Całkowicie się z Tobą zgadzam.

Dużo słów, mało konkretów... Jakieś sensowne argumenty przeciw?

Bez kitu, jesteś debilem.

Dałbym 11 gdybym mógł.

Tak, ten element filmu jest słaby. Można było w jakiś inny sposób usunąć milicjanta granego przez p. Żurawskiego. Gdyby patrol zatrzymał pijanego kierowcę-milicjanta, ten pokazałby legitymację i na tym by się skończyło :(

czy to byl przypadek ze go zlapali? dokladnie ogladasz filmy?

Aha, to mówisz, że panowie milicjanci na wyraźny rozkaz przełożonego zatrzymali kolegę milicjanta po kielichu. A potem jak ten kolega wchodzi wkur...wiony do kapusia, żeby mu dać po ryju to kapuś jest ciężko zaskoczony ;-) To ci logika milicyjna ;-) Lepiej już by go na SB zakapował, że gadał coś na ruskich to by go od razu na Sybir wywieźli ;-) Ale jak widzę niektórym taka konstrukcja logiczna wydaje się całkiem rozsądna ;-)

Milicjant wyższy rangą dał im cynk, kazał im go udupić.

Ale po co!? I dlaczego udawał, że nie wie o co kaman!?

Pokłócili się i od razu pod wpływem impulsu dał cynk.

Przecież to nie kobiety ;-) Tylko baby pod wpływem impulsu mogłyby zachować się równie idiotycznie ;-)

Licz się ze słowami prostaku.

Nic nie poradzę - jestem mizoginem i naprawdę uważam, że kobiety są ... ;-)

Współczuję twojej matce.

Moja matka akurat jest zdrowo powyżej kobiecej średniej więc jakoś daje radę i intelektualnie jest prawie jak facet.

Widać ma większe jaja niż syn cip@.

U mnie w domu panują inne zwyczaje niż u ciebie, nie zaglądam matce w majtki.

Choć to tak oczywiste, (ale widać mamy tu do czynienia z jednostką "wyjątkową") wyjaśnię- to była przenośnia. End of a story.

Zaloze sie, ze ta ci p ka odpisze jeszcze, Dziwie sie, ze w ogole wchodzisz w interakcje z takim no lifem.

W sumie też się sobie dziwię. Pierwszy i ostatni raz...

Miej te przysłowiowe jaja aby pisać do mnie a nie jak parówa, krzyczeć do wszystkich innych parów.

I pewnie myślisz, że to było tak trudne do odgadnięcia tylko dlatego, że inteligentnie cię załatwiłem tekstem o tym, że ty zaglądasz w majty własnej matki co jest i chore i ohydne.

Hahaha, ależ się ubawiłam!!! :D

Nie rozmawiam z marnymi prowokatorami nie majacych lepszych rzeczy do robienia. To pierwszy i ostatni raz, bez odbioru.

Ty jestes chory czlowieku

A ty, proroku, nie masz lewej nogi ;-)

...

Współczuję twojej ręce.

Co jeszcze równie pasjonującego nam powiesz na tym forum!? ;-) Jakieś inne rzeczy dręczą twój umysł i chcą się dostać do uszu opinii publicznej!? ;-)

Janek ale Ty jesteś zainfekowany
Twoja afektywność dwubiegunowa jedynym wytłumaczeniem jest tego tępego słów składania
Naga broń 10 a Dziwne dni 1
Zwiększ dozę leku dużo wyżej niż lekarz Tobie ordynuje
I proszę - nie odpisuj

Też mi się to wydało dziwne ale to zostało tak pokazane jakby oni to zrobili bo główny bohater im kazał. Jeśli tak to już takie dziwne to nie jest.

Film mi się podobał,przyzwoicie nakręcony.Widać że nie tylko mnie wkurzał ten saksofon,to jakiś ku*wa koszmar!!! szkoda tylko że reżyser nie pokazał w 100 % całej historii a życie napisało o wiele lepszy scenariusz niż pokazany w tym filmie.nie było nic o bracie Marchwickiego którego też skazali na karę śmierci ani o reszcie rodziny podejrzanego wampira.Jestem przekonany że skazali niewinnego człowieka i to by się zgadzało.Oczywiście można dywagować oraz kwestionować winę oskarżonych w tym procesie, ale jednemu nie można zaprzeczyć. Odkąd Marchwicki i spółka zostali zatrzymani napady na kobiety na Śląsku się skończyły. Na marginesie słyszałem, że Marchwicki podczas procesu zwrócił się do sądu : kto tu bardziej przypomina wampira wysoki sądzie, ja, czy prokurator ? Oskarżycielem był (m.in.) prokurator Gurgul, który miał taką fizjonomię :D Od dekad wiadomo, że sprawa została przez Grubę naciągnięta do ekstremum - tylko po to by znaleźć "winnego", ukarać i odtrąbić sukces, a prasa z Dziennikiem/Trybuną Śląską budowały narrację sukcesu - i jak widać - trwa to do teraz. Straszne

"Oczywiście można dywagować oraz kwestionować winę oskarżonych w tym procesie, ale jednemu nie można zaprzeczyć. Odkąd Marchwicki i spółka zostali zatrzymani napady na kobiety na Śląsku się skończyły."

Oczywistą piszesz nieprawdę. Koszmar kobiet na Śląsku/Zagłębiu bynajmniej nie skończył się wraz z aresztowaniem Marchwickiego. Niecały miesiąc po zakończeniu jego pierwszej rozprawy, w Piekarach Śląskich została zamordowana uderzeniem tępym przedmiotem w tył głowy Stefania Michalska. Po śmierci ciało ofiary było molestowane. W morderstwo milicja wrobiła narzeczonego Michalskiej. Ale niecałe dwa lata później w podobny sposób zabita została Mirosława Sarnowska, świadek na procesie Marchwickiego. W kolejnych latach zginęły jeszcze 2 kobiety i 11 letnia dziewczynka. Sprawcą, tym razem prawdziwym, okazał się "wampir z Bytomia" Joachim Knychała.
W roku 1977 swoją przestępczą działalność rozpoczął kolejny 'wampir", "Fantomas" Mieczysław Zub, zresztą z zawodu milicjant. Dokonał serii gwałtów, a w latach 1981/82 (już w cywilu) bestialsko zamordował 4 kobiety, w tym dziewczynę w 8 miesiącu ciąży.

Nie chodziło mi że skończyły się całkiem napady,bo to nierealne.Co roku znika w Polsce bez śladu 15 tysięcy osób z tego po jakimś czasie odnajduje się 90 % ale te kilkaset ludzi wyparowywuje jak kamfora.Gdzieś czytałem statystykę że w kraju takim jak Polska (chodzi mi o liczbę mieszkańców) działa w danym momencie około średnio czterech seryjnych morderców.A to że o nich nie słychać nie znaczy że ich nie ma.Dodajmy do tego jeszcze kilkadziesiąt niewyjaśnionych śmierci iseryjnego samobójcy (Andrzej Lepper i inni).Ogólnie rzecz biorąc jest to bardzo ciekawy temat i sporo czytałem na ten temat jak pracowałem w prewencji.Pozdrawiam

Też to zauważyłem. I jeszcze przejścia w niektórych scenach z wyciszeniem dźwięku z planu i jednocześnie z pogłośnioną muzyką (a w zasadzie perkusją) żywcem wyjęte z Birdmana :)

i włosy mieli, i zęby, oczy, chodzili, mówili, wszysto żywcem wzięte z innych arcydzieł

I polscy aktorzy jak w "Quo Vadis", fryzura jednego z bohaterów jak we "Wściekłe Psy", jeden z nich miał taki sam kolor oczu jak Denzel Washington. Nawet zbliżenie na twarz jak w filmie z Denzelem "Bohater w Ogniu" by się to dało zauważyć.... No bez jaj ludzie. Film to film. Wśród tylu filmów i animacji jakie już powstały zawsze znajdzie się jakiś wspólny motyw. Pewnie nawet do "Czarodziejki z księżyca" znalazłbym nawiązanie

Film by nie przeszedł procedury antyplagiatowej nie dlatego, że wykorzystano w nim powszechnie używane litery alfabetu, ale ze względu na podobieństwa całych fraz. Takie rzeczy trzeba tłumaczyć?

A takie filmy jak "Straszny Film" który jest zlepkiem całej masy horrorów? Nie przesadzajmy, bo obecnie w kinie już prawie nie ma świeżości. Wszytskie tematy i triki się zużyły. Podobnie oglądając romansidło wiadomo ż ejest para która będzie miała jakiś kłopot ale ostatecznie go przezwyciężą i będą żyli długo i na tyle szczęśliwie na ile da się w małżeństwie albo w horrorach wyskakują straszaki na zasadzie paskudna morda + efekt dźwiękowy w tym samym momencie ;) Mamy 2017 rok, wszystko się już oklepało

nie martw sie, "obejrz" znowu bitwie pod wiedniem, moze skoczy ocena na 4...a pozniej zycie bedzie latwiejsze i ciekawsze;)

Chyba coś ci się popieprzyło kolego ;) Ta odpowiedź miała być na pewno do mnie?

treść z "ust" mi to wyrwałeś ! a do Shreka nie znaleźliście podobieństwa? jakby się uprzeć to nawet do Psów, Killera i w Labiryncie.

Ten przerysowany PRL aż bił po oczach, przez to właśnie obniżyłem ocenę.

Domyślam się Rdk89, że jesteś rocznik 89. Ja 55 i zaręczam Tobie, że PRL nie był przerysowany. Telewizory nawet czarno - białe się "załatwiało", chodziłam do krawcowej szyć spódniczki z kontrafałdą, wystawałam w kolejce po dzianinowy golf, a sukienkę dżinsową kupowałam za "ciężkie" pieniądze na hali w Gdyni od marynarzy. O samochodach, pustych ulicach, wódzie i papierochach, szarzyźnie i "smutnych" ludziach, którzy byli zachowawczy i poddańczy już nie wspomnę. To był rok 1972-78. Tak było! A w 1989 miałam charta ;)
To jest naprawdę bardzo dobry film.

Oczywiście ma Pani racje, PRL znam tylko z opowiadań rodziców i po prostu ta rzeczywistość przedstawiona w filmie wydała mi się zbyt delikatna a milicjanci jacyś tacy "mili" w porównaniu do opowieści moich rodziców.
Po prostu wyobrażałem sobie PRL gorzej niż ten przedstawiony w filmie.
Jeśli Pani uważa że to co było w filmie było adekwatne
do tego jak na prawdę było za PRL-u to pewnie ma Pani racje.
Pozdrawiam :)

Ja też żyłem w PRL-u, miałem okazję być kilka razy przesłuchiwany, za każdym razem tylko dlatego że znalazłem się w niewłaściwym miejscu, o niewłaściwej porze. Kiedyś bez powodu zwinęli mnie na dworcu w Katowicach i było bardzo nieprzyjemnie. Trzepanie plecaka, kieszeni, zaglądanie w buty, wałkowanie dwadzieścia razy skąd jadę, dokąd, od kogo, do kogo, po co, wielokrotne pytania o to co mam w plecaku i tak kilkadziesiąt minut, a na koniec "pakuj te szmaty i spier....j". Kilka razy zwinęli nas z osiedla bo jakiś ormowiec zadzwonił po mendy i też nie było przyjemnie. Wałkowanie, wałkowanie, insynuowanie, wałkowanie, insynuowanie i tak w kółko, jak na gestapo. Mój kolega po pijanemu wybił szybę w sklepie, przywłaszczył sobie paczkę papierosów i wino. Gdy go wypuścili po kilku miesiącach, to się jąkał i ogólnie był psychicznym wrakiem. W tamtych czasach milicjanci mieli zryte głowy i tylko w telewizji ładnie wyglądali. Przesłuchania na pewno nie wyglądały tak jak na filmie.
A jeszcze jedno co mi się rzuciło w oczy, to w tamtych czasach nigdy nie mówiło się "Panie sierżancie", a tylko i wyłącznie "obywatelu sierżancie". "Panie sierżancie" weszło dopiero w latach 90, z wyjątkiem potocznego "Panie władzo", które jak najbardziej funkcjonowało w PRL-u.

Dokladnie i jeszcze dzwieki z dom zły i brudnego Harrego. Nie czulem klimatu jak w czerwonym pająku film przerysowany poprostu słaby jak cały Adamczyk

mały dźwiękowy bonus do filmu: Gazawat- Proces

https://soundcloud.com/gazawat/gazawat-proces