Akcja filmu rozpoczyna się w Hongkongu w latach 40-tych, tuż przed konfliktem z Japonią, a kończy kilkadziesiąt lat pózniej.

Foon pochodzi z biednej rodziny. Pracuje w fabryce jedwabiu, której właściecielem jest młody i bogaty Chan. Pan Chan ma siedem żon, wkrótce ósmą ma zostać młoda i inteligentna Wan.
Pewnej nocy do miejsca gdzie mieszkają kobiety pracujące w fabryce, wdziera się grupa mężczyzn chcących zabrać stamtąd Fonn. Fonn dowiaduje się, że została sprzedana przez rodziców rodzinie przyszłego męża. Wraz z intruzami przybywają też jej rodzice. Zrozpaczona błaga ich, żeby nie kazli jej iść do domu obcego mężczyzny. Ale rodzice nie mają już pieniędzy, które otrzymali w zamian za zamążpójście córki, więc Foon nie ma wyboru. Na oczach wszystkich postanawia odebrać sobie życie. Wtedy niespodziewanie z pomocą przychodzi jej obca kobieta, która słysząc całe zajście rzuca w stronę Foon woreczek z dużą ilością monet i tym samym wykupuje dziewczynę z niechcianego małżeństwa. Tą nieznajomą okazuje się później Wan.
Tak się zaczyna historia Foon i Wan, historia piękna, obfitująca w wiele momentów dziejących się na przestrzeni lat, a widzianych w filmie oczami starzejącej się Wan. Teraźniejszość, w zgrabnie opowiedziany sposób, przeplata się z przeszłością. Podobczy wątek (współczesny) dotyczy wspólnej wyprawy Wan z córką pana Chan, która przeżywa kryzys swojego związku z pewnym Chińczykiem. Przez pryzmat analogii do współczesnych wydarzeń Wan biegnie w głąb swoich wspomnień i najskrytszych myśli.
"Ji Sor" to pierwszy film z tego regionu, poruszający problem "innej" miłości. To ciepły, momentami bardzo liryczny, ślicznie kadrowany i posiadający ładną ścieżkę dźwiękową obraz i niesamowicie wzruszający.
Scena z piórkiem, scena miłosna oraz końcowa to moje ulubione fragmenty tego filmu. W jednej z głównych ról wystąpiła Carina Lau, jedna z najpopularniejszych aktorek i modelek Hongkongu. Dla mnie rewelacyjna w "Ji Sor".
Doczytałam się również, że film powstał w dwóch wersjach. Wersja okrojona (117 min.) i reżyserska różnią się aż o kilkadziesiąt minut.