Film niby od Netflixa, ale nie ma tu ŻADNEGO geja, murzyna, lesbilki, ani nawet żadnej feministki tylko biała kobieta, biały mężczyzna i ich córka.
Nawet jest Karolak, ale na koniec wychodzi, że to zwykły buc.
Co tu się odjebało???
Oglądałem chyba jakąś podróbkę kupioną na Aliexpress...
"Narodziny gwiazdy" to nie są z całą pewnością, ale jak na polski film (przynajmniej z polskimi aktorami mówiącymi po polsku) to jest całkiem przyzwoity.
A z tej chudziutkiej Kasi to coś pewnie będzie w przyszłości (o ile tylko ktoś wreszcie zacznie ją karmić :)))