Tak lubiłem tego reżysera za filmy takie jak "Pograbek", "Historia Kina w Popielawach" czy też "Jańcio Wodnik", ale tym razem to wyszło kompletnie nie autentyczne i pretensjonalne nic. Gajos i dziewczynka są bardzo fajni. Ale wszystkie inne role to zwyczajne dno albo przynajmniej pomyłka w obsadzie. Ferency genialnie gra ubeków ale przeora? Dzieciaki w podstawówce na przedstawieniach bardziej wierzą w swoje role.
Już nic nie mówie o tym że próba pogodzenia świata zmysłowego z duchowym w Chrześcijaństwie zachodzi chyba CIUT inaczej. No i po co to podobieństwo tematu muzycznego do satanizującego Polańskiego ? (dziecko rosemary) Pan Kolski uprawia tu jakieś alchemizujące herezje.
W zupełności się zgadzam. I powiem więcej. Gdybym miał zrecenzować jednym zdaniem to brzmiałoby ono: ?Uroczy film ślepego o kolorach.? Obraz życia zakonnego i ideał świętości pokazany w tym filmie to jakaś parodia, czy co? Nie wiem jak to określić, ale przypuszczam, że będzie on bardzo odpowiadał wszystkim pseudo chrześcijanom, których kontakty z Bogiem wyglądają podobnie jak Brata Zdrówko ? karteczka z zamówieniem i prośba rzucona przez ramie. Nie wydaje mi się by swoją pokraczną wizje życia zakonnego Pan Kolski z kimś skonsultował, a jeśli tak, to konsultant nie wiedział, co konsultuje. Wiem coś o tym, bo sam jestem zakonnikiem i sam nierzadko musze łamać takie bzdurne stereotypy ? jak ukazane w tym filmie ? 1. Powołanie jako ucieczka z lęku przed innym życiem. 2. Świętość oparta na podnoszeniu świń by zobaczyły niebo i potwierdzona lewitacją, bądź jednostronnymi stygmatami ? nie wiadomo czy się śmiać czy płakać.
Ja to nawet czasem myślę że płakać - bo ludzie słuchają bardziej ekranu gazety - a potem żeby się pocieszyć wymyślają bujdy o księżach - swoją drogą też i do zakonów co chwila wybierają się atusze a ci biedni księża muszą odsyłać i ich z kwitkiem. Przecież Polska to w pewnym sensie "zagłębie" prawdziwych powołań - przynajmniej kiedyś tak było.I teraz takie "mądrości" się opowiada.
Proszę Ojca - to nie jest faktycznie film o zakonnikach - on tylko taki udaje. Nawet nie mam tego za złe tylko po co się te sprzeczności łaczy - czemuy ludzi wprowadza sie w błąd. Film jest o tym co zmysłowe i magiczne - to z chrześcijaństwem nie ma nic wspólnego. O wiele bliżej mu jest do satanizmu właśnie. Jest przeceiż tylu naprawdę dobrych ludzi a ta telewizornia non stop stara się umeblować ludziom głowę. Naprawdę lubiłem Pana Kolskiego kiedyś a teraz to naprawdę ... eeeh.
Ojca pozdrawiam - Szczęść Boże (aleśmy się tu znależli jak w jaskini zbójców ;) )
O tych "ateuszach" to chciałem dopowiedzieć że miałem na myśli fakt że czasem do seminarów wybierają sie osoby nie bardzo szczerze wierzące - po prostu połamane i w środku martwe ... a to już jest zasługa takiego pojmowania chrześcijaństwa jakie przedstawił Pan Kolski... ale mimo wszystko jest kupa ludzi w polsce co zwyczajnie i w sercu naprawdę kocha Pana Boga.