Spodziewałem się czegoś znacznie lepszego.Gajos zagrał jak Gajos i tylko z powodu małej konkurencji dostał Orła (Chyba sam takie miał odczucie gdyż nie odbierał osobiście nagrody;)). Kolski mógł:zamiast wstępu w 1617 r. pokazać nieszczęśliwą miłość między Jasminum, a jednym z braci. KOlski także sugeruje,że więź między dziewczynką a Zdrówko będzie głównym wątkiem itp,dosyć szybko opuszcza go i łapie się co chwila innych. Wygląda, to tak, że mamy mase wątków i kazdy jest niedokończony.W sumie, to kazdego aktora i jego sceny równie dobrze mogłoby nie być tak jak tego nieszczesnego Lindy. Wszystko, to sprawiało wrażenie,że role zostały dopisane by aktorzy znajomi mogli sobie zagrać i się pokazać np. rola Globisza.
wszystkie te historie sa ulotne jak owe zapachy... nie wiem, czy nie nazbyt odwaznie odczytuje przekaz, ale imho glownym watkiem tego filmu jest opowiesc o upadku czlowieka w powierzchownosc i nie jest to jakas dramatyczna narracja, wszystko podane jest z dystansem, humorem, cieplem, ale jednak podszyte gorycza, powierzchownosc w duchowosci, uczuciach, praktycznie kazda postac zyje swoim snem o tej niedoscignionej glebi, ale nie potrafi sie uwolnic od zwyczajnej, ale realnej codziennosci