Kolski chyba nigdy nie był idealistą, raczej piewcą małych, zapomnianych światów i ich szarych mieszkańców, prostych i naiwnych.
Ten film mnie nie przekonał, a nawet więcej, nie zrozumiałam przekazu, i nie jestem pewna, czy taki przekaz wogóle był. Kolski jakby sam nie wierzy w światy, które tworzy, i nie ma dosyć wrażliwości - czasem zdaje się, jakby losy bohaterów były mu tak naprawdę obojętne, to tylko żonglerka.

ja na to patrze odrobine inaczej. wydaje mi sie ze film jest wlasnie pochwala milosci,przeciez ten ktory milosc do kobiety odrzuca,a ja sama unieszczesliwia nie zazna szczescia i spokoju (aluzja do legendy o swietym Aleksym?)a Zdrowko dostepuje laski stygmatow,czyli swietosci, dopiero po poznaniu i pokochaniu malej Gieni,po rozstaniu z nia.milosc miedzy ludzmi jest w tym filmie wielka wartoscia i na pewno nie wyklucza milosci do Boga,czego przykladem jest Zdrowko.mysle ze to jest jedna z plaszczyzn odczytywania Jasminum

Ładna interpretacja, ale jakie znaczenie ma w filmie wątek z Lindą? Wg. Ciebie. :)

pytanie brzmi czy to jest w ogole milosc?on usidlony przez perfumy -chemie,cos sztucznego,nienaturalnego.ona marzaca o nim,o slawnym aktorze ale czy jest tam cos wiecej niz pozadanie i pragnienia dziewczyny z mialego miasteczka,sny o wielkim swiecie,slawie,pieniadzach,prz ystojniaku z filmow?wydaje mi sie ze ten motyw nie jest przekresleniem tezy o istotnym znaczeniu milosci w tym filmie,moze to po prostu luzna wariacja na temat "milosc nie jedno ma imie",jesli oczywiscie nazwiemy to uczucie miloscia.moze to proba spojrzenia na inne uczucia,moze bardziej ludzkie nie boskie,juz poza klasztornym murem?w kazdym razie motyw byl ciekawy i dodal do filmu cos nowego

Jest jakiś sens w tym, co piszesz, chociaż film jest trochę pokręcony, za dużo Kolski chciał wcisnąć do jednego filmu, jakieś klimaty z "Armacordu", z "Cinema Paradiso", i wątki z "Pachnidła", trochę powstał z tego za duży kogiel-mogiel klimatów, bo każdy z tych klimatów byłby fajny oddzielnie, a do tego jeszcze klasztor skrzypiący drzewem.
Po prostu film mnie nie wziął, może zapach jasminum dla mnie za słodki, może za duże pomieszanie.
Pozdr.

nie przecze ze film nie jest arcydzielem.ale to cieply,pogodny obraz,swietny aktorsko (zwlaszcza Gajos) wiec bede go bronic:)pozdrawiam i zycze insywniejszych przezyc filmowych Tobie i sobie:D

a dla mnie jest arcydziełem i wolę jego odbiór jako magicznej, ciepłej, tajemniczej całości - aniżeli analizę każdego elementu w odosobnieniu od reszty. Co byłby to za film Kolskiego, jeśli podano by w nim na tacy odpowiedzi na wszelkie pytania..

"Zadaję też w "Jasminum" pytania o fenomen miłości, o pamięć i zapominanie. Ale to, co mówię, nie jest żadną wskazówką interpretacyjną dla widza. To nie jest klucz, który otwiera mój film. Tu każdy musi użyć osobistego szyfru, zgodnego z własną wrażliwością."
J.J.Kolski [rzeczpospolita]