"Jak zostać królem", film opowiadający o zyskiwaniu pewności siebie i zdolności przemawiania, odebrał mi głos na dobre 10 minut. Wywołuje on szczere łzy wzruszenia, radości i podziwu, a najbardziej podniosłe sceny ciarki na całym ciele. Dzieło wybitne w pełnym tego słowa znaczeniu. Do tego znakomita obsada. W takich momentach żałuję, że w skali od 1 do 10 nie ma 11. gwiazdki...
myślę że grubo przesadzasz, film nudny, jedyne co jest warte uwagi to gra aktorska Firth'a i Rush'a, no ale każdy ma prawo mieć własne zdanie