Żenada.Kolejna tania amerykańska produkcja.Will Smith sie stacza.Nieźle wypromowali ten szajs ale film to totalna klapa.Nie wiem co to wogóle jest, sensacja?horror?dramat?Chyba wszystko po trochu ;P myśleli,że jak Smith uroni łezkę po ukochanej szuczce to widzowie też ;/ coś im sie nie udało.A ci zmutowani ludzie?wyglądali jakby mieli białaczkę a nie wirusa.Najlepszy z tego filmu był pies, który i tak umarł (w dodatku z rąk swojego właściciela).Sam pociska :D Wniosek: Nie idźcie na ten film, zostańcie w domu lub porzucajcie sie śnieżkami ;]