PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=217801}

Jestem legendą

I Am Legend
2007
7,5 487 tys. ocen
7,5 10 1 487184
5,9 60 krytyków
Jestem legendą
powrót do forum filmu Jestem legendą

już dawno temu przeczytałem książkę Mathesona i pamiętam, że spodobała mi się wtedy, ale nigdy bym nie pomyslał, że może stać się filmową inspiracją. Książka jest niewielka i niegruba więc polecam nawet najbardziej wyuzdanym nie-czytelnikom;) ja jeszcze filmu nie widziałem, al myślę, że może okazać się że ksiązka jednak lepsza, swoja drogą nie pamiętam czy w książce główny bohater był czarny... chyba nic o tym nie było, ale sam sens życia - noc -> dzień -> noc itd to oczywiście odzwierciedlenie Mathesona, ciekawe czy zekranizują kiedyś jakiś horo innego pisarza - Mastertona:} wiem, że kiedyś próbowali z Manitou ale to nie jest aż tak chora pozycja, jesli ktoś czyta Mastertona wie o co chodzi;) pozdrawiam

paczka1

Książka jest wspaniała - dużlo lepsza od nędznego Z(wg mnie taki właśnie jest) filmu. W filmie całkowicie pominięto tak charakterystyczny wątek gdy wampiry "dobijają się" co noc do domu bohatera. Ba - nie były one nawet zdeformowane (kobiety - wampiry obnażały się przed bohaterem chcąc go wywabić na zewnątrz). Ale to co zrobiono w filmie z zakończeniem książki to już KPINA!

Co do Mastertona - bardzo bym chciał aby zekranizowano jego prawdopodobnie najlepszą powieść - WYKLĘTY. Ale nie przez amerykanów - tutaj widziałbym raczej rękę Anglików (w końcu Masterton to Anglik jakby nie było), może wówczas film nie stałby się tym czym stało się Jestem Legendą - (płytką w porównaniu z książką) papką dla popcorn - smakoszy.

ocenił(a) film na 7
manchinix

Ksiązka ma ten sam tytuł co film? Z checia przeczytalbym te pozycje, narobiles mi smaku przytaczjac te 2 fakty :)

Mongoose

Dokładnie - ten sam tytuł. Autor Matheson.

ocenił(a) film na 8
manchinix

no fakt - dobijania nie ma i obnazania się też nie ma... ogólnie nie wiem czy wiesz ale jest też inne zakończenie... którego jednak nie wykorzystano puszczając jakby to powiedzieć- bardziej optymistyczne?

ocenił(a) film na 9
paczka1

niestety niemam czasu na przeczytanie książki, jak się ona kończy?

ocenił(a) film na 7
Kusy_

Porównywanie książki i jej ekranizacji zawsze wychodzi na korzyść formy literackiej (może za wyjątkiem "Skazanych na Shawshank" Darabont'a), więc takie zabiegi nie mają raczej większego sensu. Faktem jest, że niektóre elementy oryginału, aż proszą się o przeniesienie na ekran, a ich brak woła o pomstę do nieba, ale tak już jest...
Jeżeli chodzi o "Wyklętego" Masterton'a, to fakt. Można by było z tego stworzyć na prawdę kawał dobrego kina.

ocenił(a) film na 4
Bowman85

Tu nie chodzi o samo porównanie dwóch form. Film po prostu ma CAŁKOWICIE inną fabułę niż książka. Ta była głęboka, dramatyczna i po prostu ciekawsza - pisałem o tym w moim poście pt "Profanacja wyśmienitej książki Mathesona" więc nie będę po raz kolejny argumentował swojego zdania.

użytkownik usunięty
Bowman85

Dokładnie. Książki NIGDY nie porównuje się do jej ekranizacji, bo zawsze wychodzi na korzyść książki. Taki np. film LOTR mimo sprawnej realizacji i tak zostaje w tyle za mistrzowskim "Władcą Pierścieni" ręki Tolkiena :)

ocenił(a) film na 4
Kusy_

Właściwie trudno tu wspominać o samym zakończeniu, bowiem książka i film mają zupełnie inną fabułę. Film jest strasznie spłycony i pozbawiony niezwykle istotnych wydarzeń, zgodny z książką może w jakiś 20 %, więc IMO nie powinien nazywać się "Jestem legendą". Ale cozywiście najlepiej pójść na łatwiznę.

[SPOILER]

W ogromnym skróce - w książce bohater spotyka dziewczynę, która jak sie potem okazuje również jest zarażona - zmutowaną wersją wirusa, który powoduje, że nosiciel jest odporny na światło słoneczne. Dziewczyna jest przedstawicielką nowej, super inteligetnej rasy "wampirów", życzliwa bohaterowi próbuje mu coś uświadomić (aby sam się poddał, bo jako jedyny przedstawiciel dawnego gatunku ludzi jest skazany na wegetację). Bohater nie daje za wygraną, więc dziewczyna sprowadza kamratów, którzy przyjeżdzają pod dom bohatera, wykańczają inne, głupsze wampiry (które dobijały się do domu bohatera co noc - chyba juz wiecie z której książki czerpał pomysły Romero - autor Nocy zywych trupów) i porywają delikwenta. Bohater trafia do niewoli i jest ich (jak to ktoś trafnie określił w innym topicu) "maskotką". "Jestem legendą" to ostatnie słowa powieści.

ocenił(a) film na 8
Cameron

tak... zdecydowanie film to stanowczo okrojona fabuła z ksiązki podrasowana kilkoma scenami i puszczona za ciężkie pieniadze. ale pomyslalem sobie ze na pewno inaczej bym pdchodzil do filmu nie znajac zupelnie ksiazki, chyba lepiej by sie ogladalo, nie myslicie?
ja jestem mól ksiazkowy i zawsze literatury bede bronil na niekorzysc filmu, ale mysle ze film nie jest zly dla kogos kto nie zna wogole "Jestem legendą"
a wracajac do Mastertona to na dzien dzisiejszy przeczytalem 56 jego pozycji ksiazkowych i mysle ze od "Wykletego" kilka bym znalazl lepszych:) ale to moje zdanie, szczegolnie mysle o thrillerach i powiesciach,kto czytal "Brylant", "Droge żelazną" lub "Kondora" czy "Ofiare" wie o czym mowie

Cameron

Czyli nie za szczęśliwie się to kończy. A czemu bohater wypowiada te słowa "I am legend" jeśli no właściwie przecież przegrał i trafia do ich niewoli?

methiu2

prawdopodobnie dlatego że po pojmaniu go,jego rasa(ludzka) przechodzi do legendy.A on jest jej ostatnim przedstawicielem.