Jestem legendą

I Am Legend
2007
7,5 488 tys. ocen
7,5 10 1 487916
5,9 45 krytyków
Jestem legendą
powrót do forum filmu Jestem legendą

Zacząłem oglądać ten film i od razu mi się spodobał...miał w sobie ten klimat jakby...paradokument. Niby nic się specjalnego nie dzieje, pokazywanie dnia codziennego bohatera, krok po kroku - tyle że ta codzienność nie jest taką codziennością jaką my znamy :) I to przyciąga pokazywanie tej niecodziennej sytuacji w jakiej znalazł się człowiek z perspektywy dokumentu. Jest taka cisza (zauważcie jak mało muzyki jest w tym filmie, gdzie normalnie w hollywoodzkich produkcjach, gdy bohater groźnie spojrzy, to już orkiestra przygrywa mrocznie na skrzypcach :), a tutaj nawet gdy jest akcja, muzyka 'nie przeszkadza'), przez to ja miałem wrażenie jakbym oglądał dokument, co nadawało filmowi większej realności i łatwiej było uwierzyć w to co się ogląda.
Taki "efekt dokumentu" gdzie spokojnie jest opowiadana historia, mało postaci - kojarzy mi się z "6-ty zmysł" "Znaki" czy oczywiście "Cast away" i w sumie do "Cast away" najbardziej podobny w moim odczuciu był ten film (jeśli chodzi o klimat).
I gdy nagle była już ta scena że zamykają się z tą kobietą i jej synem za szklanymi drzwiami - to myślałem że minęła ledwo godzina i że teraz będzie druga godzina gdzie film się rozkręci i zaczną się rozwijać różne zainicjowane wątki (świadomości i inteligencji mutantów, ich interakcja z człowiekiem, czy istnieje kolonia), a tu się nagle okazało, że...........to koniec !?????????
NO CO JEST K...WA! Jak dla mnie to wyglądało to tak jakby reżyser sobie fajnie i spokojnie kręcił i tworzył film..wszystko tak jak trzeba...a nagle ktoś go puknął w ramię "Halo, już mamy 2 godziny"! "O w morde! to kończymy ! Szybko wymyślcie jakiś prosty i łatwy koniec!"
:/ I nagle skróty, ten wybucha, ta już jest na miejscu nie wiadomo gdzie i skąd, i już jest wszystko dobrze.
Nooooooooooż kurrrrrrrrrrrrna!

ocenił(a) film na 9
rhotax

Zgodze się z Tobą !...Pozostaje nam liczyć na drugą część "I am legend" z perspektywy Anny,i w trakcie filmu mogłby być takie przerywniki jak w ten części gdzie bohater przypominał sobie odcinanie wyspy,strefy zero, ale w tych bylyby pokazane wydarzenia po schowaniu się do kryjówki w laboratorium aż do przybycia do koloni,bezpiecznej strefy.To by było fajne...

I jeszcze to-Czy bohater nie mógł wejść do kryjówki z Anną i jej dzieckiem ,a gdy ten "myślacy" "wampir" przebil by szybe,rzucic granat w tlum potworkow,zamknac drzwiczki? Tak isam efekt,a bohater był by żywy.

Pozdro

ocenił(a) film na 10
mati_34

Także czułem niedosyt po tym filmie.
Przyznam, że film jest zaje**sty. Doskonały, trzyma w napięciu. Jednak ta końcóka mogła by sie bardziej rozwinąć. Wytłumaczone co i jak, pokazane jak oni np. aplikują antidotum itd...


@up tak bohater mógłby wejść ale nie wszedł, bo chciał z siebie zrobić "bohatera" hehe

ocenił(a) film na 10
rhotax

Hmm! Na początku pragnę powiedzieć, że nie chcę się z nikim kłócić, ani zbytni wymądrzać. Cieszy mnie Twoje porównanie do "Znaków" bo do nich również będę się odwoływał.
Tak jak Znaki nie były filmem o kosmitach, tylko o wierze w Boga... i znakach jakie on czyni... tak samo "Jestem legendą" nie jest ani o wirusie, ani o mutantach. To opowieść o człowieku, ile jest w stanie on zrobić dla innych, i jego przeznaczeniu. O tym jak bardzo człowiekowi potrzebna jest obecność kogoś drugiego.

W filmie padło przecież słowo "Boży plan". Motyw motyla jest widoczny od pierwszej sceny, a jak sie dobrze przyjżysz w filmie jest kilka motyli ;) Jego dziecko miało wtedy zginąć, i ostatnim obrazem w jego oczach miał być motyl, by On w decydującym momencie podjąć taką a nie inną decyzję... zacząć słuchać wew głosu (Anna mówi iż Bóg do niej przemówił). W ZNAKACH Gibson miał "widzieć"... Smith również. Mógłbym się rozpisywać o tym głębiej i dłużej, ale powiem jedno... film ten jest przemyślany zarówno pod względem psychologicznym, społecznym jak i religijnym. (posłuchaj sobie pareu wywiadów ze scenarzystą a przekonasz się że nie tylko ja tak uważam).

ocenił(a) film na 10
Constantine

Acha! Zapomniałem o jednym... dzięki temu że koniec był taki a nie inny, nie mieliśmy gównianego horroru w stylu "świt żywych trupów" czy "Resident Evil", tylko prawdziwy film który chciał nam coś przekazać!

Constantine

Może i zgadujesz dobrze co reżyser chciał powiedzieć itd. tyle, że...to mnie interesuje, tzn. od strony fabularnej, powiedzmy co do założeń fabularnych jak ma się skończyć i jaka będzie historia nie mam zastrzeżeń.
Rozczarował mnie 'styl' od strony technicznej. Cały czas film miał swój rytm, swoje tempo, tajemnicę, jakieś takie 'tętno' a nagle koniec jakby nakręcony przez zupełnie innego reżysera, jakby zabrakło czasu, albo jakby główny reżyser miał wypadek samochodowy i wylądował w szpitalu, to za niego jakoś szybko film dokończyć musiał ... asystent.
Film budował klimat, najazdy kamer, spokojne rozkładanie akcji...a nagle na koniec zapaliła się lampka "KOŃCZYMY" no to siup, już bez tajemnicy i wyjaśniamy:
- Dziadek Zenek pracował w Vermachcie,
- Pies był suką
- A rozbójników było 41 a Alibaba to imię rzeńskie.
...dowidzenia dziękujemy za oglądnięcie filmu.
Takie nagle z dupy na szybkiego zrobienie zakończenia i w pięc minut zamknięcie wszystkich wątków, gdzie przedtem film powoli i ciekawie budował historię, akcję itd.
Od strony 'technicznej' to zakończenie wg mnie nie pasuje do całego filmu i pozostawia niedobre wrażenie.

ocenił(a) film na 8
rhotax

Nie wiem, czego tu się tak czepiacie zakończenia. Wg mnie było dobre. Może fakt, myślałam, że będzie trochę inne. Że te wampiry zaczną coś rozumieć i dadzą spokój. Ale zrozumiałam, że własnie taki powinien być ten koniec. Facet poświęca się dla innych i staje się legendą. To przecież jest w tytule i tego chyba się powinno spodziewać. Jak by ktoś nie zauważył, to wszystkie "legendy" dostają tą nazwę po śmierci. Poza tym, bohater nie mógłby przeżyć, gdyby wrzucił granat i schował się z tamtymi. To po prostu by się nie udało.
A tak w ogóle to film niezły. Może nie arcydzieło i w paru miejscach przynudza, ale jako thriller - rewelacja. Niesamowicie trzyma w napięciu.

ocenił(a) film na 7
rhotax

Ja też myslałem że to dopiero połowa filmu :) Miałem nadzieje ze "wampiry" dostrzegną leżącą na stole babkę i skumają że można się wyleczyć, lub nawet ona sama wstanie i je powstrzyma :D