To pierwszy film który sprowokował mnie do napisania komentarza na Waszej stronie z której nawiasem mówiąc często korzystam.
Wszystko świetne, moje klimaty, potwory itd.
Miejscami trochę nudnawo ale fabuła też musi się rozkręcić.
Niestety od momentu kiedy zginął pies (może to trochę dziwnie brzmi że masa ludzi zmarła a ja o psa się martwię) nie mogłem się skupić na filmie bo cały czas o nim myslałem (czy też o niej, jak kto woli bo to suczka)
Jak dla mnie zbędny dodatek - za bardzo lubię psy żeby patzyć jak giną i to jeszcze z ręki swojego właściciela. Aż się popłakałem:(
Pozatym wszystko ekstra. Choć jeszcze do paru małych szczegółów można by się przyczepić.
Zgodze się co do tego psa. Też nie cierpie takich scen. A jak jadę samochodem to sobie myśle że wolałbym już kropnąć jakiegos "buma" niż psa.
no nikt nie patrzy na to czy ktoś lubi psy czy nie,.. jak ktoś robi horror to ja przynajmniej oczekuje od niego to żeby był krwawy, a że "główni bohaterowie" umierają sprawia że coraz częściej do niego wracamy... a tak ogólnie to 6/10
Nie można podejść do sceny zabicia Sam ot tak "o, zginął pies".
Facet przez 3 lata żył z psem, rozmawiał z nim. To była jego jedyna ostoja w tym dziwnym świecie. Kumpel, przyjaciel, jedyny towarzysz w wielkim, pustym mieście, pełnym niebezpieczeństw, oraz jedyna pozostałość po rodzinie.
W większości filmów facet pewnie wziąłby guna i strzelił psu w łeb...
Tu mamy śmierć "na rękach" pana, z ręki pana...
Dla większości posiadaczy psów (i innych stworzeń) scena na pewno będzie smutna...
Jak dla mnie...:/
A swoją drogą może mi ktoś wyjaśnić czemu ta szczepionka zadziałała na szczurze, a potem na lasce mutancie a na psie nie?
Przecież to była ta sama szczepionka.
W sumie to jak go przyniósł do domu i położył na stole to coś mu wstrzyknął. Wydawało mi się że to ta sama szczepionka szczepionka.
bo ta szczepionka nie dzialala natychmiatowo....mogl psa zamknac w klatce pewnie by wyzdrowial jak tamta zmutowana dziewczyna