Film średni, miejscami słaby. W żadnym momencie nie wywołał u mnie większych emocji. Nienawidzę małych, chudych chłopców którzy grają osiłków. Rola Tomasza Włosoka "Waldena" - beznadziejna. Nic mi się nie podobało w tej postaci. Irytowała mnie każda scena z tym osobnikiem. Nie ukazano jego silnej więzi z głównym bohaterem, więc końcowe kadry wyszły jak całość - "cienko". Dobór muzyki - beznadziejny. Postać Szroeder naciągana, cały film nie wiedziała co robi jej facet. Nic ciekawego nie wydarzyło się przez cały seans, a po pierwszych 10 min filmu, już wiedziałem, że nie jest to arcydzieło.