Przecudowna amatorska produkcja. Amatorska, bo to debiut, strasznie tani, stworzony przez grupę zapaleńców. Ale mimo to wykonana nad wyraz profesjonalnie. Widać, że o ile całość jest jednym wielkim wygłupem, o tyle do aspektów technicznych twórcy podeszli nad wyraz poważnie. Wygląda to tanio, ale montaż i praca kamery są wystarczająco poprawne, żeby dało się to oglądać, dialogi są słyszalne. Na dodatek aktorstwo jest tu przekonujące! Tzn. nasi bohaterowie odrywają komiczne sytuacje naprawdę zabawnie, a nie żenująco. Choć tu należało by zaznaczyć, że humor jest bardzo specyficzny i niezbyt wyszukany.

Jerkbeast to diabeł, albo gość w masce zbejonego diabła. Znajduje dwóch kompletnych oszołomów do czynienia swoich złych uczynków. Pewnego razu okradają jakąś garażową kapelę małolatów (Blood Butterfly) z ich instrumentów i zakładają własny zespół grind-punkowy (skreślają z drugiego członu nazwy wymalowanej na bębnie „erfly”). Nie potrafią grać, ale szybko uczą się wystarczająco, by tworzyć tą specyficzną muzykę. A tworzą coś a w stylu lżejszej, bardziej punkowej i bardziej amatorskiej wersji Anal Cunt. Zmieniają nazwę co tydzień: z Blood Butt na Anus Pussy (chyba aluzja do AC) i parę innych, aż w końcu przebierają nazwę Steaming Wolf Penis. Zdobywają fanów, menadżerów, kobiece serca i mają wiele przygód. Wszystko to bawiło mnie miejscami do łez. Naprawdę chyba NIGDY nie ubawiłem się tak na amatorskiej komedii! Ale uprzedzam, że to humor dla ludzi bardzo zdystansowanych do wszystkiego. WSZYSTKIEGO. Tak więc jeżeli lubisz amatorskie horrory, lubisz South Park, Family Guy’a i punk rocka / grindcore – jest szansa, że Ci się spodoba. Jeżeli uważasz, że słowo „nienormalny” ma wydźwięk pejoratywny – trzymaj się z dala od tego filmu. Ode mnie w sumie też.

Tak w ogóle, to film ma zaskakujące podobieństwa do „Franka”… przypadek?

Polecam i chuy. Jak wam się nie spodoba to … fak, nie pamiętam dokładnie z żadnego obraźliwego tekstu Jerkbeasta, ale kieruję w waszą stronę wszystkie. Do teg jego głosem :P