jestem legendą- po zapowiedziach i swietnych notowaniach filmu na swiecie spodziewalem sie czegos wiecej, o wiele wiecej. na sam poczatek otrzymujemy kadry opuszczonej metropoli amerykanskiej, co naprawde swietnie wyglada i mozna poczuc nawet w sobie nie pokoj...W wyniku tajemniczej zarazy ludzie na całym świecie zostali zamienieni w mutanty. Chorobie nie uległ jedynie główny bohater Robert Neville (Smith), który staje się celem ataków pragnących za wszelką cenę go zniszczyć krwiożerczych potworów.
film ukazuje glownego bohatera jak pracuje nad antiditum na zaraze, ktore zamienia ludzi w zombie. i udaje mu sie to, jakby inaczej- ale nie do konca. nie bede zdradzal zakonczenia, chociaz bardzo mi sie podobalo, bo bohater...
hmm...mam dylemat, bo z jednej strony jestem pod wrazeniem, ze tworcy postanowili potraktowac ta historie w glepszy sposob, ale z drugiej brakuje mi akcji i jakiegos wiekszego napiecia i zaskoczenia.sam obraz jest troche wtorny. efekty specjalne rowniez pozostawiaja wiele do zyczenie- animacja sarn(czy jeleni) jest strasznie niedopracowana.sam smith sobie radzi z rola,ale jakos nigdy za nim nie przepadalem. moja ocena to 6/10- dosc duze rozczarowanie(a juz planuja druga czesc).