Opisze to to z perspektywy osoby, ktora lubi kino akcji. Film dla osob zajaranych Call of Duty i tym podobnymi gierkami. Jonnny niczym w grze przechodzi kolejne poziomy na koncu ktorych tradycyjnie spotyka bossa. Jak to w grach video, bohater ma okreslona ilosc ciosow, za pomoca ktorych zabija przeciwnikow, lub strzala a to w kolano, to w klatke piersiowa lub glowe, albo stosuje combo- ciosy karate i strzal w glowe, podczas gdy zli przedstepcy potulnie czekaja na egzekuje i dajac sie pojedynczo zmielic naszemu zuchowi, wybiegaja bez ladu i skladu przed jego lufe. Po 50 zalatwionym w te sam sposob adwersarzu robi sie nudno. Oczywiscie sam Bohater jest niesmiertelny i od czasu do czasu lekko krwawi, a przy calym tym szale zabijania, nie powstaje nawet faldka na jego doskonale skrojonym, kuloodpornym garniturze... Podsumowujac- tylko dla gimbow. Szkoda kasy. Rzadko ogladam film tak slaby, ze mam ochote wyjc z seansu... I nie jest to chyba tylko moja opinia,bo w przypadki tego filmu, po zapaleniu swiatel na widowni slychac bylo ziewanie i slowa ulgi, ze to juz na szescie koniec. Ode mnie 4/10.
Ok, zapisałeś się na filmweb dzisiaj, żeby wstawić te wątpliwej jakości wypociny. Dla mnie to ty żaden znawca kina nie jesteś.....Trzeba było pójść na greya :)
"Ach" rzeczywiście ja jestem fanem tylko JW....To ty geniuszu jesteś trollem JW bo nic innego nie oceniłeś. Żenada.
Co z gimb... Serio? Siedzisz przed kompem w niedziele o 23 i obczajasz, ktoz to smie nie podzielac Twojego zachwytu nad tym miernym filmem? A jesli juz to zrobi, przeswietlasz kiedy sie zarejestrowal i co i jak ocenil? Proponuje - "Wyloguj sie do zycia"...
Śmieszny lukaszku....Wśród użytkowników filmwebu, ważne jest kto, co i kiedy ocenił, jeśli tego nie wiesz to żal mi ciebie. Mam jutro urlop to sobie jak ty to mówisz "obczajam" i g... ci do tego. Zresztą widzę, że nie warto z tobą gadać...b.o.
'Wśród użytkowników filmwebu, ważne jest kto, co i kiedy ocenił, jeśli tego nie wiesz to żal mi ciebie.' co kurna? co to za dekalog filmwebowego gimbusa?
Co to za epidemia nazywania ludzi o których się nic nie wie gimbusami? Człowieku, to idiotycznie. Dawno (niestety) gimbusem nie jestem a twoją wypowiedź przeczytałam przed chwilą mojemu mężowi. Rzeczywiście powiedziałam coś "bardzo dziwnego", że użytkownicy przeglądają oceny innych użytkowników i często posługują się nimi jako argumentem w dyskusji. Następnym razem pomyśl zanim coś napiszesz.
Nie, nie napisałaś tego. Napisałaś dokładnie to co zacytowałem. I tak brzmi to debilnie i gimbusiarsko. Z tej wypowiedzi absolutnie nie wynika 'że użytkownicy przeglądają oceny innych użytkowników i często posługują się nimi jako argumentem w dyskusji'. Może z mężem (btw co to za chwalenie się mężem? Posiadanie męża to twoje największe osiągniecie życiowe czy co? Dodaj jeszcze fote ze ślubu.) posługujecie się jakimś własnym językiem , lub po prostu nie potrafisz formułować własnych myśli i myślisz jedno a piszesz drugie. Sprowadzam się do tej drugiej tezy, więc to raczej TOBIE życzę żebyś następnym razem pomyślała zanim coś napiszesz.
Może niech MĄŻ pomoże napisać kolejną odpowiedź.
P.S. Gimbus to nie tylko wiek, ale stan umysłu.
No nie powiem, faktycznie mogę pochwalić się moim mężem. Ciebie za to nie podejrzewam o posiadanie żony tudzież dziewczyny, którą można by się pochwalić :) A tak w ogóle to spadaj, szkoda mojego czasu na ciebie.
xDDD 'szkoda mojego czasu na ciebie' i tak odpisalas xD widac jak bardzo ci szkoda.
i wlasnie tu sie roznimy gimbusku, bo dla mnie partner/ka nie jest wyznacznikiem jakości czy też nie musi lepiej na mnie wpływać. ba! nawet nie muszę o moim życiu uczuciowym gadać publicznie jak ty, żeby się dowartościować.
widać ty potrzebujesz męża do chwalenia się żeby czuć się lepiej. naprawdę, bardzo, ale to bardzo mi przykro że masz AŻ TAK smutne życie.
Specjalnie poczekałem czy ona Ci odpisze:) i Komu to na kogo szkoda czasu :D. Taki trochę żenujący jesteś.
Ja nigdzie nie pisałem że szkoda mi czasu na idiotki. W pracy codziennie takie spotykam, więc już się przyzwyczaiłem. Co więcej mam nadzieję że jeszcze mi odpisze, bo całkiem zabawna jest. Może jeszcze ten słynny mężuś się udzieli, ale to chyba złudna nadzieja...
No nie wiem, z tej dyskusji to bardziej Ty mi na idiotę wyglądasz, niż ona na idiotkę ale w sumie to nie moja broszka. Skończyłem.
John Wick jest filmem z fantastycznymi sekwencjami akcji, świetnymi zdjęciami, bardzo ciekawą choreografią walk oraz nietypowym ale świetnym wręcz komiksowym klimatem. I nie ma w nim nic więcej. Jeśli ktoś tego nie kupuje, to cóż nie kupuje i nic tego nie zmieni. Dla tych osób to będzie męczący oraz najwyżej średni film. Ja nie jestem zajarany gierkami Call of duty ani innymi, a film uwielbiam :)
Właśnie...doskonale to ująłeś. To właśnie klimat, mnie i mojego męża pochłonął od pierwszych minut filmu. Ale niestety, nie zgodzę się z opiniami, że soundtrack jest lepszy niż w pierwszej części, brakowało mi MM
No i super, poszedlem do kina, bo widzialem pierwsza czesc. Druga wg. Mnie jest zdecydowanie gorsza i tyle. Peace.
Leciałem do Kina z wypiekami na twarzy - bo tak bardzo byłem najarany - ale rzeczywistość okazała się być brutalnie bezlitosna w kwestii tego filmu, bo okazał się on być TAKĄ MIZERIĄ, ŻE JA PIE*DOLĘ!!! Tak idiotycznego i odrealnionego filmu nie widziałem już dawno, a 3/10 to chyba i tak za wysoka nota...
Tyle dobrze, że miałem wejściówkę, więc nie wydałem na bilet ani grosza, ale mimo wszystko szkoda wejściówki i mojego czasu.
Jeśli zarzucasz dwójce "odrealnienie" to ja nie rozumiem jak mogła Ci się jedynka podobać. Przecież również była nierealna.
Mówiąc "odrealnienie" miałem na myśli m.in. to, że w mieście dosłownie co 2-gi przechodzień okazywał się być Płatnym Zabójcą, a to już jest gruba przesada. Nie wspominam już o tym, że Wick używał ciągle tych samych 2-3 zagrywek na krzyż, co w pewnym momencie zaczęło mnie już najzwyczajniej w świecie nudzić i wku*wiać.
Skoro trzepiesz kapucynka do 3-ki "Batbonda" Nolana to nie dziwi mnie fakt, ze masz mokro w spodniach na widok powyzszego gowna...
Jestes ograniczonym intelektualnie pseudo znawca kina. Musisz powaznie zastanowic sie nad swoimi wypowiedziami przestudiowac informacje zwiazane z roznymi gatunkami filmow. Pomysl jaki moze byc gatunek i kto moze byc tzw targetem. Trzeba bylo sie wybrac na jakies dzielo bergmanna.
Tylko na to cie stac ? Na rynsztokowy jezyk rodem z hamerykanskich produkcji komedyjek dla nastolatkow ? no come on. johnny boy . powiedz cos sensownego.
Tuzie intelektu, na poczatek proponuje zaprzyjaznic sie z gramatyka i interpunkcja. Mozesz odezwac sie, kiedy sie z tym uporasz, to pogadamy, bo poki trudno brac na powaznie ten belkot.
O standard. Typowy scenariusz. Niestety nie ma jak odpowiedziec wiec czepia sie ortografii i interpunkcji :))) Hahahaha.
Bla bla bla.
Zgadzam się, nic dodać nic ująć. Podwyższyłem ocenę za spotkanie Neo z Morfeuszem, ale Matrix to niestety nie jest.