watch?v=UeTFvH4w_KY
dla mnie to na pewno najlepsza animacja studia Spielberga (zaraz po Shreku) :)
szkoda, że bez Oscara, ale wtedy konkurencja Pixara była wyjątkowo mocna. nie to co teraz, kiedy jakaś "Merida Waleczna" wygrywa...
Racja, druga część zapowiada się wspaniale. Choć tak na prawdę, sam trailer niewiele mówi o nowej odsłonie "Smoków". Aczkolwiek wystarczy poszperać po zagranicznych bądź naszych rodzimych źródłach i dowiedzieć się czegoś więcej.
A tak pytanie z innej beczki. Co myślicie o Polskim dubbingu? Moim zdaniem, jest on na całkiem dobrym poziomie, co nie zdarza się często... Może oglądaliście wersję oryginalną? Ja osobiście jakoś preferuję tę drugą. Wiem, lichy ze mnie patriota :-/
Mi dubbing się podoba. Może jedynie głos Astrid mnie trochę drażni, jest strasznie krzykliwy. Ale pozostali są świetnie dobrani do swoich filmowych bohaterów ;) Mi osobiście oryginalna wersja podoba się troszeczkę mniej, w polskiej wersji emocje w głosie wydawały mi się bardziej podkreślone i prawdziwsze.
Mi za to na odwrót wydaje się, jeśli chodzi o wczucie się aktorów dubbingowych w rolę. No cóż, każdy ma prawo mieć własną opinię ;-)
mnie drażnił Malajkat, ten głos jest dla mnie zbyt znany, dlatego mnie irytuje. Ale na szczęście za pierwszym razem oglądałem wersję angielską i ta jest perfekcyjna.
Malajkat? Komu on głos użyczał? Mnie się jakoś nie wydaje by w ogóle grał jako "dubbingowiec" w filmie...
Jeśli autor tematu przewidział tego wielkiego smoka w jamie po 15 minutach to zazdroszczę mu umiejętności xD
Za to w serialu głosu Czkawce użyczył Grzegorz Drojewski. Wydaje mi się, że lepiej pasuje. Choć z początku, gdy zacząłem oglądać serial to miałem bardzo mieszane odczucia co do niego... ;)