Dawno tak świetnie nie bawiłam się na filmie..Od pierwszych minut moją uwagę zwróciła muzyka, która pięknie współgrała z obrazem. Gra Deepa, jak i reszty aktorów na wysokim poziomie..wielu z Was pisze, iż to znowu Jack Sparrow...eehh..nie moi drodzy:) Widząc Go, w ogóle nie widziałam Jacka, tylko Indianina, trochę infantylnego, trochę egoistycznego, zadufanego w sobie, jednak pomocnego i o dobrym sercu:)
Dla osób, które zastanawiają się, czy warto iść do kina---odpowiem: że pewnie, że warto!
Chociaż film jest dość długi, to spokojnie wysiedziałam te prawie i pół godzinki:)
Pozdrawiam;)