bo lubię Roberta Redforda i może za klimat. Poza tym nudnawy, przydlugi, bez pięknych kobiet. Ale Amerykanie lubią takie filmy w gruncie rzeczy o niczym, a którym się dorabia się jakąś filozofię. Przykładem Easy Rider; faceci przez półtorej godziny katują widza swoją jazdą na motocyklach i to ma być podobno piękne.
Nie wiem w jakim celu miały tutaj występować piękne kobiety - Po drugie film opowiada historię drogi, każdy ma oczywiście inną natomiast każdy chcę ją przejść nie tracą dnia z życia przeżyć je własną wytoczoną ścieżką.