Nie rozumiem twórców i ktoś mi to może łaskawie wyjaśni...Czy od 2 części John Wick to 4 część Matrixa???Mianowice-CZYM JEST W TYM FILMIE NOWY YORK??

-Jak można biegać po mieście i strzelać,ciąć,przetrzepywać kręgosłupy,miażdżyć głowy i nie spotkać się z ŻADNYM odzewem ze strony społeczeństwa???Trupy padają jak muchy a ludzie sobie chodzą po między nimi jak gdyby nigdy nic!!!To się naprawdę tak żenująco oglądało, ze głowa mała...Idą faceci strzelają między ludźmi a Ci nic.Idą sobie dalej swobodnie podczas gdyby to było w realnym świecie po jednym trupie byłby popłoch i panika, ale nie...Widać nowojorczycy mają nerwy ze stali...

-Gdzie do #@^%$ nędzy jest policja?????Czy w tak wielkim mieście nie ma w ogóle jednego policjanta??????

-Dlaczego WSZYSCY tak bardzo chcą WALCZYĆ z Wickiem zamiast go po prostu zastrzelić!!!!!15 milionów nagrody i każdy się szczypie żeby go ubić akurat ręcznie...litości...Bo skasować go już można było spokojnie w 3 minucie filmu...

Żeby nie było że tylko marudzę to film mi się bardzo podobał(1 najlepsza-2-3 to całkiem inny poziom) ale za każdym razem gdy dochodziły do moich zwojów mózgowych owe sprawy które opisałem wyżej to musiałem walczyć sam ze sobą żeby je uciszać i nie psuć sobie seansu....