O wiele razy lepsze są te z Adamczykiem. Voigt po prostu jest słabym aktorem i słabo zagrał papieża.
Jaja se robisz? Voight jest świetnym aktorem o czym świadczy choćby genialna rola w "Nocnym kowboju". Papieża też zagrał nieźle, skłaniałbym się nawet ku twierdzeniu że był jedną z niewielu zalet tego filmu. Adamczyk był beznadziejny, zresztą wybitnym aktorem nigdy nie był, gra zbyt chaotycznie, wyraża emocje sztucznie jak w szkolnym teatrzyku, zbyt dosłownie, nie potrafi ich choć trochę stonować przez co wyszła karykatura papieża. I te grymasy... Adamczyk powinien Voight'owi buty pucować.
Nie wiem czy Voigt jest słabym aktorem ale podzielam zdanie co do Adamczyka. Ta rola wyszła mu genialnie. Ten film mnie nie wzruszył w przeciwieństwie do "Karola...". Był taki... suchy. Żeby ten z Adamczykiem miał możliwość pokazania się tej samej publiczności co oglądała "Jana Pawła II" na pewno wiekszosc stwierdziła by że "Karol..." jest bardziej poruszający i po prostu ciekawszy.
Voight zagrał tak, jak potrafił."Zagrałem najlepiej jak potrafiłem i papież o tym wie"-tak stwierdził.Żal mi tylko, że polska wersja jest taka krótka.
Czy Voight jest słabym aktorem czy nie to można powiedzieć jak się widziało parę jego filmów. Bo po jednej roli nie należy tego stwierdzać.
Fakt faktem, że ten film to ostre kpiny (przynajmniej wersja emitowana przez tvp). Film słaby chyba w każdym punkcie.
Zgadzam się. Adamczyk, chociaż nie jest podobny do Jana Pawła II, to zagrał go bardzo dobrze. A Voight... Kiedy oglądałem sceny ze starości papieża to miałem wrażenie, że go po prostu przedrzeźnia. "Karol" jest wzruszający (szczególnie końcówki obydwóch części) i ma to coś ale pozostałe filmy są bardzo słabe.
zgadzam się, że z adamczykiem filmy o papieżu były lepsze voigt nie pasował do tej roli co nie oznacza ze jest zlym aktorem