coś jak Bareja na kwasie, bo ten film, z tego co mi się obiło o oczy, miał być chyba jakimś komentarzem socjalistycznej rzeczywistości, ale ja tego nie kumam. W formie to miejscami ciekawe, ale ogólnie strasznie to niejasne i męczące. Rodzina rusza autem na wakacje, po drodze dzieją się dość dziwne rzeczy, miejscami zabawne, miejscami raczej ponure, ale ogólnie po prostu dziwne i niezrozumiałe. Ciężko mi się do tego odnieść.