początkowo denerwowała mnie ta mała i jej narracja, ale można się do tego przyzwyczaić... i ostatecznie największym plusem tego filmu są czarujące rozmowy Gieni z bratem Zdrówko :) gra aktorów znakomita (panie słabiej :P) i choć jasne było od początku kto tu się okaże świętym (a ja nie lubie wiedzieć co będzie) wyszłam z kina w miłym nastroju
PS pozdrowienia dla św. Rocha :]