Miły film o tym, że czasem człowiek ma w życiu pod górkę i wtedy trzeba na tę górkę wejść, a nie stać i patrzeć. Jest to jakaś myśl, ale trochę za mało odkrywcza, by na niej zawiesić cały intelektualny ciężar filmu. Bo reszta to miłe dla oka kadry i zabawne dialogi. Firth gra tym samym zestawem "smutnych psich oczu plus przebłyski dowcipu" co w Bridget Jones. Sprawdza się, ale nie ma szału. Z puentą też scenarzyści się przeliczyli. To miło, że król w końcu się nie zająknął w radio, ale żeby zaraz z tego powodu strzelać korkami od szampana i osuszać łzy wzruszenia na widowni? Zwłaszcza że w tle mamy rozpoczynającą się wojnę. Może to brzemię widza z Polski - radio radiem. Nam tam już drugi okupant włazi na terytorium, a ci robią 2h filmu, o smutnym panu, co ma wszystko oprócz płynności mówienia.
Zgadzam się z Twoją opinią w 100% . Dodałabym jeszcze, że trudno ocenić wogóle gatunek tego filmu ! Komedia dramat psychologiczny czy dramat wojenny a może komedia wojenna(??) Biograficzny dramat historyczny - to chyba zbyt poważne określenie . Co mnie jeszcze przytłoczyło to nieudolne udawanie jąkania .... kurcze cały film zastanawiałam sie czy on sie ksztusi , czy myśli jakby ewentualnie mógłby zacząć grać jąkałę . Co tu dużo mówić jak dla mnie na słabe 5 .
Tylko pozostaje pytanie skąd tyle nominacji? Ale to już chyba kwestia gustu .