Nie cierpię filmów Vegi. Nie lubię filmów pełnych przemocy. Podejrzewałam, że dostanę coś w tym stylu. Krótko mówiąc- spodziewałam się gniota. Dostałam historię, która mnie wciągnęła od początku do końca. Mniejsza o to, czy była to rzeczywiście historia prawdziwa. Chyba tylko inspirowana wieloma życiorysami polskiej ,,gangsterki'', a poza tym trochę naciągnięta pod publiczkę, aby widz nie mający nic wspólnego ze światem przestępczym mógł polubić głównego bohatera.
A teraz najlepsze- obejrzenie filmu zawdzięczam wyłącznie udziałowi Natalii Siwiec. Byłam ciekawa, jak ta sympatyczna skąd inąd kobieta, na która spada niezasłużony hejt, wysypie się w tym filmie. I tu zaskoczenie nr. 2! Zagrała bardzo dobrze. Jak zawodowa aktorka.
Uwielbiam być zaskakiwana w ten sposób! Kocham, gdy film, do którego byłam z góry uprzedzona i obejrzałam w celu wykpiwania, całkowicie mnie tych uprzedzeń pozbawia. Co więcej robi na mnie wrażenie. Sprawia, że nie nudzę się ani przez moment. Nie tylko nie mam czego wykpiwać, ale nawet nie za bardzo mam do czego się przyczepić.
Dobre to było!
Proszę o więcej tego typu produkcji. Niekoniecznie o świecie przestępczym.