On wiedział, że ona chce oddać dziecko? Oponował, nie oponował? przypomnij ktoś :)
Cóż, właściwie to on w tej całej sytuacji jest zaskakująco bierny, o ile dobrze pamiętam to w zasadzie niezbyt się interesuje ciążą Juno ani nie pomaga jej w podjęciu żadnej decyzji. Kiedy Juno rodzi dziecko on przychodzi i ja przytula, ale ma się trochę wrażenie, że przyszedł dopiero wtedy, bo problem wreszcie "sam się rozwiązał"...