Według mnie fabuła filmu jest godna pożałowania - dziecko w podstawówce potrafiłoby stworzyć "tak banalne dzieło". Ponadto postać Juno jest tak niezwykle irytująca i wręcz żałosna, że trudno to jakkolwiek określić - jej teksty wcale mnie nie rozśmieszały a wkurzały, jej styl bycia również. Film nie przekazuje nic ciekawego, nie opowiada historii, w którą można by się wciągnąć i którą można by zapamiętać. Szczerze powiedziawszy niemal cały spektakl straciłam na zastanawianiu się, kiedy w końcu skończy się to coś.
Ocena 1/10.
"niemal cały spektakl" czyli jednak było coś w tym filmie co zasługiwało by chociaż na ocenę 1+. Jennifer Anne Garner, która zagrała świetnie wdg mnie, Ellen Page tez dawała rade jak na ten wiek, ścieżki dźwiękowe niezłe dobrane do całego filmu ect ect. Nie wiem jak można być takim arcyłotrem i ocenić ten film na 1 ale to było w 2012 możne ktoś dorósł i zrozumiał ze film to nie tylko scenariusz i postać Juno
popieram, bo dałem 2/10. Film z jednej strony razi cynizmem, a z drugiej odrealnionym sentymentalizmem. Jest to rodzaj "optymistycznego badziewia", które chociaż jest filmowym dnem, to zawsze znajduje rzesze zwolenników.