Will smith jak zwykle w roli prężacego się muskularnego typa który ma zbawić świat. Schematyczny oklepany motyw zagłady ludzkości oraz postać dowcipnego wybawiciela szukającego antidotum na wirusa który zmienia ludzi w agresywne potwory. Takie coś może zaciekawić tylko mało inteligentnego widza łykającego nierozgarnięte wypociny serwowany przez wytwórnie żerujące na niskim poziomie kinowego obycia wśród znacznej części społeczeństwa. Typowy komercyjny gniot.