Przewaga - jedna z nielicznych, acz istotnych - jaką dorosły ma nad dzieckiem, jest taka, że w każdej chwili, jeśli nie doskwiera mu skleroza lub brak pokory, może powrócić umysłem do dzieciństwa i spojrzeć na wszystko z dziecięcej perspektywy. (W drugą stronę to nie działa.) Taki mój hint.
Stary Tonto jako narrator opowiada tę historię chłopcu. Ten bardzo ważny hint daje już sam film.
Morał? Oglądając ten film, przypomnij sobie, jak to, jako dzieciak, ubierałeś kowbojski kapelusz z tektury a za pas wsadzałeś plastykowego kolta i siadałeś, by z rodzicami obejrzeć western. Nie udowadniaj, że jesteś mądrzejszy niż ten film, nie musisz niczego udowadniać. Nie marudź, nie mędrkuj, nie wypominaj, daj logice dzień wolny. Na te 2,5 godziny bądź dzieckiem. W ten sposób zapewnisz sobie kupę nostalgicznej zabawy a zaoszczędzisz sobie sporo piany przelanej na próżno.