Uczciwość nigdy nie była w cenie. Główny bohater mógłby dzięki swej umiejętności ratować koty z drzew i ludzi wywiewanych z domów przez huragany, ale zamiast tego lepiej okradać banki, skakać do londyńskich pubów i posuwać zgrabne dupcie. Brawo – postawa godna złama roku.
A sam film? Gniot jak się patrzy, ale jako, że śpiewano, że „always look at the bright side of live”, wymieniam plusy – krótki metraż (nie zdąży zirytować), kilka pomysłowych efektów specjalnych (nie pozwalają zasnąć), Jamie Bell (ma charakter), Samuel L. Jackson (po prostu jest).
Na trzy gwiazdki wystarczy w sam raz. Niemniej proponuję skoczyć na coś innego…
Plusy - były wyżej...
Minusy - daruje sobie wyliczankę...
Moja ocena - 3/10
Kurka, prawie 4 lata temu to napisałem. Aleś to "wyjumperował" z czeluści FW chłopie, nie ma co. Jumper z Ciebie lepszy niż ci wszyscy z ekranu ;)
Uczciwość nigdy nie była w cenie. Główny bohater mógłby dzięki swej umiejętności ratować koty z drzew i ludzi wywiewanych z domów przez huragany, ale zamiast tego lepiej okradać banki, skakać do londyńskich pubów i posuwać zgrabne dupcie. Brawo – postawa godna złama roku ...................
No cóż, kazdy człowiek jest z natuy egoistą.
Muszę jednak mu oddać - potrafiąc tak kicać z miejsca na miejsce, pewniakiem sam bym próbował podreperować swój budżet. Może nie tak spektakularnie, ale jednak...
Akurat fakt, że poszedł z tą zdolnością w tę stronę, jest dosyć sensowny. Ale sam film mierny, nic mnie w nim nie zachwyciło, prócz kilku akcji z teleportowaniem różnych rzeczy podczas pościgów.
Powiem szczerze, że to dodało temu filmowi oryginalności. On cały jest slaby, a co by było, gdyby główny bohater od samego początku zgrywał Supermena? Nie tylko gniot, ale i sztampa ;).
no to by było mocno zaskakujące gdyby kolejny ugryziony przez radioaktywnego pająka, albo napromieniowany zielonymi promieniami gamma nic tylko ratował świat.
Dokładnie. Nie każdy jest stworzony do bycia superbohaterem. Zapewne większość ludzi robiłaby to, co główny bohater mając taką zdolność, czyli korzystali z życia jak tylko by się dało.
A ja myślę że taka fabuła to jednak nadużycie i większość ludzi mając taką zdolność ratowałaby świat przynajmniej od czasu do czasu;) Trzeba być klockiem z drewna by móc bez trudu komuś pomóc i tego nie robić. Jumper był kryminalistą - czy każdy gdy będzie przekonany o bezkarności będzie kradł, gwałcił i zabijał? Jakoś nie wierzę. A jeśli tak jest rzeczywiście to i tak nie mam przyjemności z oglądania filmów które tak kształtują ludzi. I nie zamierzam się podniecać głupim kmiotkiem, który może robić wszystko bo ma wysoko postawioną mamusię, oj aj, jaki bohater. Wiele mógł i g. zrobił, ot co.
Mi osobiście podobała się fabuła filmu. Taka fajna odmiana. W końcu jakiś bohater z nadludzkimi umiejętnościami, który wykorzystuje swoje zdolności wyłącznie dla siebie.
A o korzystaniu z życia pisałam ogólnie. Kto by nie chciał po męczącym dniu w środku zimy przenieść się do Egiptu lub na Bahamy, żeby sobie odpocząć? Albo w bardzo krótkim czasie zrobić zakupy w sąsiednim mieście? Wiadomo, każdy ma swoje zasady moralne i nimi by się kierował ;)
Poza tym w realnym świecie jest sporo osób, które też dużo mogą, a praktycznie robią tyle byleby im było dobrze...
Każdy chciałby się przenosić w ten sposób, dlatego pomysł był chwytliwy:)
Ja wolę schemat w którym z wyjątkowymi zdolnościami i możliwościami przychodzi poczucie wyjątkowej odpowiedzialności (dlatego m.in. spodobał mi się Hancock:)). Tutaj pokazano w tv o ile dobrze pamiętam tajfun, człowiek patrzył z nadzieją w ekran, a tu tak ze mnie zakpiono:D
W realnym świecie ludzie bywają egoistyczni, ale jakoś mniej patologicznie. Zwykle jest coś godnego pochwały - pracują rzetelnie, za zakupy płacą, nie kradną, partnerów traktują uczciwie, o kogoś dbają, wezwą karetkę do wypadku itd. Cokolwiek z tego. Raz na czas ktoś bez nadprzyrodzonych zdolności wyniesie dziecko z pożaru, poszkodowanego z samochodu po wypadku, tonącego z wody, pobiegnie za złodziejem który okradł staruszkę itd. Dziad jumper mógł się skalać czymkolwiek takim bo NIC go to nie kosztowało, a nie był uczciwy nawet wobec swojej niby wielkiej ukochanej, w obrzydliwy sposób zmarnował to co dostał. Każdy chciałby mieć takie możliwości, ale też każdy chyba czasem wyobrażał sobie że mógłby uratować świat i to robi (oczywiście świat go będzie za to uwielbiał;-)).
Kolega na początku wątku właściwie ocenił postawę jumpera i chwała mu za to:)
Moim zdaniem to jest właśnie dość prawdziwa postawa. Może niezbyt szlachetna, ale umówmy się, najbardziej prawdopodobna. Większość ludzi również użyła by takiej mocy do wzbogacenia się a nie do ratowania uciśnionych. Poza tym ratowanie ludzi nie jest takie proste jak się wydaje - musiałby wiedzieć dokładnie w którym miejscu i gdzie dzieje się coś złego - dużo zachodu by go to kosztowało. Banki są nieruchome, jest powszechna wiedza gdzie są.- zdecydowanie łatwiej prowadzić własnie takie życie.
Osobiście też uważam, że Samuel L Jackson wcale nie jest plusem tego filmu - kompletnie tu nie pasuje, jego czarny charakter jest strasznie przerysowany i irytujący. Sprawiał wrażenie bardziej niebezpiecznego niż sam skoczek, wydawał się obłąkany.
Szkoda, że nikt nie wymienia minusów tego filmu (podobno strasznie ich dużo) - chciałbym poznać je bliżej, ale nie chcę mi się przekopywać przez forum.
Wcale nie trzeba byc Jumperem żeby ratowac świat a jakoś nikt się z tym specjalnie nie wyrywa. Nie dziwię się tym bardziej że młody chłopak kradnie pieniądze i podróżuje a nie pomaga biednym. Może w kolejnych częściach (o ile powstaną) będzie bardziej altruistyczny.
Jak dla mnie film jest świetny! Gdyby główny bohater musiał ratować wszystkich po kolei to byłby to nudny film o superbohaterze dla dzieci. Zgadzam się że to mogłaby być jego praca no ale bez przesady ludzie. Jak dla mnie film genialny.
"Główny bohater mógłby dzięki swej umiejętności ratować koty z drzew i ludzi wywiewanych z domów przez huragany,"
Człowieku, na jakim Ty świecie żyjesz??
Już to widzę, jak ( popuśćmy wodze fantazji) sam zdobywszy takie zdolności biegłbyś ratować staruszki...
"Poczułem że zostałem wybrany i mam misję, zostanę zbawcą."
Błagam.
A może właśnie biegłby ratować staruszki. Nie oceniaj ludzi przez pryzmat własnego egoizmu.
Każdy człowiek na świecie jest w mniejszym lub większym stopniu egoistą. Taka nasza natura. Nie próbuj udawać że jest inaczej, bo i tak Ci nie uwierzę.
Najpierw zwinąłbym jakiemuś gościowi parę milionów. Później bym ratował staruszki. Już w lepszym garniturze :)