Jedyną postacią która według mnie ratuje przed katastrofą ten film to właśnie Johnny Depp, wszystko wyszło ładnie i poprawnie, ale brak polotu i finezji w tym filmie.
A wg mnie nawet Depp nie ratuje tego dennego filmu. Dawno nie widziałem tak słabej gry i miałkich postaci, niepotrzebnych, przeciąganych scen, słabego humoru. W zasadzie nie wiem co w tym filmie można zaliczyć na plus, chyba tylko muzykę Zimmera, bo reszta to po prostu dramat. Latający koń, zmartwychwstały prokurator, nie mam pytań. Absurdów w tym filmie było tak wiele, że chciałem by ten film się czym prędzej skończył - niestety reżyser uraczył nas prawie 2,5 godzinnym g*wnem. Jeśli chcecie się przekonać jak nie powinien wyglądać film to polecam. Po tym co zobaczyłem film nie powinien mieć średniej większej niż 5,0. Szczerze nie rozumiem zachwytów nad tym filmem, widać takie czasy.