PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=491042}

Jeździec znikąd

The Lone Ranger
2013
6,6 126 tys. ocen
6,6 10 1 126112
5,2 29 krytyków
Jeździec znikąd
powrót do forum filmu Jeździec znikąd

Do środka tego kolorowego pudełka, odbieranego masowo (także i na tym forum) jako kolejną
disneyowską zabawkę, włożono dość poważną informację. Co ciekawe, jak się wydaje,
zrobiono to z pełną świadomością.
Mamy zatem film solidnie przepracowujący wszystkie westernowe klisze, mamy odpowiednio
przerysowane postacie bohaterów, mamy też nadbudowę filozoficzną w postaci białej i czarnej
magii, i do tego wszystkiego, bardzo mocny i konkretny przekaz polityczny - ameryka to twór
powstały na drodze eksploatacji słabszych , pokojowo żyjących społeczności.
A zatem w środku tego ha ha ha, uzyskiwanego na zasadzie gry dystansem do konwencji,
pojawia się rzeczywistość nie ha ha ha. Jak na film rozrywkowy niezła schizofrenia.
Tymczasem wbrew opinii wielu, film bynajmniej nie jest schizofreniczny. Skoki pomiędzy
konwencjami i żonglerka kontekstami nie są jakoś oderwane od ogólnej formy.
Film zatem stanowi pewne novum. Do czystej wody rozrywki nalano odrobinę gorzkiej prawdy.
Jak się zdaje, ten właśnie element rozsierdził najbardziej krytyków amerykańskich, którzy
postanowili film zniszczyć. Sytuacja podobna wystąpiła niedawno, chociaż w mniejszej skali, w
filmie John Carter. Także produkcji Disneya. Krytycy zmiażdżyli film , który był całkiem udany.
Co z tego wynika? Film to narzędzie propagandy, pewne treści będą wspierane przez
establishment, pewne nie. Dla tego ostatniego widz ma pozostać głupkiem i koniec. Ręka ,
która miałaby kogokolwiek, w czym kolowiek uświadamiać, zostanie z całą surowością ucięta.

ocenił(a) film na 7
nieliniowy

Amerykanie lubią ukazywać pionierów zdobywających Dziki Zachód jako odważnych, silnych i pracowitych ludzi, którzy przynoszą cywilizacje na dziewicze tereny. Indianie przedstawiani są zazwyczaj jako dzikusi, którzy napadają na pociągi i dyliżanse. To oni są agresorami prowokującymi do walki. Tymczasem prawda jest taka, że Amerykanie bezlitośnie wykorzystywali swoją przewagę technologiczną, kompletnie nie licząc się z rdzenną ludnością.
W filmie jest scena, w której Tonto mówi do Cole'a, że to jego miał za wendigo (złego ducha), ale teraz wie, że jest tylko kolejnym białym człowiekiem. Takie słowa z ust Indianina w kinie familijnym to coś niespotykanego.

Ten film gdzieś w tle porusza bardzo niewygodne dla Amerykanów kwestie. Bohater, który jest młodym idealistą szybko przekonuje się, że na Dzikim Zachodzie obowiązuje prawo pięści - wygrywa silniejszy. Biały biznesmen prowokuje konflikt z Indianami dla osiągnięcia zysku. Potem wykorzystuje armie do wykonania celu, a dowódca żołnierzy, gdy dowiaduje się o wszystkim woli zatuszować sprawę, niż ryzykować własne stanowisko.
Szczerze mówiąc nie dziwie się, że amerykańscy rodzice omijali ten film. Sam też chyba wolałbym uniknąć późniejszych, zadawanych przez dzieci pytań, na które nieraz samemu ciężko znaleźć odpowiedź.

ocenił(a) film na 5
nieliniowy

Ciekawy temat poruszyłeś. Rzeczywiście tak było? Czy amerykańscy krytyce zwracali na to uwagę (pośredni lub bezpośrednio)? Jeśli tak, tym gorzej dla Ameryki, ojczyźnie hipokryzji...