PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=209658}
7,2 80 467
ocen
7,2 10 1 80467
7,2 19
ocen krytyków
Jasminum
powrót do forum filmu Jasminum

Ten film nie ma całkowicie sensu! Co to za treśc? Dziewczynka znajduje się wśród zakonników, jej matka odnawia dzieła sztuki i jest badaczką zapachów szukając zadowalającego zapachu miłości, czym okazuje się jaśmin. W filmie widzimy trumny kochanków zmarłych przed wiekami (kobieta pochowana w podziemiach klasztoru), a duch kobiety pokazuje się w zakonie. Co więcej, problem ma brat zdrówko... na figurę św Rocha "srają" (cytuję film) ptaki... No kpina!

Wszystko jeszcze jakoś można znieśc, ale koniec mnie wzburzył i zdenerwował. Co to ma byc? Kpina ze stygmatów i wołanie "Matko Boska"? Wyśmiewają, kpią z wartości, ze świętych, nawet z Matki Bożej, ale przerażające że tak mało chrześcijan to rusza. Wielu po prostu to ciho akceptuje... Gdyby w ten sposób obrażono inne religie, byłyby już protesty, a nie daj Boże jakby ktoś próbował wyśmiac judaizm... A to można? Celowa propaganda! Za chwilę ta baja ... kod danci, i znowu się zacznie gadanie tych, którzy tej wiedzy mają najmniej. No ale cóż... trzeba jakoś zaistniec, nieprawdaż?

ocenił(a) film na 7
Frank

Odnośnie Twojej prezentacji (również) - czym według Ciebie jest ambitne kino?

ocenił(a) film na 7
Groszek

O cholera... fanatyk jakiś. Tam nie było kpiny człowieku... Co Ty piszesz za bzdety?

ocenił(a) film na 9
Frank

"trzeba bylo zaistniec" ? Nie osmieszaj sie piszac takie bzdety jesli pierwsze slyszysz o Kolskim.

Frank

hmm, trochę można temu filmowi zarzucić, ale akurat trudno obrazoburczość i wyśmiewanie się z wartości i świętych. Ktoś tu chyba czegoś nie rozumie i wcale nie chodzi mi o treść filmu... jeśli chrześcijanina oburzają stygmaty brata Zdrówko (dobry zwyczaj nakazuje pisać imiona z wielkiej litery), to może ja źle rozumiem, co to znaczy świętość... może warto by było zastanowić się, co to znaczy świętość, ewentualnie zajrzeć do kilku "żywotów świętych"...

ocenił(a) film na 2
julll

Po pierwsze, nie jestem fanatykiem religijnym, jak to ujął jeden z piszących powyęj, tylko człowiekiem wierzącym (mam nadzieję coraz więcej bo wierzyc nie znaczy osiągnąc to raz).

Po drugie, świętośc to znaczy życie z dnia na dzień z Bogiem, pokładanie w Nim ufności i bycie dobrym do innych (dobrym to nie naiwnym). Jeśli chodzi o stygmaty, to całkowicie inna sprawa. Niewielu świętych w historii dostąpiło tego zaszczytu. Byli to m.in. św Franciszek z Asyżu w XIII wieku, bł Anna Katarzyna Emmerich w XVII wieku i św Ojciec Pio w XX wieku. W tym filmie stygmaty brata zdrówko to absurd, żartobliwie ukazana tak wielka świętośc. Jakby poprzestali na scenie czułego, pełnego dobroci pożegnania z dziewczynką, świadczyłoby to o jego świętości, tej pojmowanej ogólnie, ale przy tym ludzkiej i tej do osiągnięcia - bycie dobrym do innych. NIE MA PRAWA JEDNAK NIKT POKAZYWAC STYGMATÓW ZWYKŁYCH WYMYŚLONYCH BOHATERÓW. To zbyt wielki znak szczytów świętości i uduchowienia.

Frank

Marti,
skąd tyle złości? Stygmaty to metafora - taka, ktora najwiekszy laik zrozumie; a postać brata Zdrówko chyba zasłużyła sobie na taki zaszczyt? przypomnij sobie co zrobił żeby uratować mrówki przed zdeptaniem ;o) a stygmaty zostaly wiele razy wczesniej uzyte w owiele bardziej niewlasciwy sposob (chociazby 'Stygmaty' - to horror, dzialanie na widza poprzez wywolywanie zupelnie innych emocji, nie wiadomo po co) Tu natomiast przekaz jest budujący, optymistyczny, po prostu radosny. Kto powiedział że świętość musi być umartwianiem? Przecież miłość Boga powinna być radością! Można filmowi zarzucić parę nieścisłości ale twojego toku myślenia nie rozumiem.
Pozdrawiam!

ocenił(a) film na 7
NaughtyMe

popieram Cię.

oj oj, tupiecie nóżkami jak małe dzieci - trochę powagi proszę. jestescie niczym wyslannicy od Boga stojący na straży morali spolecznych (jakze to łechce wasze ego ;p), co wydaje mi sie dos smieszne ;p kim jestescie, ze pozwalacie sobie na interpretacje istoty wiary?

ocenił(a) film na 8
Frank

Widzę tu jakieś kompleksy... Jak chcesz dostąpić tego zaszyczytu i mieć stygmaty to módl się do Pana Boga o to. Powiem Ci, że bycie przyzwoitym i dobrym człowiekiem to podstawa! Nie można być świętym nie kochając ludzi i nie można komuś odmawiać świętości bo to jest ocenianie. Ocenianie w tym wypadku reżysera ale w zwykłym życiu Pana Boga. A poza tym o ile mi się zdaje nie poznałaś żadnego stygmatyka! Pozdrawiam

ocenił(a) film na 10
Frank

Wiesz ludzie tacy jak ty tworzyli inkwyzycje;). Kto ci daje prawo mówiićwolno a nie wolno ;). I ty jesteś katolikem nie chrześcijaninem. Parafrazująć tischnera ludzie nie dojrzali jescze do chrześcijaństwa. Moim zdaniem film jest dobry. A Zdrówka jest przykłądem dla mnei chrześcijańtwa bardzo dobrego. Natomiast tak na boku święci to dla mnie wymysł dla pogan tak samo Maria to Maria a Bóg jest jeden a reszta to ludzie a ci co ich czczą nie dokońca kapują chrzescijaństwo.

Frank

Czyli wszystko jesne nie rozumiesz filmu, a co najgorsze sam siebie nie rozumiesz,w swoim po pierwsze dales odpowiedź na pytanie dlaczego brat Zdrówko jest świetym, no coż a stygmaty, mnie to jakoś specjalnie nie wzburzyło, nawet sam Zdrówko był zdziwiony:)A film jest na serio pogodny i przyjazny,można przy nim odpocząć

Frank

Nierozumiem takich ludzi jak ty" to mnie obraża , obraża moją wiare "takie same komenty jak przy artykule o popetown(nie na tej stronie) zachowujecie się jak młodzież wszechpolska/pan roman giertych(małe litery zamierzone) ja nie wierze w boga i jest mi z tym dobrze, że nie musze słuchać kolejnych kazań kzięży o jakiś głupotach, że w tym roku frekwencja zmalała o 20%.Kiedyś byłem katolikiem, chodziłem do komunii, mówiłem pacież :D ...musze wam powiedzieć i wiem, że to głupio brzmi ale zacząłem się zastanawiać nad swoją wiarą gdy przeczytałem "anioły i demony"...potem te wszystkie bzdury komunia itp zaczeły mnie śmieszyć...i programy w TV typu słowo na niedziele czy jakoś tak...przychodzi tam jakaś babka i mówi do księdza, że jej wnuczek zaczoł czytać religijne czasopisma i spytał się jej co znaczy jakiś tam wers...no i ona mu go mówi i ten ksiądz mówi piękne, a babcia "..no piękne...ale i trudne..." to skąd wie że piękne skoro tego nie rozumie...takich osób jest więcej .....uff... mały offtop :d

ocenił(a) film na 10
Frank

A ja się z Tobą nie zgadzam, film jest bardzo dobry. Nie uważam aby obrażał uczucia religijne, to nie jest naśmiewanie... po prostu taka jest ta postać Zdrówki a cały film jest dość lekki i odprężający - NIE JEST TO FILM RELIGIJNY. Dla mnie, najważniejsze, że wychodząc z takiego filmu myślisz w jakiś sposób o religii wierze i działaniach Świętych... bez zbytniego popadania w klimaty z Pasji (nie mam nic przeciwko, ale niewielu może spokojnie obejrzeć ten film :)

ocenił(a) film na 10
Frank

o pierwsze, to nie jest film w pełni realistyczny, i z pewnoscia Kolski nawet nie chcial aby takim filmmem byl. to taka jakby..bajka, ale urokliwa, i naprawde piekna. jednocześnkie nie uwazam żeby obrażala uczucia religijne. po dtrugie nie wysmiewaja i nie kpią. chyba nie myslisz że to co zostało uikazne w tym filmie to jakas antykatolicka propaganda?bo to by byla bzdura nad bzdurami,. Poza tym wołanie matko boska to nasza ciodzienność. słyszy się to wsędzie. i osoby duchowne równierz tak wolaja, w normalnej potocznej mowie. wątek brata zdrówko i srających ptaków to równierz codziennosc. I żadna kpina, tylko ... no cóz tak to jest. nie bierz wszystkiego co Ci pokazują tak dosłownie, nie każdy chce obrażać uczucia religijne. niektórzyu po priostu chą tworzyuc kino

Frank

Domyślam się, że wolisz lżejsze kino, gdzie wszystko jest realne i zwyczajne. Mam więc dla Ciebie propozycję: nie chodź na filmy Kolskiego. Piszesz, że trzeba jakoś zaistniec. Poczytaj sobie trochę o Kolskim, może zrozumiesz, że on nie musi zaistnieć. Zaistnieć muszą twórcy głupich, banalnych komedii, w których na pewno nikt nie obrazi niczyich poglądów. Jeśli chodzi o wątek świętości, to obawiam się, że wszystko zostało potraktowane przez Ciebie zbyt dosłownie. Ten film porusza ważne kwestie, takie jak ta czy człowiek, który porzuca miłość (rzecz ludzką) może być świętym czy jest egoistą. Przypomnij sobie "Legendę o św. Aleksym". Nie wzburzyło Cię, że świętym został człowiek, który skrzywdził najbliższą osobę? Mnie się wydaje, że brat Zdrówko był dobrym człowiekiem. Nie widzę tu kpiny. Chyba, że wylewanie pomyj na głowę św. Aleksego też traktujesz jako kpinę z religii?

treść:

ocenił(a) film na 10
Frank

Może troche dystansu by sie przydalo? Tam, ani nikt nikogo nie wyśmiewa, ani nie obraża. Święty Franciszek czy reszta tych stygmatyków napewno byli również słabymi ludźmi, którzy mimo tego mieli bardzo dobre serducha. Tak jest też z bratem Zdrówko, to taki uwspółcześniony kandydat na świętego. Nie ma w tym niczego złego, to tylko zwykła historia, która chyba została dosc opacznie zrozumiana, skoro wywołała taką bulwersacje.

Szlaban na radio maryja ;D Przepraszam, nie mogłam sie powstrzymac, ale to nic osobistego. pozdrawiam

Frank

Marti,musisz wiedziec,ze świętość oznacza normalność.Jeżeli ten film cię uraził,to masz chyba mocno wypaczone pojęcie chrześcijańskiej doskonałości.Ja jestem zachwycony tą produkcją,także pod względem religijnym(a jestem dość ortodoksyjnym rzymskim katolikiem).Pozdr.

Frank

dla mnie final byl po prostu piekny!oto brat Zdrowko,czlowiek z krwi i kosci ze swymi slabosciami i problemami,ale przede wszystkim czlowiek,ktory swoje zycie i codszienna prace poswieca wspolnocie,innym,czlowiek po prostu dobry,kochajacy mala Gienie,ten zwykly-niezwykly Zdrowko dostepuje laski stygmatow,okazuje sie swietym.to jest jak przypowiesc:kazdy moze byc swietym.czy nie to mowia w kosciele?:)skromnosc,prostota, codzienna ciezka praca,poswiecenie dla bliznich,bardzo naturalny,bezposredni kontakt z Bogiem i swietymi,czy to nie jest piekna definicja swietosci? Marti takie glosy jak twoj stawiaja wierzacych,do ktorych sama sie zaliczam, w zlym swietle ludzi zacofanych,dla ktorych uwspolczesnienie prawd wiary zasluguje tylko na stos.na szczescie nie wszyscy katolicy sa takiego zdania.sugeruje wiecej otwartosci.

ocenił(a) film na 10
amonikaa

Dziwi mnie, że ludzie dają się nabrać na zewnętrzną otoczkę wiary, myśląc, że poczet świętych pozostał zamknięty a to święci jedynie mogą być stawiani jako autorytety. Takie poglądy odbierają szansę współczesnym wierzącym, w tych czasach bowiem umartwianie się jest niemodne. To pesymistyczne teorie, w myśl których ludzie o dobrym sercu, prości, szlachetni, skromni nie mają szans na świętość, bo nie wyzbyli się bogactwa..(?)

ocenił(a) film na 10
Frank

Czy ty nie rozumiesz ze to jest fikcja?! Ja tez jestem osoba wierzaca i mnie ten film wcale nie obraża, wrecz przeciwnie. Opowiada ciepła, pełna milości historie. Napewno nikt nie mial zamiaru kpic z wartosci ani świętych! Poprostu może przestan chodzic do kina ogladac jakiekolwiek filmy skoro ich nie rozumiesz i na sile dopatrujesz sie czegos obraźliwego. Jeżleli tego nie pojmujesz to znaczy ze poprostu musisz ograniczyc sie do ogladania kreskowek. Troche ci współczuje...

TRL

Jeśli mógbym coś powiedzieć. Mnie ten film jako katolika nie OBRAZIŁ ale rozczarował. Nie obraża mnie, że ptaki brudzą posąg św Rocha - bo to się zdarza - to że Roch mówi o tym otwarcie też wydaje mi się szczere i otwarte tak jak w ludowym katolicyźmie. Ale jako opowieść film ma w sobie pewne nie bezpieczne połączeńie skrajnego podejścia do świata.

I TERAZ WY POWIECIE ŻE JESTEM FANATYKIEM pewnie

Alchemia, okultyzm, zmysłowść która ubezwłasnowolnia rozum a nie z nim współpracuje by powstała rodzina to jeden pierwiastek.

Chcrześcijaństwo to drugi. I ten drugi występuje w tym filmie bardzo powierzchownie niestety i poprzez te przeplatanki nieprawdziwie. Gajos tego świata wartości chrześcijańskich nie przedstawia. To naprawdę może usatysfakcjonować tylko powierzchownych katolików.

Oczywiście w grze Gajosa jest coś poczciwego, ale naprawdę umówmy się, że na tej zasadzie niejeden pijaczek mógłby zostać świętym. (bardzo lubię pijaczków i rzeczywiście są nieraz szczersi od pozerów - ale to jeszcze świętość nie jest - rylly)

Frank

och Panie Delikates, ten film w ogóle nie jest o sprawach religii, więc nie wiem czym się tak Pan ekscytujesz... aż dziw mnie bierze, że "Pasja" Cię nie obraziła - uważam, że jest znacznie bardziej obraźliwy dla chrześcijan niż takie "Jasminum", które nawet słowem nie komentuje tego wyznania.

(poza tym kto jak kto, ale Kolski nie musi chyba się starać, żeby "jakoś zaistnieć", nieprawdaż?)

ocenił(a) film na 10
Frank

No cóż, film "Jasminum" trzeba zrozumieć. Twoim zdaniem, stygmaty nie mogą być użyte jako metafora cierpienia i oddania bo moim zdaniem jak
najbardziej. Naucz się rozróżniać i rozumieć matefory...
Pozdrawiam i zapraszam do siebie
DH

ocenił(a) film na 10
Frank

"Gdyby ktoś próbował ośmieszyć judaizm" - Ojsz Aj waj! Miał ktoś rację pisząc o Radiu Maryja;-) Tyle,że w tym filmie nikt niczego nie ośmiesza... Ale Ty wszędzie widzisz Żydów, czychających za każdym rogiem by ośmieszać Jedyną Słuszną religię !! Hahah... Film świetny , nie wiem czemu oburza ortodoksyjknych katolików...Znaczy chyba nie oburza, to jedyny taki komentarz...całe szczęście, bo jakby każdy miał takie zdanie to by w kinach tylko "Pasja" leciała... Ten film pewnie Ci się podobał;-) Bo Żydów pokazano "jak trzeba" nieprawdaż ?? ;-) Nie mam zapewne dalece odmiennych od Ciebie poglądów, też jestem wierzący i praktykujący ,nie jestem syjonistą, (wręcz przeciwnie, polskim patriotą) ale jakbym miał się przejmować ,że ktoś pokaże ducha kobiety w klasztorze...Eh...Znam księży mniej radykalnych od Ciebie;-)

kuku_2

Alchemia, okultyzm, zmysłowść która ubezwłasnowolnia rozum a nie z nim współpracuje by powstała rodzina to nie chrześcijaństwo...

i w sumie nie ma się co oburzać tylko o tym pamietać. Ot i tyle :)

Frank

Zgadzam się z tobą Marti. Dzisiaj często robi się z filmów propagande mającą zniechęcić ludzi do religii... Niestety:(

ocenił(a) film na 8
krush85

A ja ani z Tobą, ani z Martim się nie zgadam :) A co się dziwisz? :))
Film jest dobry od początku do końca, jest baśniowy i zachowany w tej konwencji. Mówi o zapachach, jednak do mnie przemówiło najbardziej, a mianowicie życie tych braciszków, ich sposób myślenia, taki niespodziewany. Jednak należy przy tym pamiętać, iż to nie jest film dokumentalny, mnisi cały czas chronią swoją prywatność.Mnie wzruszył. I uwielbiam wierszyki o zwierzątkach, które tu przytoczono. :D
Filmy nie są w stanie zniechęcić do religii. Niestety największą rolę odgrywają (w realu, nie w filmie) przedstawiciele Kościoła.

jaderigo

Alchemia, okultyzm, zmysłowść która ubezwłasnowolnia rozum a nie z nim współpracuje by powstała rodzina to nie chrześcijaństwo...

Największą rolę to w tym wszystkim odgrywa Pan Jezus :)
Mam na myśli że cieżko rzeczywiście rozstrzasać to jak co na kogo wpływa bo u każdego będzie to sie odbywało w troszkę inny sposób ...
Ale zdajmy sobię sprawę że można też trochę przekłamywać chcrześcijaństwo - choć sam boje się niesprawiedliwości mojego osądu. Pierwiastek okultystyczny jest formą satanizmu. To prawda że istnieje metafizyka i duchowni mają w niej udział jako przedstwiciele Chrystusa - ale nie po to żeby kogoś ubezwłasnowolnić ale po to żeby go właśnie uczynić naprawdę wolnym. To jest sedno sprawy które Mati opisuje w zły sposób... Być może po prostu serce mu to podpowiada a rozum nie nadąża.

Przekłamująć chrześcijaństwo (świadomie bądź niechcący) nie zniechęca się do religijności (nie do religi - sic! - mów po polsku) ale można ludzi od niej odsunąć. Mam na myśli prawdziwą religijność a nie pseudopobożny satanizm. Przepraszam że piszę tak dogmatycznie ale wydaje mi się że tu warto jasno powiedzieć "tak-tak, nie-nie".

Pozdrawiam. Z Panem Bogiem.

ocenił(a) film na 8
JanekProsty

Aby powstała rodzina niezbędne są świadome jednostki, które świadomie podejmują decyzję o założeniu rodziny. Tłumacząc nasze postępowanie ubezwłasnowolnieniem zachowujemy się nieodpowiedzialnie,niestety.

Oczywiście, że najważniejszy jest Pan Jezus, jednakże na ziemi stąpają jego następcy, który swoim postępowaniem, mogą odsunąć (nie - zniechęcić, co racja to racja). Nie jest to jednak forum na ten temat.

Film mnie wzruszył, jest zupełnie inny niż przepełnione nienawiścią współczesne kino, przyznaje być może jestem powierzchownym katolikiem i mnie to wystarczyło, ale to moje zdanie. Jednak tylko ja jestem w stanie sprawić, aby moja wiara stała się silniejsza, z pewną pomocą oczywiście. Film Kolskiego nie jest w stanie wywołać u mnie szczególnych emocji na poziomie religijnym. Po prostu ten film niedocierał do mnie na tym poziomie (a może jestem słabej wiary?). Myślę, że nie to było zamiarem reżysera, choć mogę sie mylić.

Dla mnie był rozkoszny. Polecam, dla powierzchownych katolików również ;)

jaderigo

To prawda film ma swoje sympatyczne momenty. Dla mnie dziewczynka gra bardzo przyjemnie. Gajos też jak na dobrego aktora przystało gra człowieka budzącego jakąś moją sympatię, choć nadal nie powiem że ta sympatyczna i szczera nieporadność jest tożsama ze świętością. Baśniowość Kolskiego też w kontekście durnych filmów jest cudowna, choć nie mylibym jej z cudem ;) Troszkę żartuję ale tak na serio rozumiem doskonale co masz na myśli, bo tez czułem podobnie...

No a cała reszta nie byłą już dla mnie ani cudowna ani sympatyczna ... no i głębi świętości też tam nie znalazłem. Co do ostatniego to nie jest wcale jakiś ostry z mojej strony zarzut - podobnie śmiesznym byłoby gdybym oceniał film pod kątem "sympatyczności" - to są rzeczy na pograniczu szczegółów. A co do "swiętości" w filmie ? U Kolskiego czasem ta ludowa prostota świętości (taka zwyczajność) była naprawdę bardzo pięknie przedstawiona - tak po ludzku. Czy tutaj taką jest ? Nie do końca to czuje, coś mi niepodpasowało, może powierzchownośc.

Po prostu kiedyś w filmach Kolskiego prostota dotyczyła i ludowej wizji świętości i główna myśl filmu tą prostotą jej dorównywał. W tym filmie główny rys jest złożoną i nie przejrzystą mieszanką chrześcijaństwa i okultyzmu - czymś nie przejrzystym i zakłamanym (coś co według mnie odstaje od tego klimatu "dawnego Kolskiego"). Może dlatego ta prostota świętości w zestwieniu z główną myślą prosi się bardziej o określenie jej jako powierzchowną a nie jako prostolinijną i ludową. Takie mam wrażenie że to chyba przez to towarzystwo - świętości brata zdrówko i koncepcji świętości Pana Kolskiego - coś tu nie gra. Tak na to patrzę przez pryzmat moich spostrzeżeń dotyczących zagadnień "teologicznych" które w tym filmie nie trzymają się kupy.

Ja jestem troche wymagający ... a w szczególności wobec reżyserów którzy udowodnli że stać ich na więcej. Przeciętny zjadacz sztuki (tzn nie tak czepialski) na pewno będzie zadowolony.

Serdecznie pozdrawiam.

JanekProsty

Chodziło mi po prostu o to że:

Gdyby Pan Kolski byłby w budowie głównej myśli filmu tak szczery i prostolinijny jak brat zdrówko to choć świętym na pewno by nie został to nakręciłby o wiele lepszy film

:)

Pozdro

ocenił(a) film na 8
JanekProsty

Dobrze rozumiem, o co chodzi. Wydaje mi się, że ludziom (niech będzie...) "ponadprzeciętnym" taka koncepcja może nie odpowiadać. Tych, którzy duża wagę przywiązują do prawidłowego, w miarę realnego oraz nie obrazoburczego przedstawienia świętości i wartości chrześcijańskich, taki obraz może nawet obrażać. Rozumiem doskonale obawy, iż może on tylko potwierdzać stereotypy, którymi posługują sie ludzie tłumacząc sobie pewne zjawiska. Ale zbyt silna krytyka tego filmu jest dla mnie niezrozumiała, w końcu ten film nie przedstawia niczego złego. To naprawdę przyjemne w odbiorze kino. Rzeczywiście stygmaty mogą tu być lekkim przegięciem. Myślę, że może to oznaczać możliwość osiągnięcia świętości poprzez dobroć, szczerość i poniekąd naiwność, a nie tylko umartwianie. Ponoć każdy może zostać świętym ;)
Nie chcę być źle zrozumiana, nie znam osobiście zakonników, ale pachnących braciszków nie wzięłam na poważnie, naprawdę. Nie tak wyobrażam sobie życie w zakonie.

Ten obraz jest optymistyczny, ciepły i nie pozostawia widza obojętnym. Jeszcze raz pragnę podkreślić bajkowość "Jasminum". Pojawia się tu doskonały duet brata Zdrówko i małej Geni, chylę czoła, łzy w oczach mi się kręciły przy ich dialogach (ach i te wierszyki ;)). Zachowany w tej optymistycznej i niebanalnej konwencji przestaje być powierzchowny, w końcu dotyczy miłości, wobec której wszyscy stajemy się bezbronni, nie chodzi tu oczywiście o jeden rodzaj miłości.
Uważam, że nie tylko przeciętnego zjadacza sztuki on zadowoli. Po prostu jedni widzowie są bardziej obarczeni stereotypami, a niektórzy bardzo poważnie traktują swoje wyznanie i ten obraz może im nie odpowiadać. (oczywiście nie dzielę widzów tylko na te dwie kategorie ;) żeby mnie ktoś znów błędnie nie zrozumiał)
pozdrawiam.
i mimo wszystko polecam, bardzo optymistyczne kino.

jaderigo

Strasznie chciałem nie wyjść na takiego przemądrzałka - ale też pisząć o przeciętnym zjadaczu (sztuki) czułem się w obowiązku wyzwolić u ludzi traktujących ten film "rozrywkowo" chęć świadomego przeżywania dzieła. (Tak na wszelki wypadek się jeszcze wytłumaczę - choć chyba mnie zrozumiałaś)

Ja chyba wiem dlaczego niektórzy ludzie potrafią się na to oburzyć ...
Da się to wbrew pozorom wytłumaczyć w dość prosty sposób. Marti użył wyrazu "oburzyć" jednak bardziej chyba powinniśmy powiedzieć o strachu. To słowo "strach" jest tu kluczowe. Dla Martiego wiara jest czymś ważnym czymś co jest w życiu centralne (pierwsze przykazanie). Marti rzeczywiście przeżywa swoje życie poprzez spojrzenie wiarą - jednocześnie podkreślając że wiara jest czymś co cały czas trzeba pogłębiać. To nie jest całkiem tak że w tym filmie nie ma nic złego (jak napisałaś) a Mati "ma stany lękowe" jak możnaby sobie dopowiedzieć nie zauważając tych przekłamań o których pisałem. Alchemia, okultyzm to CZYSTY SATANIZM. Nie chodzi mi tu nawet o świadome nawiązania muzyczne do "dziecka rosemary", (filmu satanistycznego) nie chodzi mi o to że brat zdrówko mówi "o Matko Boska" bez tego uczucia jakie dla Martiego jest czymś naturalnym i wynika u niego z głębszej niż u Pana Kolskiego wiary. Z jakiegoś trudu który Matce Boskiej powierza. Chodzi tu tylko i wyłącznie o przekłamywanie chrześciajństwa w głównej myśli filmu - i o to że wielu uczy sie wiary "z telewizora" (kina internetu itp itd) bo głęboko wierzących księży określa się mianem fanatyków, i ludziom jest wygodniej tak na takich księży patrzeć a samemu wierzyć "po łebkach"

Czy ten strach u Martiego jest zatem umotywoawany? Co do pewnych płaszczyzn filmu które Martiego poruszyły ten strach moim zdniem ma swoje RACJONALNE podłoże. (choćby WYDAWAŁBY sie być nie proporcjonalny). Co do wiary w to że ludzie nie ulegną temu przekłamaniu? Tu niestety nie wiemy - część wchłonie to bezmyślnie a część prawdziwie wierzących nie. Ja sie nie boje bo widziałem już nie raz jak przekłamania wychodziły na jaw, choć też widziałem jak łatwo ludźmi powierzchownymi można manipulować. Sam tego filmu nie demonizuję i dodaję tylko to o czym dobrze jest pamiętać i też to co chyba pozwoli zrozumieć Martiego.

Pozdrawiam
Z Panem Bogiem

ocenił(a) film na 8
JanekProsty

Rozumiem. Obawy Martiego również. To rzeczywiście jest przygnębiające obserwując z boku, jak ludzie biernie poddają się i co gorsze może nawet internalizują często niezrozumiałe i osądzające obrazy serwowane przez media. Aby wzorować się na kimś człowiek sięga najczęściej do przekazu masowego, bowiem autorytety utraciły swoje dawne znaczenie.
Faktycznych zmian w sferze wiary, w przypadku mojej osoby, nie jest w stanie dokonać film Kolskiego. Ale rozumiem strach, że więcej takich zakłamanych obrazów mogłoby w jakiś sposób wpłynąć na pewne wyobrażone wzorce. Otóż nie ośmieliłaby się nazwać głęboko wierzących księży fanatykami, albowiem (i tu być może stereotyp) wydaje mi się, iż jest ich wciąż mniej. Mówiąc, że nie filmy, ale księża bądź zakonnicy mogą odsunąć człowieka od religii miałam na myśli realne postaci, nie przedstawione w filmie. Jeśli żyjemy we wspólnotach mniejszych lub większych mamy kontakty w przedstawicielami Chrystusa, wierzymy w ich słowa. W przypadku, kiedy z jakiegoś powodu tracimy zaufanie do nich, może mieć to związek z naszą religijnością, choć nie powinno.
Chociaż przyznaję, że gdyby akcja filmu być może nie była osadzona w klasztorze jego odbiór mógłby być cieplejszy i pogodniejszy. Rozumiem, że obawy rodzą się w głębszej warstwie niż tylko powierzchowne przedstawienie klasztoru(mam nadzieje, że nie pogmatwałam %-)i jest to w miarę czytelne).

Serdecznie pozdrawiam :)

jaderigo

a ja jakos nie widze oburzonych satanistow po np. south parku. Jezeli Twoja mocna wiare jest w stanie zmacic film kogos kto rzekomo chial zaistniec tworzac denny i obrazilwy obraz to ja serdecznie Ci wspolczuje panie Marti.osobiscie nie widze w tym filmie nic zlego,a powiem szczerze, ze te momenty, ktore sa bardzo oburzajace mnie akurat smieszyly. pokazano nam,ze mozna miec dystans do Boga, bo jest On ludzki nieprawdaz? nie wiem czy teraz nie zabluzilam i czy nie zostane potepiona,ale ryzyko podnosi adrenaline a ja ostatnio taka osowiala. pozdrawiam :)

użytkownik usunięty
Frank

Wiesz co Marti....Pierdlisz! :/ :/

ocenił(a) film na 9
Frank

Brak mi czasem słow do takich komentatorów, ktorzy wszedzie doszukują się ataku na katolicyzm. Stygmaty są pewną metaforą, Kolski prawedopodobnie chciał ukazać ze często świetość można znaleźć w zwykłych prostych mnichach, nie trzeba do tego tzw. Ojców Kościoła, wielkich filozofów chrześcijaństwa, teologów, że taką zwyczajną świetość mozemy znaleść człowieku podającym nam parasol kiedy mokniemy czekajać na autobus. PO za tym akurat filmy Kolskiego są jak najbardziej poprawne pod tym względem.
Korzystajac z Twojego sposobu pojmowania sztuki mozemy zinterpretować te lewitujace a pozniej spadajace zółte kaczuszki jako aluzje polityczna od obecnej władzy!!! Przeciez to ewidentna nadinterpretacja!!! Zajmij sie zatem swoja wiara ale nie mieszaj jej w sztuke. Pozdrawiam zyczac otwarcia oczu.

użytkownik usunięty
spleeno

Zgadzam się w stu procentach. Według takich ludzi wszystko jest atakiem na katolicyzm....może zamiast oglądać filmy Kolskiego popatrzeć sobie
na TV Trwam? ;) :)
Ja też życzę otwarcia oczu!

ocenił(a) film na 8
Frank

A mnie się film podobał i wkleiłem mu ósemeczkę.
A co się dziwisz?
Więcej nie napiszę bo dyskutować mi się nie chce

ocenił(a) film na 8
Frank

I wcale się nie dziwię, że pół Europy nabija się z naszej wiary, skoro do wypowiadania się o niej pchają się sami tępi pseudokatolicy. Człowieku....przestań.

Ekranizacja

a co się dziwisz a co się dziwisz a co się dziwisz
??

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones