Bardzo przyjemny, spokojny, poertycki film o wszechobecnej miłości wszystkich do wszystkiego. Nie jest to rewelacja, ale na pewno warto go obejrzeć, chociażby ze względu na kraj produkcji, z którego przecież niezbyt często wychodzą dobre filmy. A tu proszę - mocne 7/10.
Polecam!
PS. Ciekawe, jak pachnie jaśmin... :-)
Film podobał się również i mi, faktycznie bardzo miło się oglądało, taka przyjemna produkcja z elementami humorystycznymi, film, który nie potrzebuje niesamowitych efektów specjalnych żeby zaciekawić. Ja jednak oceniam go trochę wyżej i daje zasłużone wg mnie 8/10 :)
zgodze sie ze ciekawy film, któremu nie potrzebne są efekty specjalne.
Balem sie przez caly film ze bedzie zrobiony w konwencji amerykanskiej i ze sensem bedzie : zobaczcie jakimi idiotami są faceci (zwłaszcza Ci którzy poszli do zakonu) a jakie wspaniałe kobiety, jak sobie radzą w tym świecie - jak mężczyźni ( w sensie:"no wlaśnie-to po co nam faceci(?)")...
Jednak okazal sie film ambitniejszym a jednocześnie lekkim, pozostawił we mnie chęć do zastanowienia sie nad sensem miłościm, "bezsensu" tkwienia w "celi zakonnej" i rozmyślania.
Mysle ze to jakas antykoncepcja masowego kina komercyjnego