udział wzięli: some wind, a frog, some water and a cow... jonas przysiadł w narożniku i rozmyśla o tworzeniu jako metodzie kontemplacji zaistnienia świata, a my kontemplujemy jego kontemplowania tego zaistniania. samozjadająca, samospełniająca, samosamplująca się taka.
i cook, i dance, i write haikus..
ukazująca nierozerwalną relację twórcy i tworzywa, w zgodzie z okolicznościami, wyzbywszy się iluzji oddzielenia.
yes, my friends, there are some fragments of paradise still on this earth, don't dispair!
wygląda na zmęczonego, przynajmniej w pierwszych partiach filmu, ale nie sądźmy po pozorach. on tylko zbiera siły do bycia duszą i ciałem towarzystwa w partiach późniejszych. nie można się w nim nie zakochiwać co rusz, co krok, od nowa, nawet jak plecie androny.
look at belly budda body and you know that he like to eat and drink so i mean aaam, let's enjoy, what else is there than this anyway?
plus jeden z najocooltystyczniejszych soundtracków jaki istnieje po tej stronie raju.