Szłam na ten fil bez większej radości, tak dla towarzystwa bo zwiastun mnie nie zachęcał, a tu sę
mile rozczarowałam. Nie jest to typowy western, jest to utrzymany w komediowej atmosferze film
przygodowy... Jeśli szukasz rozrywki i czegoś co rozbawi w szary dzień to ten film jest w sam raz.
Zgadzam się, również szłam na seans z mieszanymi uczuciami - nie lubię westernów, kolejne części piratów jakoś mi podchodziły coraz mniej, nie wiedziałam absolutnie, czego się tutaj spodziewać. Dostałam autoparodię, ale taką z kopytem, przepychem i japierdzielęaległupota. Myślę, że gdybym oglądała film w domu, śmiałabym się przez cały finał, tak w kinie było głupio, więc tylko okazyjnie, aczkolwiek przez większość filmu trzymałam się za czachę i myślałam "ale beznadzieja, jaki bezsens, chcę więcej, jest genialne". Jak ktoś lubi rzeczy "tak głupie, że aż śmieszne", albo parodie (ciężko mi Jeźdźca komedią nazwać), nie powinien się zawieźć. Dodam również, że jestem z tych osób, co się w kinie kręcą i patrzą co chwilę na zegarek albo żrą bez opamiętania, bo ciężko jest mi się na filmie skupić na dłuższą chwilę. Tutaj ani razu nie oderwałam oczu od ekranu, ba, nawet poszłabym drugi raz do kina na ten film (a jestem skąpym dusigroszem, któremu sumienie wylicza każdą złotówkę wydaną na seans). Film godny polecenia, ale jest zdecydowanie specyficzny i nie dziwią mnie pejoratywne komentarze osób na nim zawiedzionych, bo gdybym szła z jakimiś wyższymi oczekiwaniami albo była koneserką gatunku, to pewnie też bym się na nim zawiodła.