PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=741135}

John Wick 2

John Wick: Chapter 2
6,8 110 554
oceny
6,8 10 1 110554
6,9 26
ocen krytyków
John Wick 2
powrót do forum filmu John Wick 2

3/10

ocenił(a) film na 3

Wszyscy mają olewkę na wszystkich, nikogo nie interesuje krwawiący meżczyzna, bójki. Policja nie istnieje. John Wick - nieśmiertelny.
Film bezsensowny, nielogiczny, idiotyczny i niesmaczny. Oglądałem wiele filmów akcji - bójki były na wysokim poziomie. Tu widzę obrzydliwe napierdalanie z ołówkami w oczach i uszach.
Jakim cudem 93% ludzi oceniło ten film na super?

ocenił(a) film na 4
Damiann17

Nic dodać, nic ująć. Najlepsza opinia jaka może się nasunąć po zobaczeniu tego działa

ocenił(a) film na 7
Damiann17

Jezusie Święty, przecież to pewna koncepcja świata wykreowanego stąd brak policji i pewne uproszczenia fabularne. Taka koncepcja. Od wczoraj interesujesz się kinem jako takim? Nie ma sensu rozbierać tego filmu jak podręcznika do logiki.

ocenił(a) film na 3
edoOo

To moje zdanie. Koncepcja moze byc jakakolwiek - ja interpretuje ten film tak jak go widze i jakie mam odczucia ogladajac go.

edoOo

Niby dlaczego nie mam sensu? - Rozumiem że to film czysto rozrywkowy, jednak naprawdę myślenie podczas oglądania nie boli ;)

Niestety dwójeczka jest pełna bezsensownych scen ):

1. Gagster okazuje się że bardzo kocha swoją siostrę, do tego stopnia że chcę jej się pozbyć ;)

2. W tym celu John musi mieć nowy garniturek ;)

3. Gdy już dociera do kobiety, ta sama się zabija mimo to Johny sprzedaje jej kulkę w łeb ;) ??

4. John pije sobie z przeciwnikiem whisky jakby nigdy nic, mimo to że jeszcze przed sekundą chciał go zabić ;)

5. Na koniec nasz bohater wraca do spalonego domu, zanim pojawia się Charon informujący że czeka na niego Witson -Tak jakby gdy byli w hotelu, on nie mógł mu o tym powiedzieć ;)

6. Kompletnie zbyteczna rola Ruby Rose.

ocenił(a) film na 7
buterfly

Ale kogo ma boleć myślenie? Ciebie? Już kuźwa jakieś wycieczki personalne. Jeśli nie rozumiesz na czym polega pewna konwencja gatunkowa, w obrębie której ma miejsce akcja tego filmu to Twój problem. To trochę tak jakby mieć problem z Gwiezdnymi Wojnami bo tam naginane są prawa fizyki.

ocenił(a) film na 5
edoOo

chciałam zabrać głos w tej dyskusji, ale jednak wynika z niej, że nie mam pojęcia co właśnie obejrzałam, więc sobie daruję.

ocenił(a) film na 7
buterfly

Może to także będzie dla Ciebie zaskoczenie, ale w filmie chodzi o to jaki efekt daje jakieś rozwiązanie sceny dla całego filmu - jego dramaturgii i symboliki. To nazywa się scenopisarstwo. Zrozum, Tobie tylko wydaje się, że uwypuklasz wady tego filmu boś taki spostrzegawczy. Takich jak Ty na tym forum są tysiące. Tak naprawdę natomiast pokazujesz kompletną ignorancje i zero nawet podstawowej wiedzy w temacie. Nie chcę mi się nad Tobą dalej znecać także kończę temat.

edoOo

Naprawdę jesteś coraz bardziej zabawny ;) - Przykład z Gwiezdnymi wojnami kompletnie od czapy, wyobraź sobie że się nie nie czepiam się tej serii gdyż wiem że to sf i wpisuje się w to w ten gatunek :)

Natomiast tutaj to bzdura goni bzdurę gdyby to była jeszcze komedia akcji, to był zrozumiał natomiast to wszystko jest potratowano na serio, właśnie bez jakiekolwiek konwencji ;)

Wiec bardzo przykre że każdą głupotę, niczym niepopartą w filmie chcę usilnie wytłumaczyć ;)

buterfly

Widzę, że jesteś z gatunku tych z bardzo małym móżdżkiem bo inaczej byś się nie kompromitował tak kretyńskim wpisem, więc wytłumaczę powoli jak małemu dziecku:

1. Gangster wcale nie kocha swojej siostry. Nienawidzi jej i chce zająć jej miejsce w radzie. Tekst o miłości do siostry to oczywiście ironia, którą naprawdę chyba nawet średnio rozgarnięty 14 latek załapie. Nie może jej zabić sam nie dlatego, że ją kocha, ale dlatego, że organizacja mafijna do której obydwoje należą by go zlikwidowała. Dlatego potrzebny jest mu Wick i dlatego też chce zlikwidować Wicka po zleceniu żeby nie wyszło przed Camorrą, że to on zlecił mu zabicie swojej siostry.

2. Nowy 'garniturek' to specjalna kuloodporna kamizelka, którą jest mu potrzebna na taką misję, gdzie jest duże ryzyko, że będą do niego strzelać.

3. Pozwala kobiecie podciąć sobie żyły ze względu na to, że ją szanuje, pada zwrot, że byli przyjaciółmi, że nadal się za takich uważają. To przysługa, którą jej wyświadcza, mając świadomość że nie może pozwolić jej żyć. Strzela jej w głowę kiedy jest już martwa/nieprzytomna aby było jasne, że nie było to samobójstwo i że wykonał kontrakt. Tak aby zleceniodawca nie mógł później mówić, że zadanie nie zostało wykonane bo siostra popełniła samobójstwo i nadal trzymać w zanadrzu zobowiązanie przysługi.

4. Znaleźli się na terenie hotelu należącego do gildii zabójców. Regulamin mówi jasno, że nie ma tam zabijania, a do wyjaśnienia sobie spraw zostają poniekąd przymuszeni przez menadżera hotelu. Rozmawiają normalnie bo są profesjonalistami i wiedzą, że nie mogą walczyć w tym miejscu, wymieniają więc kilka zdań, co nie zmienia ich wzajemnego nastawienia do siebie.

5. Pomijając już wątek budowania napięcia na końcówkę, który już został tu poruszony pozostaje też kwestia podstawowej logiki. John wparował do hotelu i zabił gościa. Niby wiadomo, że będą konsekwencje, ale nie wiadomo jakie. Winston nie jest szefem wszystkich szefów, to rada ustala zasady i kary. Nie mógł wiedzieć jaka dokładnie będzie decyzja rady, na pewno chciał też dać czas Wickowi żeby chwilę odetchnął. Nawet w ostatniej scenie opóźnia temat o godzinę żeby umożliwić mu ucieczkę.

Porównanie do Gwiezdnych Wojen bardzo trafne, tylko znowu jesteś za głupi żeby je zrozumieć. Tak - Star Wars to film z gatunku Scifi, tak jak wiele innych filmów z tego gatunku, które są skrajnie bardziej realistyczne. 'John Wick' to film z gatunku kina akcji i to w komiksowym wydaniu, więc normalne jest, że nie brakuje w nim rzeczy na maxa przegiętych. Taka jest konwencja i tylko skończony debil tego nie rozumie. Gdyby to był film, który ma ambicje trochę bardziej trzymać się rzeczywistości(podkreślam 'trochę' bardziej) typu 'Uprowadzona' to by można rozumieć takie argumenty, ale 'John Wick' jest utrzymany w zupełnie innej, przerysowanej konwencji, którą albo akceptujesz albo filmu nie oglądasz.

Tracker

Widzę że usilnie próbujesz z siebie zrobić eksperta ;)

1. Dla twojej wiadomości załapałem ironie, dlatego też mój uśmieszek na końcu postu :) - Chodzi tylko o to że ten tekst, bardziej pasuje do parodii kina akcji ;)

2. Tylko że ta scena jest kompletnie zbyteczna i niczego nie wnosi ;)

3.Mało roztargniony mafioso który zna Johna, wiedziałby że on dodatkowo nie bawi się w podcinanie żył ;)

4. Kolejna scena która okrawa o parodię kina akcji, rozumiem że jest to miejsce w którym nie można zabijać - Jednak znając Johna z jedynki on nie zamieniłby z nimi nawet słowa ;)

5. Tym bardziej zastanawia mnie w jakim celu mu pomagał :)

Jednak jak widać tak głupiutki człowieczek nie ogarnął tego że jednak w tym przypadku, stylistyka komiksowa nie usprawiedliwia zachowania Johna który w jedynce był zupełnie inną postacią.

buterfly

Nie muszę z siebie nikogo robić. Po prostu ty jesteś ograniczony, co po raz kolejny udowodniłeś.

1. Dla ciebie. To nie jest fakt ani dziura fabularna ani żadna głupota, a wymieniasz ją jako taką. Nie, wcale nie musi to pasować do parodii kina akcji. W kinie akcji jako takim takie ironie padają często i regularnie. Czarny humor nie jest parodią. Parodia kina akcji to jest 'Hot Shots'

2. Nie, nie jest zbyteczna i wnosi właśnie to, że wiesz iż Wick nabył kuloodporną kamizelkę, dzięki czemu nie musisz potem płakać i narzekać, że 'strzelajo do niego i trafiajo a on nie ginie' bo taka sytuacja ma miejsce podczas rozpierduchy w katakumbach i tego co następuje dalej.

3. Bawisz się w insynuacje, a nie masz pojęcia, co, kto by wiedział i na ile oni się znają. Poza tym nie chodzi o to, w co on się bawi. Chodzi o to, że udokumentował swoje zabójstwo kulą w łeb czyli wykonał zadanie i nie można tego w żaden sposób podważyć.

4. Skąd wiesz? W jedynce nie było tej postaci, z którą jak wiemy John się zna. Darzą się jakimś zawodowym szacunkiem. Przecież nie było tak, że to John wziął go za ramię i powiedział 'chodź się napijemy', poniekąd zostali do tego przymuszeni przez Juliusa.

Zgodzę się, że cała ta zasada jest dość groteskowa, ale wpisuje się w stylistykę filmu i miała też miejsce w części pierwszej i John doskonale wie jaki gnój mógłby go spotkać gdyby kontynuował walkę w tym momencie. Poza tym on nic do gościa nie miał, nawet go rozumiał. To bardziej murzyn był na niego cięty, ale też na pewno chciał znać powód i zleceniodawcę.

5. Przecież już w jedynce było widać, że Winston to dla niego taki surowy ojciec. Trzyma się zasad bo i też musi ich przestrzegać, ale jest wobec Johna nastawiony pozytywnie. To nie jest kwestia tej jednej sceny, przecież to się przewija i przez pierwszy i przez drugi film. Chociażby w scenie gdzie osobiście przyszedł do Santino i domagał się aby ten 'podpisał się' na dowód, że zadanie zostało wykonane. Dawał mu rady odnośnie tego co może zrobić, a czego nie. Taki trochę mentor, który zna go od lat.

Stylistyka komiksowa, to stylistyka komiksowa. Jest taka sama w jedynce jak i w dwójce. To, że twoim zdaniem(bo ja wielkich różnic nie zauważyłem) John jest inną postacią nie ma wiele wspólnego ze stylistyką świata przedstawionego. Poza tym nie bez powodu jest fakt, że w jedynce jego motorem napędowym była zemsta za personalnie wyrządzoną mu krzywdę. Tutaj został przymuszony do wykonania zadania i jego motywacja była trochę inna.

A odnośnie Ruby Rose i jej postaci - normalna postać z kina akcji, typowa 'prawa ręka' głównego bossa. Nie wiem, jesteś jakimś jej fanboyem, że tak cię ubodło, że jej postać nie jest specjalnie istotna?

Tracker

Uhhh człowieczku tylko dlatego że ma inne zdanie? ;) - Na razie to ty pokazujesz swoje ograniczenie umysłowe.

1.Chętnie poznam te tytuły gdzie padają takie zdania.

2. Przecież tego można się domyśleć ;)

3. Nie muszę się w nic bawić :) - Jasno było stwierdzone że ma u niego dług, wiec można było wyciągnąć wniosek że się znają.

4. Właśnie zmuszony - Znając go z jedynki trudno mi w to uwierzyć :)

5. Okej rozumiem to jednak nadzwyczajnej w świecie mógłby do niego zadzwonić, trudno mi uwierzyć że nie mają ze sobą kontaktu skoro jest dla niego mentorem.

Oczywiście jest stylista komiksowa i nie mam o to pretensji, jednak ja akurat zauważyłem zmianę jego osoby :) - Okej jestem w stanie zrozumieć że tutaj chodziło o jego życie, jednak scena kiedy urządza sobie pogawędkę z mafiosa uważam jest w niejego stylu - John Wick z jedynki wypiłby drinka i opuściłby lokal ;)

Od zgodzę się normalna postać z kina akcji, niczego jednak to nie zmienia w mojej opinii że równie dobrze mogłoby jej nie być i bym nie odczuł jej zniknięcia.

buterfly

Ja nie mam ograniczenia umysłowego bo nie piszę durnych postów. Na upartego są rzeczy do których można się w tym filmie przyczepić, ale ty wybrałeś akurat takie do których nie można bo nie ma w nich nic głupiego.

1. Ironia jest obecna w kinie akcji od początku jego istnienia. Nie chodzi o konkretne słowa. Postać Santino wpisuje się właśnie w komiksową stylistykę tego filmu. Gość jest przerysowany i gada jak przerysowana postać. Sprawdź sobie w słowniku znaczenie słowa parodia i zastanów się, czy to co on mówi jest parodią kina akcji. Pominę już fakt, że śmieszny jest ból dupy o jedno zdanie.

2. Z czego można się domyślić? Miałeś scenę, to wiesz. Nie miał byś sceny to byś nie wiedział. Kuloodporne garnitury to nie jest codzienność w kinie akcji. Scena nie jest zbędna i tyle. Jest w filmie z konkretnego powodu. Wcześniej tej kamizelki nie pokazali.

3. Bawisz się w insynuacje odnośnie tego jak dobrze się znają, a tego nie wiemy. W tej organizacji wszyscy się znają. Poza tym wyjaśniłem w drugiej części mojej wypowiedzi dlaczego John wpakował jej kulę. Swoją drogą wie jak niebezpieczny jest John, a nie przeszkadza mu to w próbie zlikwidowania go po wykonanym zadaniu.

4. Ja tam jedynki bardzo dobrze nie pamiętam, ale pamiętam, że miał problemy za to, że zabił na terenie hotelu(ostatecznie go oczyszczono z zarzutów bo został zaatakowany i się bronił), więc może po prostu wyciąga wnioski? Sequel jest oddzielnym filmem. Postać nie musi być dokładnie taka sama jak w pierwszym filmie.

5. Dom Wicka spłonął, więc nie bardzo jest gdzie dzwonić, poza tym raczej nie porusza się cały czas z komórką żeby go nie namierzono. Poza tym to nie zerwanie z dziewczyną przez smsa. Prawdziwi faceci sprawy załatwiają w 4 oczy :)

Nie urządzał sobie pogawędki z mafioso tylko z zabójcą należącym do tej samej organizacji, który pracował jako ochroniarz tej dziewczyny. Znają się to i chwilę pogadali. Nie była to specjalnie przyjazna ani żywa konwersacja, także nie przesadzajmy.

A czy miałeś odczuć jej zniknięcie? Każdy boss potrzebuje ochroniarza lepszego niż inni. To nic nowego. Dlaczego miałbyś odczuwać jej zniknięcie? Przecież nawet nie silili się na to wykreowanie jej jakiejś historii, nawet słowem się nie odezwała.

Tracker

Dla ciebie nie są głupie okej już to zrozumiałem, jednak w moim odczuciu są to sceny śmieszne -Które uważam bynajmniej nie mieli takiego założenia :)

1. Owszem ironia zgodzę się jest obecna w kinie akcji, niestety dodatkowo jest właśnie za mocno przerysowaną postacią - Ale to już oczywiście kwestia subiektywna.

2. John Wick to jedna śmiertelna postać, po drugie w moim odczuci ta scena wyglądała właśnie jakby sobie kupował, nowy ciuch niż szykował na akcje ;)

3. Nie wiem czy wscy się znają, jednak uważam dość wyraźnie było znaczone że mają wspólną przeszłość :)

4. Cóż jednocześnie jednak jest sequelem, rozumiem że historia jest inna jednak oczekiwałem że charakter postaci się nie zmieni.

5. Okej przymnijmy że nie ma przy sobie komórki, jednak mógł powiedzieć że ma dla niego informacje i żeby na niego zaczekał - Niestety dla mnie to kolejna komicznie, co gorsza niepotrzebnie przerysowana scena.

Cóż nie odniosłem wrażenia żeby zbytnio się znali :)

Właśnie nic nowego kolejny schemat kina akcji, którego niczego uważam właśnie nie wnosi do historii.

ocenił(a) film na 5
buterfly

A jak wyjaśnić to, że Wick zabija tego mafioso w hotelu mimo próśb i wiedzy, że nie wolno tego robić? Tylko i wyłącznie po to, żeby móc pociągnąć 3 część? Bo kierował się emocjami? Dla mnie głupota nie do wyjaśnienia.

gusia0791

Takich głupotek jest niestety wiecej, i nijak ma się to do komiksowego stylu jak twierdzą niektórzy ):

gusia0791

To akurat proste. Liczyła się zemsta za spalony dom, tak jak w jedynce za zabitego psa. Wickowi nie zależało na powrocie do ligi zabójców więc do pewnego momentu przestrzegał ich zasad, tylko po to żeby ostatecznie osiągnąć zemstę. Kiedy znaleźli się w hotelu to Santino dał mu do zrozumienia, że może do końca życia korzystać z gościny hotelu i John nigdy go nie dopadnie. Dlatego Wick postanowił złamać regulamin i go zabić. Nie miał nic do stracenia, bo wszystko mu odebrali. Tak poza tym wg. mnie 2 trzyma poziom jedynki. Obje części są dobre.

Denzel666

Obie

buterfly

Odnośnie sceny z kupnem kuloodpornego garnituru. Chyba w każdym filmie akcji jest pokazane jak się bohaterzy zbroją przed walką. Tu też tego nie mogło zabraknąć:)

Denzel666

Możliwe tylko nie pamiętam aby wspominali ze to kuloodporny garnitur, no ale może już mi to wyleciało z głowy ;)

ocenił(a) film na 1
Damiann17

100% racji!
Jedynka była fajnym filmem i dawała radość oglądania, natomiast dwójka to totalna kaszana, którą musiałam wyłączyć w momencie pojawienia się Morfeusza.
No dajcie spokój, ja potrafię zrozumieć, że John jest niezniszczalny i nawet potrącenie go samochodem nic nie daje, bo to główny bohater i ma być w tym filmie złym omenem i panem śmierci, ale do jasnej ciasnej dlaczego twórcy filmu postanowili zupełnie olać resztki realizmu jakie by mogły nadać temu czemuś jakiś klimat? John lata z gnatem po ulicy, morduje ludzi, strzela, dźga nożem, a tłum albo ma go w tyłku, albo gdzieś odejdzie na bok, żeby nie przeszkadzać :) Zdecydowanie za długi i zdecydowanie za głupi.

marza4366

Uhh widzę że są jeszcze takie osoby którym to przeszkadza, braki reakcji też mnie irytował chociażby scena na dworcu ;)

marza4366

W jedynce jeszcze gorzej go sponiewierali, a przeżył.

ocenił(a) film na 1
Damiann17

Zgadzam z opinią o miernym dziele a nawet dałem jedynkę i dziwię się zachwytem tak wielu nad tą miernotą pełną niby scen walk łącznie z baletem koziołków - matołków wyprawianych przez superbohatera a mnogość infantylnych dialogów powala na kolana.

ocenił(a) film na 1
Damiann17

Niestety nie można dać 0. To tyle co chciałem napisać o tym "dziele"

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones