Gesty, mimika Deepa takie same jak w Piratach z Karaibów...niestety nie powinno się to zdarzyć,
bo większość widzów cały czas będzie widziała pirata zamiast indianina. Mimo tego zobaczę ten
film.
Oglądając ten film miałam wrażenie, że to wcale nie Tonto, tylko przebrany Jack Sparrow. Rozumiem jego przywiązanie do dosyć ważnej postaci w karierze, ale co za dużo, to niezdrowo. Powinien tu wykreować nową postać, a tymczasem stworzył tylko i wyłącznie kopię.
No jestem właśnie po seansie i to prawda, że od kiedy Depp zagrał Sparrowa - chyba się tak bardzo utożsamił z tą postacią, że nie może wyjść z roli!! Oglądając jego filmy sprzed Piratów i po Piratach widać diametralna różnicę z w jego aktorstwie - niestety w serii przygodówek o wspomnianych już Piratach z Karaibów to się sprawdziło - teraz to zaczyna niestety nudzić. Kocham Deppa za jego różnorodność i za dziwaczne i dość ciężkie i bardzo zróżnicowane role - jednak co za różnica czy będzie Indianinem, dziennikarzem, wampirem gesty i mimika ciągle ta sama ;/ Czekam na powrót J.D z Slow Burn, Arizona Dream, Co gryzie Gilberta Grape'a czy z Truposza :D
Co do filmu... spodziewałam się czegoś lepszego, jednak ogląda się dość przyjemnie, trochę się pośmiałam, film mimo że jest dość długi to się nie nudzi i nie ciągnie - polecam na wieczorny seans - niestety wg mnie ten film zasłużył jedynie na 5/10