Ten film nie ma żadnych minusów (oczywiście to jest moja subiektywna opinia). Colin Firth zagrał "koncertowo" :)- Oscar w kieszeni. Jeśli chodzi o męskie role drugoplanowe, to ciężko będzie wybrać. Aż żal, że można przyznać tylko jedną nagrodę. Geoffrey Rush (Jak zostać królem), Christian Bale (Fighter), Jeremy Renner (Miasto złodziei), John Hawkes (Do szpiku kości)- wszyscy zagrali świetnie. Nie oglądałam "Wszystko w porządku" więc nie wypowiem się o roli Marka Ruffalo.
Na mnie ogromne wrażenie zrobiła Helena Bonham Carter i jak już o Oscarach mowa, to mam nadzieję że to do niej trafi w tym roku ;) była fenomenalna.
Fakt. W końcu coś "ludzkiego" po serii w Potterze czy filmach Burtona ;) ale tam też genialna jest, babka ogólnie ma talent. W "Jak zostać królem" udowodniła to po raz kolejny. A tak przy okazji - nie sądzicie, że polscy tłumacze znowu skopali tytuł filmu?
ja jestem zachwycona tym filmem. to chyba zasługa Colina Firtha który swoją grą aktorską po prostu mnie oczarował:)
Film jest świetny. Aktorsko rewelacja, choć sama fabuła nie jest jakaś szczególnie wyrafinowana, dlatego też nie dam oceny 10/10. Gdyby obsada była inna, to film przeszedłby bez echa. "Przemowa króla" (nie uznaję debilnego tłumaczenia tytułu przez dystrybutora) to normalny film na poziomie, a nie amatorszczyzna przykryta efektami specjalnymi. Ja nie nudziłam się ani przez chwilę. Colin był świetny, Helenka sympatyczna i ciepła, a George zabawny. Ucieszę się jeśli będzie Oskar w głównej kategorii (zresztą wszystko lepsze byle tylko nie "Czarny Łabędź"). Za to Oskar dla Colina jest murowany. Inaczej być po prostu nie może.
Dlaczego tylko nie "Czarny Łabędź"? Może nie jest to arcydzieło, ale moim zdaniem Oscara mogłoby dostać.
Nie chcę nic mówić, ale chyba przegraliście życie, jarając się takim słabym filmem. Najgorsza w kinie jest nuda, a tutaj było jej zbyt wiele.
Zależy czym się kto jara i co kogo nudzi. Nie każdy do rozrywki potrzebuje strzałów wybuchów, superbohaterów i flaków na wierzchu, czyli filmów typu "Rambo", "Kick- Ass", "Maczeta"
"I Love You Phillip Morris " koniecznie powinniście zobaczyć ten film jest bliźniaczo podobny do" jak zostać królem" jeśli nie lepszy niema tam żadnej akcji tylko gra aktorów się liczy szkoda ze nie otrzymał Oskara ale widocznie nie trafił na swój czas te przesłanie ta walka 2 ludzi z przeciwnościami losu dokładnie jak w jak zostać królem to filmy identyczne artystyczne . Kto wie pewnie i nawet lepszy niż ten i jest więcej okazji by się pośmiać.Bardzo podobny do "Jak zostać królem ale z przewaga na korzyść tamtego...