Jasminum to jeden z najlepszych filmów ostatnich lat. Piękny, prawdziwy, z przesłaniem....aż wszystko wokoło zaczyna pachnieć jaśminem:)
a mnie nie pachniało jaśminem, co najwyżej szlugami, które paliła Grażyna Kolska. "magia" tego filmu na mnie nie podziałala, wydał mi sie sztuczny. Kolski za wszelka cene chce zauroczyc widzów słodką historią, zapachami, paroma nieprzywoitymi zwrotami. to film, który moim zdanim ślini się do widza, chce byc uroczy i milusi, chce porwać widza tajemnicą ilegendami o miłości ale w sumie jest bez ikry. wydaje mi sie ze zrobiony zostal na siłe i na siłe sie nim zachwycają.
na pochwaly zasługują tylko Gajos i Ferency, zas ta mała dziewczynka nad która wszyscy sie tak rozpływają ... wydaje mi sie ze jest ładna i ma fajny głos. i tyle. zauwazcie, ze wlasciwie je gra to bylo recytowanie kwestii. ale sie nie czepiam, w kocu to dziecko :)