Nie będę się specjalnie pastwił nad tym filmem (nie mam zresztą powodów, bo fatalny to on nie jest), ale o ile założenia i pomysł były świetne, to niestety nie udało się z tego zbyt wiele wykrzesać. Wymienię tylko dwie największe moim zdaniem: błędy scenariusza:

1) Wątek miłosny - przepraszam, ale czegoś tu nie rozumiem. Chłopak przez kilka lat zmienia dziewczyny jak rękawiczki, noc z tą, noc z tamtą, a nagle sobie przypomina: zaraz zaraz, przecież kiedyś znałem taką jedną, to moja wielka miłość, kocham ją. No litości - skoro była ona taką miłością to czemu przypomina sobie o niej tak nagle, po wielu latach, bez wyraźnego powodu?

2) Paladyni - jak pierwszy raz usłyszałem jak bohater mówi o paladynach to padłem. Jakie to bzdury były. Jakaś bliżej nieokreślona organizacja jako jedyna na świecie zauważyła, że istnieją na Ziemi ludzie posiadający specjalną moc teleportacji i uznali, że: "koniec z tym trzeba ich wszystkich zabić, posiadają moc, którą może mieć tylko Bóg".... Ech szkoda gadać. To brzmi jak jakieś wyznania sekty religijnej. I jeszcze ten ich sprzęt do łapania Jumperów... bez komentarza.

Poza tym zawiodłem się na Samuelu L. Jacksonie. Była to jedna z najsłabszych ról w jakich widziałem tego wspaniałego aktora (ale nie, jeszcze był film Piekielna głębia, tam jego rola to już była kpina, zagrał tam ewidentnie dla zwiększenia oglądalności), nie pozwoliła mu ona wybić się na pierwszy plan, pokazać, kto tu rządzi aktorsko. Hayden Christensen to już klasyczne hollywoodzkie drewienko, choć tutaj dramatu nie było. Na pewno tu zagrał najlepiej z filmów, które z nim widziałem (wiele tego nie było, jak dotąd)

Ode mnie 5/10 - za pomysł i miejscami efekty, dodaję również trochę za Samuela L. Jacksona - za samą jego obecność.

PS - w zasadzie bardzo podobała mi się ocena filmu zamieszczona przez użytkownika "jakwit10" - trzeci post w tym temacie:

http://www.filmweb.pl/film/Jumper-2008-272987/discussion/Brak+s%C5%82ow%2C+po+pr ostu+myslelem+ze+zwymiotuje,1594437

Pokrywa się z moją oceną

Pozdrawiam