Johnny D. gra tak samo jak w Piratach...a niby taki z niego super aktor, że och i ach....
ale mi się wydaje, że pomalowana twarz i sowa na głowie odróżniające go wizualnie od Sparrowa to jeszcze trochę za mało ....
Do tego te sceny z pędzacym koniem po dachach wagonów...to juz Expres Polarny był bardziej wiarygodny ;-/
No i kluczowe pytanie - dlczego Indianina Tonto gra biały koleś a nie rodowity albo choć na wpół rodowity Indianin??? Przecież całkiem sporo ich w Holiłódzie....