to mój idol kina akcji, ale ten film i ta rola...sama tematyka dosyć ciekawa, ale twardziel Arnold jako facet w ciąży zupełnie mi nie pasuje (ale brawa dla niego za odwagę), ogółem obraz jest nawet zabawny, ale daleko mu do "Bliźniaków" czy też "Gliniarza w przedszkolu", a pisząc szczerze: ciężko mi było patrzeć na zmagania Arniego, któremu rośnie ciążowy brzuszek...oj ciężko...
Moj tez, idol :-) dlatego tym bardziej mi sie podobal w tak kontrastowej roli. Czy moze byc cos bardziej zabawnego, niz terminator w ciazy? ;-)
Zwlaszcza gdy mu partneruje taka swietna aktorka jak Thompson? Ten duet smieszy mnie wciaz tak samo, ilekroc ogladam juniora. W ogole Arni ma talent komediowy. Gdy szczerzy zeby na ekranie to ja patrzac na jego zadowolona facjate tez mam banana na ustach :-)
O ile blizniacy jescze byli troche zabawni o tyle gliniarz byl juz dla mnie ciezkostrawny, bo zabraklo mu tej lekkosci z juniora.
Wedlug mnie, w tym filmie pokazal spory dystans do swojej osoby... I wlasnie on, znany z rol twardzieli, udowodnil ze nawet jesli go zaszufladkuja, potrafi stworzyc niezapomniana role.